Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Uprowadzenie 9-latka. Wezwano oddział antyterrorystyczny, trwa dramatyczna akcja służb. Nowe informacje
Julia Bogucka
Julia Bogucka 21.12.2025 21:37

Uprowadzenie 9-latka. Wezwano oddział antyterrorystyczny, trwa dramatyczna akcja służb. Nowe informacje

Uprowadzenie 9-latka. Wezwano oddział antyterrorystyczny, trwa dramatyczna akcja służb. Nowe informacje
Fot. piotr290/Getty Images/CanvaPro

Warszawska Białołęka stała się dziś areną wydarzeń rodem z sensacyjnego filmu, a stawką jest bezpieczeństwo 9-letniego dziecka. Na jednej z posesji zabarykadował się mężczyzna, który siłą przetrzymuje chłopca. Sytuacja jest patowa, napastnik posiada ostre narzędzie, a na miejscu pracują policyjni negocjatorzy. Służby walczą o pokojowe rozwiązanie kryzysu.

  • Dziecko porwane z mieszkania na Białołęce
  • 9-latek jest przetrzymywany siłą
  • Napastnik uzbrojony w ostre narzędzie

Dziecko porwane z mieszkania na Białołęce

W doniesieniach medialnych słowo "porwanie” elektryzuje opinię publiczną, przywołując na myśl zorganizowane grupy przestępcze żądające okupu. Rzeczywistość polska jest jednak inna. Zdecydowana większość zgłoszeń dotyczących uprowadzeń małoletnich to tzw. porwania rodzicielskie. Z policyjnych statystyk wynika, że każdego roku dochodzi do kilkudziesięciu, a czasem nawet kilkuset sytuacji, w których jeden z opiekunów bezprawnie wywozi lub przetrzymuje dziecko, izolując je od drugiego rodzica. W świetle prawa kluczowe jest rozróżnienie dwóch paragrafów: art. 211 Kodeksu karnego (uprowadzenie rodzicielskie, zagrożone karą do 3 lat więzienia) oraz znacznie poważniejszego art. 189 k.k., mówiącego o bezprawnym pozbawieniu wolności.

Uprowadzenie 9-latka. Wezwano oddział antyterrorystyczny, trwa dramatyczna akcja służb. Nowe informacje
Fot. piotr290/Getty Images/CanvaPro

W przypadku zdarzeń takich jak to na Białołęce, kwalifikacja czynu zależy od wielu czynników: czy sprawca posiada pełnię praw rodzicielskich, czy stosuje przemoc oraz czy jego działania zagrażają życiu i zdrowiu dziecka. Niestety, spirala emocji w konfliktach okołorozwodowych potrafi doprowadzić do sytuacji ekstremalnych, w których dziecko staje się kartą przetargową. Eksperci ds. bezpieczeństwa podkreślają, że dla psychiki 9-latka udział w tak dramatycznym zdarzeniu, widok uzbrojonego opiekuna, syreny policyjne, krzyki, jest traumą, która może wymagać wieloletniej terapii. System Child Alert, uruchamiany w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia, pokazuje, jak rzadkie są porwania "kryminalne” dokonywane przez obcych, a jak częste te, gdzie sprawcą jest osoba z bliskiego kręgu.

Co kluczowe, w przypadku porwania chłopca na warszawskiej Białołęce, mężczyzna jest byłym partnerem matki dziecka, jednak sam nie jest ojcem 9-latka.

9-latek przetrzymywany siłą

Na warszawskiej Białołęce, w rejonie ulicy, gdzie doszło do zdarzenia, zaroiło się od radiowozów. Policja natychmiast wygrodziła strefę bezpieczeństwa, odcinając dostęp osobom postronnym i gapiom, których obecność mogłaby dodatkowo sprowokować napastnika. Procedury w takich momentach są sztywne i bezwzględne: priorytetem jest życie zakładnika, w tym przypadku bezbronnego dziecka. Na miejsce ściągnięto Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji (SPKP), jednak to nie siła, a słowo jest obecnie najważniejszym orężem funkcjonariuszy. Według relacji “Faktu”, mężczyzna groził, że przy próbie interwencji zrobi dziecku krzywdę.

Uprowadzenie 9-latka. Wezwano oddział antyterrorystyczny, trwa dramatyczna akcja służb. Nowe informacje
Fot. piotr290/Getty Images/CanvaPro

Kluczową rolę odgrywa Zespół Negocjatorów Policyjnych. To oni, często przez wiele godzin, prowadzą wyczerpujący dialog z porywaczem, próbując obniżyć poziom jego agresji i zbudować minimalną nić porozumienia. Rozmowy są trudne i dynamiczne, co świadczy o skrajnie wysokim napięciu emocjonalnym sprawcy. Taktyka "na przeczekanie” ma na celu zmęczenie napastnika i skłonienie go do dobrowolnego poddania się. Każdy gwałtowny ruch, próba siłowego wejścia do miejsca, w którym przetrzymywane jest dziecko, niesie ze sobą ryzyko, że zdesperowany mężczyzna spełni swoje groźby. Decyzja o ewentualnym szturmie jest ostatecznością i zapada tylko wtedy, gdy negocjacje zostaną zerwane, a życie dziecka będzie bezpośrednio zagrożone.

Zobacz też: Warszawa: porwał 9-latka i groził, że go skrzywdzi. Służby w akcji

Porywacz ma mieć ostre narzędzie

Sytuację na Białołęce dramatycznie komplikuje fakt, że, jak podał portal “Miejski Reporter”, mężczyzna jest uzbrojony w ostre narzędzie, świadkowie i nieoficjalne doniesienia mówią o nożu. Okoliczność ta sprawia, że stopień ryzyka działań służb jest oceniany jako bardzo wysoki i wymaga zachowania szczególnych środków ostrożności. Porywacz jest nieobliczalny, a jego motywacje wciąż są przedmiotem ustaleń śledczych.

W toku działań operacyjnych policja ustaliła tożsamość i narodowość mężczyzny, ten ma być 36-letnim Ukraińcem, podobnie jak wszystkie osoby zaangażowane w sprawę, co może mieć kluczowe znaczenie dla przebiegu negocjacji, bariera językowa lub różnice kulturowe to dodatkowe wyzwania dla policyjnych negocjatorów. Często w takich sprawach tłem są nieuregulowane kwestie opieki nad dzieckiem w relacjach międzynarodowych lub poczucie wyobcowania sprawcy. Niezależnie od motywów, porywacz musi liczyć się z surowymi konsekwencjami. Jeśli jego czyn zostanie zakwalifikowany jako wzięcie zakładnika (art. 252 k.k.), grozi mu kara nie krótsza niż 3 lata pozbawienia wolności. Obecnie jednak dla zgromadzonych pod blokiem służb i sąsiadów liczy się tylko jedno: by drzwi otworzyły się, a 9-latek wyszedł z nich cały i zdrowy.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News