Pogrzeb biskupa Edwarda Janiaka. Dziennikarze zostali zaatakowani przez wiernych
Dziś odbył się pogrzeb biskupa Edwarda Janiaka, który zmarł w wieku 69 lat. Uroczystość pożegnania kontrowersyjnego duchownego od początku budziła wiele emocji, czego wyrazem był brutalny atak niektórych wiernych na dziennikarzy tuż nad grobem kapłana.
Msza żałobna bp Edwarda Janiaka rozpoczęła się o godzinie 11 w jednej z wrocławskich parafii. Przybyli na nią zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy budzącego skrajne uczucia hierarchy. Setki ludzi nie zmieściły się do kościoła i musiały ustawiać się na zewnątrz świątyni. Już tam dochodziło do drobnych starć między przybyłymi na pogrzeb, jednak prawdziwa awantura wybuchła nad grobem zmarłego.
Rękoczyny nad grobem bp Janiaka
Po nabożeństwie żałobnicy udali się na cmentarz przy ul. Bujwida, gdzie złożono trumnę z ciałem duchownego. Grupa wiernych popierających bp Edwarda Janiaka od początku okazywała swoją niechęć do zgromadzonych na miejscu dziennikarzy, próbując przepędzić ich z uroczystości. Tuż po pogrzebie kilkoro z nich zaatakowało reporterów "Super Expressu".
- Zostaliśmy zaatakowani przez wiernych. Szarpano nas, próbowano wytrącić aparat - powiedział jeden z nich i dodał, że do agresywnych zachowań doszło także po przemówieniu bp Deca, który opowiadał o wielkiej krzywdzie, jaką wyrządzono zmarłemu.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Pytanie dziennikarzy o to, czy zarzuty kościoła były nieprawdziwe spotkało się z wielką złością niektórych zgromadzonych. Temperatura sporu rosła z minuty na minutę aż doszło do rękoczynów. Od pobicia uratowali reporterów dopiero inni wierni.
Mocne słowa na pogrzebie
Zanim ostatecznie pożegnano hierarchę, budzące skrajne emocje przemówienie wygłosił na mszy brat zmarłego, ks. Krzysztof Janiak. Duchowny chciał za wszelką cenę ukryć wszystko to, co wyszło na jaw m.in. dzięki filmowi braci Sekielskich i śledztwu Watykanu.
- Czy warto było przyjąć trud biskupiej posługi? Czy było to zaszczytnym wyborem? Czy może dziś trzeba byłoby to rozpatrywać w formie kary? Czy warto było poświęcić dar życia dla kapłaństwa? Jakie przesłanie płynie, jeśli po 40 latach życia miałoby się płacić kary za grzechy niepopełnione? - pytał ks. Krzysztof Janiak.
Z ambony padło wiele mocnych słów, głównie pod adresem mediów, prymasa Polski i Stolicy Apostolskiej. Kapłan oskarżał ludzi Kościoła o to, że nie chcieli szukać prawdy i bezpodstawnie obwiniali jego brata. Dziennikarzy nazwał zaś złośliwymi i żałosnymi kłamcami, do końca broniąc pedofilskich występków zmarłego. Po tej mowie w kościele i na zewnątrz rozległy się głośne oklaski. W tłumie można było jednak dostrzec też takich, którzy z niedowierzaniem kręcili głową i nie wierzyli w to, co słyszą.
Przez lata tuszował pedofilię
Biskup Edward Janiak zmarł 23 września 2021 roku. Był jednym z najbardziej kontrowersyjnych duchownych w Polsce. Głośno na jego temat zrobiło się po emisji filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", w którym ujawniono dowody na tuszowanie pedofilii przez kapłana. W marcu Watykan ukarał go zakazem odprawiania mszy świętych oraz nakazem zamieszkania poza diecezją kaliską.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kielce: Staruszka zaatakowała nastolatkę za nieustąpienie miejsca. Obok miała kilka wolnych siedzeń
Nie żyje aktor "Złotopolskich" i "Fali zbrodni", Medard Plewacki
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: se.pl