Niektórzy Rosjanie w Polsce zasłaniają biało-niebiesko-czerwoną flagę, która znajduje się w prawym dolnym rogu rosyjskich tablic rejestracyjnych. To nowy sposób rosyjskich kierowców na ukrycie swojego pochodzenia. Zdjęcie jednego z aut obiegło sieć. Internauci podejrzewają, że jego właściciel próbował zakryć rosyjską flagę.Część Rosjan przebywających poza obszarem swojej ojczyzny nadal porusza się samochodami zarejestrowanymi w Federacji Rosyjskiej. Takie pojazdy są wyposażone w specyficzne, łatwe do rozpoznania tablice rejestracyjne. Najwyraźniej kierowcom tych aut nie do końca to odpowiada, bo w ostatnich dniach jesteśmy świadkami kamuflowania rosyjskiej flagi na niektórych rejestracjach.
Według wicepremiera Jacka Sasina dojście Polaków do tego, by zarabiali tyle, co Niemcy, to tylko kwestia czasu. – Proszę jednak dać nam trochę czasu, a i do tego doprowadzimy – zapewnił. Dodał, że państwo "zrobiło, co mogło" aby złagodzić wzrosty cen na stacjach.
Do nietypowego zdarzenia doszło podczas ostatniego programu "Woronicza 17" emitowanego na antenie TVP Info. Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska w zaskakujący sposób wyśmiała słowa posła PO Roberta Kropiwnickiego. Polityk uderzyła również w osobę Leszka Balcerowicza.Niestandardowe incydenty są niezwykle częsty obrazem polskich programów publicystycznych. Są one szczególnie widoczne w sytuacji, gdy głównym tematem rozmów jest polityka, a także aktualne działania rodzimego rządu.Sceny rodem z teatru miały miejsce w czasie ostatniego programu "Woronicza 17" na antenie TVP Info, gdzie zaproszeni goście dyskutowali na temat planowanego przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen.Debata wywołała sporo emocji, a główną rolę odegrała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. W niestandardowy sposób zareagowała na słowa posła PO.- Likwidacja Lotosu jest dzisiaj wysoce bez sensu. W momencie, gdy trwa wojna, kiedy jest ogromny kryzys na rynku energetycznym, my pozbywamy się tak naprawdę Lotosu - mówił Robert Kropiwnicki.Podkreślił również, że w ten negatywny sposób pozbywamy się stacji benzynowych i rafinerii.- Kiedy stacje Lotosu (w sumie 417 punktów) trafią w ręce węgierskiego MOL, a Orlen przejmie część stacji na Węgrzech, to Orban zmieni prawo i polski koncern straci kontrolę nad zagranicznymi stacjami - zaznaczył na antenie TVP Info.W jego opinii podobny los może spotkać rafinera Lotosu, którego 30 proc. udziałów ma zostać wykupione przez saudyjski koncern paliwowo-chemiczny Saudi Aramco.- To Arabowie będą decydowali, jaka będzie ropa, skąd będzie kupowana i komu będzie sprzedawana. Orlen nie będzie miał na to żadnego wpływu - wskazywał Robert Kropiwnicki.
Jedną z nielicznych zachodnich firm, która nie zawiesiła ani nie ograniczyła działalności na rosyjskim rynku, jest francuska sieć Leroy Merlin. Nie dość, że sieciówka nadal sprzedaje towary produkowane w Rosji, to okazuje się, że w swoich opisach produktów podmienia nazwę "Rosja" na "Polska".
Polska i Rosja oficjalnie nie są już związane umową dotyczącą dostaw gazu przez gazociąg jamalski. Ministrowie poinformowali, że 13 maja rząd podjął decyzję o zerwaniu umowy gazowej z Rosją. Przez gazociąg jamalski nie popłynie już rosyjski gaz na terytorium Polski. To całkowite i ostateczne zerwanie dostaw tego surowca z Rosji.– 13 maja bieżącego roku polski rząd przyjął uchwałę w sprawie wypowiedzenia porozumienia z Rosją w sprawie budowy systemów gazociągów do tranzytu gazu przez terytorium RP i dostawach rosyjskiego gazu z Rosji – potwierdziła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym, który ma miejsce na terytorium tego państwa. Zmiany odnoszą się również ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących działania publiczne.W piątek, 20 maja prezydent RP Andrzej Duda złożył swój podpis pod nowelą ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Ustawa przewiduje utworzenie specjalnego systemu teleinformatycznego służącego do ułatwienia nawiązywania kontaktów między pracodawcami a poszukującymi pracy obywatelami Ukrainy, o których mowa w art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Odnosi się ona do obywateli tego państwa, którzy przybyli na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej w związku z bestialskim konfliktem zbrojnym, który ma miejsce tuż za wschodnią granicą, jak również pozostałymi obywatelami Ukrainy legalnie przebywającymi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Głównym zadaniem systemu będzie utworzenie specjalnej bazy profili kandydatów, którzy są gotowi do podjęcia pracy na terytorium Polski. Za pomocą specjalnego algorytmu, utworzony system połączy kandydatów z satysfakcjonującymi ofertami pracy, które będą odpowiadały ich kwalifikacjom.
