Wojna na Ukrainie to niemal pewne podwyżki. Czego można spodziewać się na stacjach
Sytuacja za naszą wschodnią granicą od kilku dni staje się coraz bardziej napięta. Oczy całego świata zwrócone są w kierunku Ukrainy. Władimir Putin wysłał na jej terytorium swoje wojska - pewne jest, że wojna na Ukrainie wpłynie również na życie obywateli w całej Europie.
Z perspektywy kierowców najbardziej dotkliwą konsekwencją obecnej sytuacji będą podwyżki cen paliw. Niepokojąca sytuacja już teraz sprawiła, że ceny na stacjach delikatnie wzrosły - jeśli spełni się najgorszy scenariusz, to w ciągu najbliższych miesięcy ceny paliw mogą pobić wszelkie rekordy.
Choć na początku lutego rząd obniżył podatek VAT na paliwa, to uzyskane w ten sposób obniżki cen z dnia na dzień robią się coraz mniejsze. Kierowcy muszą się jednak przygotować na znacznie gorszy rozwój wydarzeń.
Konflikt na Ukrainie i niepewna sytuacja międzynarodowa sprawia, że ceny ropy w hurcie nadal rosną - to z kolei wpływa na ostateczną cenę na stacjach paliw. Konflikt na Ukrainie już teraz wpłynął na hurtową cenę baryłki ropy, a to z kolei za kilka dni znajdzie swoje odzwierciedlenie na stajach paliw.
Zdaniem ekspertów może być jednak znacznie gorzej. Wkrótce, pomimo obniżonego podatku, ceny znów mogą podskoczyć do poziomu 6 zł za litr. Długoterminowe prognozy i analizy nie napawają optymizmem - pewne jest, że wiosną 2022, paliwo będzie znacznie droższe niż przed rokiem.
Rafał Zywert, analityk z BM Reflex, uspokaja: na razie napięcie polityczne i militarne u granic naszego wschodniego sąsiada nie wywołało paniki na rynku, podwyżki są więc relatywnie umiarkowane.
Sytuacja na Ukrainie w tej chwili nie ma jeszcze drastycznego przełożenia na ceny ropy naftowej. Ropa Brent podrożała chwilowo do 99,5 dolara za baryłkę – jeśli taka cena się utrzyma, to paliwo na stacjach podrożeje o około 10-15 groszy na litrze na przełomie lutego i marca 2022 roku.
Katastrofą byłoby wprowadzenie sankcji na rosyjskie surowce energetyczne. W razie takiej ewentualności tankujący musieliby liczyć się z powrotem do rekordowo wysokich cen z końca 2021 roku.
- Znacznie wyższych podwyżek można się spodziewać w razie wybuchu pełnowymiarowego konfliktu i ewentualnego nałożenia sankcji na rosyjską ropę i gaz. W takim czarnym scenariuszu można się spodziewać, że ceny hurtowe podskoczą do 120 dolarów za baryłkę, co oznaczać będzie wzrost cen na polskich stacjach o około 70 groszy na litrze. Paliwo znowu przekroczyłoby wtedy granicę 6 zł - wyjaśnił analityk.
Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:
Zaparowane szyby są dla ciebie utrapieniem. Problem można rozwiązać za pomocą kilku trików
Skarbówka dowie się, ile kosztuje twój samochód i sięgnie po pieniądze
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: se.pl