Warto przeszukać szuflady. Niektóre stare monety są warte fortunę
Monety, wazony czy kryształy z okresu PRL-u to gratka dla kolekcjonerów, a właściciele mogą liczyć na pokaźne sumy za zalegające w domach i piwnicach egzemplarze. To jednak nie wszystko, bowiem miłośnicy numizmatyki są w stanie wyłożyć niemałe fortuny za monety z okresu II Rzeczypospolitej. Najbardziej pożądane okazy zostały sprzedane za 33 tys., a nawet za 48 tys. zł. Jest też wyjątkowy okaz warty... 100 tys. zł.
Monety z PRL-u są warte majątek
Monety z okresu PRL-u biją rekordy popularności w sprzedaży internetowej, jednak kluczowy jest rok wybicia. W sieci pojawiają się oferty sprzedaży złotówki z aluminium nawet za 800 zł. To jednak nie jest rekord. Aluminiowa moneta 10-groszowa z 1973 roku może zostać kupiona przez kolekcjonerów nawet za tysiące złotych. A to dlatego, że jest to najsłynniejsza i najrzadsza moneta obiegowa z okresu PRL-u. W okolicach szponów orła, gdzie zwykle znajdują się wybite litery "MW", które oznaczają Mennicę Warszawską, powinna być pusta przestrzeń. Ten drobny szczegół sprawia, że 10-groszowa moneta uzyskała wyjątkową wartość w oczach kolekcjonerów.
Z kolei moneta 10-groszowa z lat 70. XX w. w 2015 roku miała wartość 7-8 tys. zł. W 2020 roku było to już aż 20 tys. zł, a teraz kolekcjonerzy są w stanie zapłacić za tę monetę nawet 24 tys. zł. Są sprzedawane choćby na Allegro, gdzie można znaleźć ofertę sprzedaży takiej monety za 6 tys. zł. Według innego ogłoszenia można nabyć taką monetę "w bardzo dobrym stanie" za 4444,44 zł.
To jednak nie są największe kwoty, na jakie mogą liczyć posiadacze starych monet. Te z okresu II Rzeczypospolitej osiągają niebotyczne ceny, co potwierdzają zakończone wczoraj (28.03) internetowe aukcje.
Poszła do Biedronki po bułki, gdy spojrzała na półkę zdębiała. Od razu chwyciła za telefonZe egzemplarze z okresu II Rzeczypospolitej również można otrzymać fortunę
Wczoraj (27.03) zakończyły się dwie aukcje internetowe, w których odnotowano rekordowe ceny dawnych monet. Licytowano nazywaną “rybakiem” pięciozłotówkę z 1958 roku oraz monetę o tym samym nominale z czasów II Rzeczypospolitej. Zdaniem ekspertów były to rzadkie i poszukiwane monety, w pięknym stanie zachowania.
- Idealnie zachowane detale reliefu i obustronne lustro mennicze, piękna patyna - tak gabinet numizmatyczny Krzysztofa Jerzykowskiego opisał okolicznościową monetę z 1930 roku, która została wybita dla upamiętnienia 100. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. - Najpiękniejszy egzemplarz, jaki mieliśmy do tej pory w sprzedaży. Wspaniałe lustro mennicze na rewersie i piękny połysk na awersie - pisano z kolei o pięciozłotówce z lat 50.
Kilkudziesięciu pasjonatów raz po raz podnosiło licytowaną kwotę o 100 zł. Pięciozłotówka z 1958 roku została sprzedana za 8099 zł. - Większość monet miała wąską ósemkę. W tym przypadku jest ona szeroka, kształtem przypomina bałwanka. Takich monet, zachowanych w dobrym stanie, jest niewiele w obiegu. Stąd wzięło się tak duże zainteresowanie aukcją - tłumaczył atrakcyjność monety cytowany przez portal biznes.wprost.pl ekspert.
Są nawet monety warte 100 tys. zł
Najwięcej, bo 6,7 tys. zł, za monetę z “rybakiem” zapłacił kolekcjoner w lutym 2020 roku. Z kolei za pięciozłotówkę "sztandar" z głębokim stemplem, jeden z kolekcjonerów zapłacił aż 33,1 tys. zł! Podobne kwoty będą już raczej standardem, ponieważ miłośnicy numizmatyki za wszelką cenę chcą zdobyć egzemplarze, których zostało niewiele.
To jednak nie koniec. Pod koniec zeszłego roku Rzeszowski Dom Aukcyjny sprzedał taką monetę za 48 tys. zł! I nadal nie jest to najdroższa i najrzadsza moneta z czasu II Rzeczypospolitej. Za pięciozłotówkę z 1932 roku z wizerunkiem uskrzydlonej Nike na rewersie, trzeba zapłacić na aukcjach od kilkudziesięciu do ponad… 100 tys. zł.
Źródło: biznes.wprost.pl