Wojna w Ukrainie jest przegrana nie tylko dla Ukrainy. Tracą też Polska, USA i liderzy UE
Wojna w Ukrainie jest porażką dla wszystkich, ale nie w równym stopniu. Niewykluczone, że to Polska okaże się jednym z największych przegranych. Stała się bowiem państwem frontowym, które nie dysponuje wystarczającą siłą militarną. Traci też na unijnych słabościach w wymiarze politycznym, gospodarczym czy dyplomatycznym.
Choć mogłoby się wydawać, że przegranymi są tylko Ukraina i Rosja, to grono państw, które traci na inwazji jest znacznie większe. Tracą też Niemcy, Francja, a nawet USA.
Polska traci na wojnie w Ukrainie
Polska, choć wspiera Ukrainę od pierwszego dnia rosyjskiej inwazji, może być jednym z jej największych przegranych. Pozycja Polski zmieniła się bowiem na niekorzyść - nasz kraj stał się państwem frontowym Zachodu.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ Warszawa nie potrafi już rozmawiać z Moskwą. Napięte stosunki dyplomatyczne tylko pogorszyły się w czasie wojny w Ukrainie, czego dowodem są wydalenia rosyjskich pracowników polskiej ambasady, czy incydenty z udziałem ambasadora Rosji w Polsce.
Poza tym nasza pozycja frontowa jest niekorzystna również z punktu widzenia militarnego. Polska nie posiada wystarczającej siły wojskowej, aby odgrywać kluczową rolę w najważniejszych sprawach dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Jeżeli Zachód zdecyduje się rozstrzygnąć spory przy pomocy siły militarnej, to dla Polski może być to najgorszy scenariusz.
Polska traci też osłabieniu międzynarodowej pozycji Unii Europejskiej i Zachodu. Interesem Warszawy było umacnianie unijnego potencjału politycznego, społecznego, wojskowego i dyplomatycznego. Wojna w Ukrainie obnażyła słabości wszystkich tych aspektów, a Polska nie zabiega o ich ponowne umocnienie.
USA i kluczowe państwa europejskie wśród przegranych
Jednak Polska to nie jedyny dość nieoczywisty przegrany wojny w Ukrainie. Wbrew pozorom tracą też bowiem USA, choć zdecydowanie najmniej spośród wszystkich państw przede wszystkim z powodu geopolitycznego dystansu.
USA mają jeden cel - zwyciężyć nad Rosją, ale nie określono, na czym to zwycięstwo miałoby polegać. W rezultacie konflikt może się wydłużyć, co wymusi jeszcze większe zaangażowanie militarne w Europie, czego Waszyngton chciał uniknąć.
Wątpliwości budzi także ewentualne rozszerzenie NATO o Finlandię i Szwecję. Przyjęcie tych państw do sojuszu będzie oznaczało wydłużenie natowskiej granicy z Rosją o 1000 km. Trudno ocenić, na ile to wzmocni bezpieczeństwo USA.
Poza tym Waszyngton przez lata forsował nuklearne tabu. Tymczasem wątek użycia broni jądrowej pojawia się dość często w trakcie wojny w Ukrainie, co jest niekorzystne dla USA.
Na wojnie w Ukrainie tracą też państwa, które uchodzą za liderów Europy. Mimo inicjatyw dyplomatycznych ani Niemcom, ani Francuzom nie udało się zapobiec inwazji. Kolejne rozmowy prezydenta Emmanuela Macrona z Władimirem Putinem nie przynoszą rezultatów, a Niemcy bezskutecznie stawiały opór w sprawie sankcji.
W rezultacie Berlin dużo stracił - z pozycji państwa, które rozdawało karty przy europejskich stole stało się krajem pozbawionym realnego wpływu na sytuację w Europie. Silne powiązanie Berlina z Warszawą sprawiają, że utrzymanie się takiego stanu w perspektywie długoterminowej będzie także niekorzystne dla Polski.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Zapomniała zapłacić za reklamówkę w Biedronce. Policja wlepiła jej mandat
Czarna seria pożarów w Rosji. Płonie instytut lotniczy pod Moskwą
W Polsce rusza eksperyment: tysiące Polaków będzie dostawać po 1300 zł. I to przez dwa lata
Źródło: onet.pl, goniec.pl