Izabela P. została odnaleziona, jednak w sprawie jej zaginięcia wciąż jest wiele pytań i wątpliwości. Te może rozwiać przesłuchanie 35-latki, które jak się właśnie okazało, nie odbędzie się w środę. Kryminolog i socjolog rzucił nowe światło na to, co mogło się dziać z kobietą przez ostatnie 11 dni. Mówił o osobach, które mogą mieć na ten temat informacje.
Nowe informacje w sprawie poszukiwań Izabeli Parzyszek. Wiadomo już, że dochodzenie prokuratury prowadzone jest pod kątem przestępstwa pozbawienia wolności. Tymczasem na jaw wyszła wiadomość od jednego z członków rodziny zaginionej. Słowa rzekomej cioci Izabeli rzucają nowe światło na sprawę.
Młoda kobieta została porwana w Konstancinie-Jeziornie (woj. mazowieckie). Porywacze zaciągnęli siłą 18-latkę do samochodu i wywieźli do lasu. Ustalenia policji w tej sprawie są porażające – poszkodowana opowiedziała, że na miejscu kazano jej wykopać dla siebie grób.
O krok od wielkiej tragedii w Kamieniu Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Z miejskiego dworca PKP w godzinach wieczornych zniknął 5-letni chłopiec, będący pod opieką matki. Kobieta natychmiast zawiadomiła policję, a ta, wraz z innymi służbami, ruszyła na poszukiwania. Zaginione dziecko odnaleziono dopiero późno w nocy w mieszkaniu 60-letniego mężczyzny, którego wizerunek opublikowano w sieci.
W poniedziałek 6 listopada ekipa polskich detektywów ma wylecieć do Azji, aby odnaleźć tam 21-latkę z Ukrainy. Kobieta miała zostać uprowadzona, gdy pracowała w jednym z hoteli w Tajlandii. Po porwaniu udało jej się jednak skontaktować z mieszkającym w Polsce bratem. To on poprosił o pomoc prywatny zespół śledczych.
Rodzice 13-letniej dziewczynki zgłosili zaginięcie córki. Niedługo później nastolatka została znaleziona w towarzystwie 35-letniego mężczyzny. W sprawie postawione zostały zarzuty, a oskarżony “przyznał się do zarzucanego mu czynu”. Co stało się w powiecie węgrowskim?
Od poniedziałku (4.09) rodzina i policja szukały 16-letniego Sebastiana z Wrocławia, który wyszedł do sklepu i już nie wrócił do domu. W sobotę (9.09) jego bliscy przekazali tragiczne informacje. Odnalezione ciało nastolatka, które, zgodnie z tym, co twierdzi rodzina, miało być związane.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w USA. 13-latka została porwana przez 61-letniego mężczyznę. Dziewczynka miała być wielokrotnie wykorzystana seksualnie. Uratowała ją kartka z napisem "pomóżcie mi", którą zobaczyli przechodnie.
Kolejna tragedia w Grecji. Tym razem na Rodos doszło do brutalnego gwałtu na jednej z turystek. Ofiarą jest 21-latka z Wielkiej Brytanii, a podejrzanym - 47-letni obywatel Grecji, który miał kobietę odurzyć, a potem zaatakować w hotelu.
We włoskim Turynie miało miejsce nietypowe zdarzenie. Grupa przyjaciół postanowiła zorganizować osobliwy wieczór kawalerski i stworzyła scenariusz przypominający atak terrorystyczny, w wyniku którego pan młody został porwany. Akcja spowodowała panikę wśród mieszkańców i interwencję karabinerów.
14-letnia dziewczynka o mały włos nie została uprowadzona z własnego mieszkania przez grupę mężczyzn. Dobijali się oni do drzwi i grozili rodzicom dziecka. Kazali im “wydać córkę”. Dopiero dźwięk policyjnych syren przegonił agresorów. 14-latka bawiła się z młodszą siostrą na placu zabaw.
Szokujące zdarzenie miało miejsce na stacji paliw przy autostradzie A4 w rejonie Góry św. Anny. Świadkowie usłyszeli dźwięk tłuczonego szkła, a następnie dramatyczne wołanie o pomoc. Okazało się, że grupa mężczyzn porwała 29-letniego mieszkańca Śląska.
Nieprawdopodobna historia ze zaskakującym finałem zza oceanu. Czteroletnia dziewczynka o imieniu Aranza została uprowadzona przez biologiczną matkę w październiku 2018 r. Od tamtej pory miejsce pobytu dziecka było nieznane, pomimo iż jego rodzicielkę udało się zatrzymać i skazać. FBI nigdy nie zrezygnowało z poszukiwań porwanej i prowadziło konsekwentne działania. Po latach na jaw wyszła w końcu szokująca prawda.
W sobotę na grupie społecznościowej dzielnicy Bemowo pojawił się post kobiety, z którego wynikało, że mogło dojść do próby porwania jej dzieci. Według matki policja "wyśmiała" jej zawiadomienie. Funkcjonariusze są zdania, że podjęli wszystkie odpowiednie czynności w tej sprawie, a sam wpis po kilku dniach zniknął z Facebooka. Wieczorem w sobotę 23.04 na grupie facebookowej Bemowa pojawił się niepokojący wpis. Autorką posta była matka, której zdaniem wcześniej tego samego dnia mogło dojść do próby porwania dwójki jej dzieci. Z treści posta wynikało, że kobieta od razu zgłosiła zajście na policję, jednak ku jej zaskoczeniu na komisariacie sprawą nikt się za bardzo nie przejął. Co więcej, na prośbę o sprawdzenie monitoringu z miejsca zdarzenia, usłyszała, że aktualnie nie ma wystarczającej liczby funkcjonariuszy, więc może zrobić to sama.