W sieci grzmi po Top of the Top Sopot Festival. Nie pozostawiono na nim suchej nitki
Sopot od lat jest sceną najważniejszych wydarzeń muzycznych w Polsce - ostatnio zagościł tam Top of the Top Sopot Festival 2024, który zamiast entuzjazmu, wywołał falę krytyki zarówno wśród widzów, jak i osób obecnych na miejscu. Negatywne komentarze pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na forach internetowych świadczą o ogromnym niezadowoleniu, jakie towarzyszyło tegorocznej edycji festiwalu. Czym dokładnie rozczarowała stacja TVN, która odpowiadała za organizację tego wydarzenia?
Top of the Top Sopot Festival 2024. Techniczne problemy i fatalne nagłośnienie
Jednym z głównych zarzutów wobec organizatorów imprezy była kiepska jakość dźwięku, co już od pierwszego dnia festiwalu w Sopocie stało się tematem numer jeden wśród widzów. Nagłośnienie w telewizyjnym przekazie pozostawiało wiele do życzenia.
"Dźwięk fatalny! Amatorszczyzna!" - to tylko jedna z licznych negatywnych opinii, które pojawiły się w mediach społecznościowych. Internauci skarżyli się na pogłos, dudnienie oraz niezrozumiałe partie wokalne, które nie pozwalały w pełni cieszyć się występami zgromadzonych w Operze Leśnej gwiazd.
Mimo że po pierwszym dniu festiwalu na organizatorów spadła lawina krytyki, wydaje się, że nie wyciągnęli z niej żadnych wniosków. Drugi dzień wydarzenia przyniósł bowiem te same problemy z dźwiękiem, co tylko mocniej irytowało widzów. O ile na początku można było wybaczyć pewne niedociągnięcia, o tyle fakt, że w ciągu doby nie udało się ich wyeliminować, był dla wielu osób ogromnym rozczarowaniem.
Problemy techniczne nie były jednak jedynym powodem krytyki. Również poziom artystyczny wydarzenia wzbudził mieszane odczucia. Mimo że na scenie pojawiły się uznane gwiazdy, takie jak Kayah, Lady Pank czy Wilki, ich występy nie zachwyciły. Internauci byli bezlitośni, szczególnie wobec Roberta Gawlińskiego, którego formę porównana do niesławnego występu Mandaryny sprzed lat. Z kolei Janusz Panasewicz z Lady Pank został posądzony o śpiewanie z playbacku.
Właśnie ogłosili. To on wygrał Bursztynowego Słowika w Sopocie, wielkie zaskoczenieTop of the top festival. Oberwało się nie tylko gwiazdom i organizatorom
Nawet prowadzący, którzy powinni być motorem napędowym imprezy, nie uniknęli krytyki. Dorota Wellman, mimo swojego zaangażowania, była ograniczona przez nieodpowiednią stylizację, co wpłynęło na jej swobodę poruszania się po scenie - w sieci nie brak też głosów, że źle dobrana sukienka pogrubiała i tak pulchną prezenterkę. Inni prowadzący również nie przypadli do gustu publiczności - internauci wprost stwierdzili, że duet Wellman-Prokop z poprzednich lat był o wiele bardziej udany.
Najbardziej wymownym świadectwem słabej kondycji festiwalu były pustoszejące ławki w Operze Leśnej. Mimo wysiłków operatorów, aby ukryć ten fakt przed telewidzami, coraz mniejsze zainteresowanie publiczności na miejscu było widoczne gołym okiem. Pod koniec koncertów brakowało energii zarówno na scenie, jak i wśród widzów, co tylko pogłębiło zniechęcenie i rozczarowanie osób, które zdecydowały się wytrwać do końca.
Jedynie nieliczne występy, jak te Kayah, Agnieszki Chylińskiej i Natalii Nykiel, zdołały na chwilę podnieść temperaturę wydarzenia. Niestety, nie wystarczyło to, aby uratować ogólny odbiór festiwalu, który przez większość czasu przypominał bardziej przeciętną imprezę niż wielkie muzyczne święto.
Niezadowolenie mieszkańców i zmarnowany potencjał Top of the top Festivalu
Nie tylko widzowie telewizyjni, ale także mieszkańcy Sopotu mieli powody do narzekań. Festiwal Top of the Top zorganizowano bowiem w dość nietypowych dniach - od poniedziałku do środy, co spotkało się z niezrozumieniem i frustracją ze strony lokalnej społeczności. Uciążliwy hałas, zwłaszcza w późnych godzinach wieczornych, wpłynął negatywnie na komfort życia mieszkańców, którzy nie kryli swojego niezadowolenia w mediach społecznościowych.
Podsumowując, tegoroczna edycja Top of the Top Sopot Festival 2024 pozostawiła widzów z poczuciem zmarnowanego potencjału. Zamiast wielkiego muzycznego święta, otrzymali oni wydarzenie pełne technicznych niedociągnięć, słabych występów i niezrozumiałych decyzji organizacyjnych.
Pomimo licznych zapowiedzi i szumnych obietnic, festiwal TVN-u nie spełnił oczekiwań ani publiczności, ani widzów przed telewizorami. Trudno nie odnieść wrażenia, że coś, co mogło być prawdziwym muzycznym hitem, przerodziło się w festiwalową porażkę.