Na Warmii i Mazurach rusza pilotażowy program bezwarunkowego dochodu podstawowego dla kilku tysięcy mieszkańców. W ciągu dwóch lat mają otrzymywać 1300 zł miesięcznie. Projekt obejmuje pogranicze polsko-rosyjskie. Ma w nim wziąć udział od 5 do 31 tys. mieszkańców kilku gmin. W przeszłości takie testy miały miejsce w Niemczech i Finlandii.
Donald Tusk spotkał się z potencjalnymi wyborcami z Barlinka ulokowanego na Pomorzu Zachodnim, a głównym tematem jego wystąpienia była wszechobecna drożyzna. Zostało ono jednak przerwane przez część mieszkańców, a sam polityk PO musiał się tłumaczyć z rozmów z Władimirem Putinem. Szef opozycji przypomniał o wizycie Mateusza Morawieckiego u Aleksandra Łukaszenki.Donald Tusk już od jakiegoś czasu podróżuje po naszym kraju, a jego głównym celem są spotkania z wyborcami. Jak się okazuje, nie zawsze przebiegają zgodnie z planem, a sam polityk bardzo często musi tłumaczyć się z wielu zarzutów, które padają w jego stronę. Tym razem wizytował zachodniopomorską miejscowość Barlinek, gdzie mówił o ogromnej drożyźnie, a co za tym idzie - galopującej inflacji. Lider opozycji zorganizował spotkanie z mieszkańcami przed budynkiem jednej z lokalnych piekarni. Swoje przemówienie rozpoczął od zrelacjonowania rozmowy z właścicielem zakładu, która dotyczyła rosnących kosztów podstawowej energii. Zaznaczył, że rachunek przedsiębiorcy w ciągu roku wzrósł z 3,3 tys. do 13,3 tys. zł.Wielu zgromadzonych o aktualną sytuację oskarżyło Donalda Tuska, a także jego partię. Lider PO odniósł się do tych słów, w mocny sposób uderzając w Prawo i Sprawiedliwość.- Ciężar inflacji muszą nosić na sobie ludzie ciężko pracujący. To jest coś, co rzeczywiście porusza nie tylko mnie. Niezależnie od poglądów politycznych, w Barlinku i podobnie jak wszędzie w Polsce, ludzie mają różne poglądy. Niektórzy mnie lubią, niektórzy nie, niektórzy krzyczą, inni się cieszą, że mnie widzą. To jest zrozumiała sprawa. Niezrozumiałe jest to, że piekarz z Barlinka ma zapłacić 400 proc. więcej za gaz, a PGNiG ma zarobić 4 mld zł rekordowych zysków w ciągu trzech miesięcy - podkreślił.
James Vasquez to amerykański ochotnik, który walczył po stronie Ukrainy przeciwko Rosji. Przed powrotem do USA zatrzymał się w Warszawie i noc przed wylotem opublikował post na swoim Twitterze, w którym wystosował apel do wszystkich "teoretycznych twardzieli" i zaproponował im spotkanie. W ostatnich tygodniach 47-letni żołnierz zamieszczał w sieci liczne filmy, na których widać było walki w Ukrainie. Wielokrotnie pokazywał zniszczony sprzęt, a także dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat wojny.Vasquez pojawił się w Kijowie już na początku marca. Odpowiedział w ten sposób na apel prezydenta Ukrainy, który wezwał ochotników z całego świata, by pomogli bronić jego kraju.Amerykanin może się pochwalić dużym doświadczeniem. Jest weteranem wojennych, a swoją służbę odbył w Iraku (dwie tury) i w Afganistanie. Prywatnie ma żonę i czwórkę dzieci.
Prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją ustawy o systemie oświaty, wprowadzającą kluczowe zmiany w egzaminach maturzystów i ósmoklasistów. Od roku szkolnego 2024/2025 na maturze z przedmiotu dodatkowego zostanie wprowadzony próg 30 proc. Dodatkowo egzaminy ósmoklasistów zostaną przesunięte z kwietnia na maj. Już wkrótce w życie wejdzie nowelizacja obowiązującego systemu oświaty odnoszącą się zarówno do ósmoklasistów, jak i również maturzystów. To właśnie te grupy osób czekają rewolucyjne zmiany. Zgodnie z nowymi przepisami, egzamin ósmoklasisty w roku szkolnym 2022/2023 i 2023/2024, podobnie jak w poprzednich latach, zostanie przeprowadzony na podstawie wymagań egzaminacyjnych stanowiących zawężony katalog wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Warto podkreślić, że wymagania będą ogłaszane przez w formie rozporządzenia ministra edukacji i nauki. Ministerstwo Edukacji i Nauki miało ambitne plany, by od 2025 roku wprowadzić w plan maturalny czwarty obowiązkowy egzamin z przedmiotu wybranego przez ucznia. Egzaminy maturalne w roku szkolnym 2022/2023 i 2023/2024, podobnie jak w poprzednich latach, zostanie przeprowadzony na podstawie wymagań egzaminacyjnych, które zostaną określone w rozporządzeniu.
Profesor Krystyna Pawłowicz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego była gościem portalu Salon24.pl. W rozmowie z dziennikarzem Sławomirem Jastrzębowskim ujawniła wiele szczegółów ze swojego życia. Opowiedziała m.in. bolesną prawdę o początkach kariery. Krystyna Pawłowicz od lat jest niezwykle zapracowana, angażując się w różne wydarzenia polityczne, a od jakiegoś czasu jest również sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Choć wiele osób kwestionuje jej obecność w tej instytucji, bo do niedawna była ona aktywnym politykiem, Pawłowicz zdaje się tym nie przejmować.Bezkrytyczna w stosunku do siebie sędzia intensywnie zarzuca internautów kontrowersyjnymi wypowiedziami i treściami, ignorując wszystkich tych, którzy myślą inaczej od niej. Tym razem była gościem portalu Salon24.pl, gdzie rozmawiała ze znanym i cenionym dziennikarzem, Sławomirem Jastrzębowskim. W trakcie rozmowy padło wiele kontrowersyjnych tez, dotyczących zarówno osób, jak i bieżących wydarzeń, które mają miejsce w naszym kraju. W pewnym momencie sędzia Pawłowicz otrzymała pytanie o początki swojej zawodowej kariery. Z jej ust padły wyjątkowe słowa odnoszące się do jej rodziców.
W kwietniu inflacja w Polsce osiągnęła swój historyczny poziom - 12,4%. Takich cen nie było od 24 lat. GUS podaje, że wobec marca ceny towarów i usług wzrosły o 2%. Te wyniki zaskoczyły analityków - "to więcej niż przewidywano". Przypomnijmy, że w lutym 2022 inflacja w Polsce co prawda przyhamowała, ale zaledwie do 8,5%. Teraz jednak mamy wojnę w Ukrainie, a w związku z tym jej gospodarcze skutki. W marcu inflacja wyniosła 11%.
Dobra informacja dla rolników. Rząd potwierdził wydłużenie terminu składania wniosków o dopłaty do zakupu nawozów do 31 maja 2022 roku. Tym sposobem rolnicy zyskali dwa dodatkowe tygodnie na złożenie swoich wniosków.- Do 31.05 br. został wydłużony terminu naboru wniosków o dofinansowanie zakupu nawozów mineralnych innych niż wapno nawozowe i wapno nawozowe zawierające magnez, które producent rolny nabył w okresie od 1.09.2021 r. do 15.05. br. - napisało na swoim Twitterze Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. ❗️ Do 𝟯𝟭.𝟬𝟱 𝙗𝙧. został wydłużony terminu naboru wniosków o dofinansowanie zakupu nawozów mineralnych innych niż wapno nawozowe i wapno nawozowe zawierające magnez, które producent rolny nabył w okresie od 𝟭.𝟬𝟵.𝟮𝟬𝟮𝟭 𝙧. 𝙙𝙤 𝟭𝟱.𝟬𝟱. 𝙗𝙧.➡️ https://t.co/oiSM7HMLZv pic.twitter.com/eyS79gWyKk— Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) May 13, 2022
Lasy Państwowe składają oficjalny pozew o wydanie przez rosyjską ambasadę nieruchomości położonej nad Zalewem Zegrzyńskim - przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych poinformował stronę rosyjską o rozwiązaniu umowy w trybie natychmiastowym, aczkolwiek ambasador Siergiej Andriejew oświadczył, że nie odda tego terenu.W sporze pomiędzy dyrekcją Lasów Państwowych a rosyjską ambasadą chodzi o nieruchomość położoną w Skubiance tuż nad zalewem Zegrzyńskim oddaloną raptem 40 kilometrów od ścisłego centrum Warszawy.Ośrodek wczasowy był dzierżawiony przez Rosjan od lat 80. i w dalszym ciągu obowiązywały te same, korzystne dla najemców warunki. Warto zaznaczyć, że w trakcie kilkudziesięciu lat obowiązywania umowy, strona rosyjska postawiła na gruntach dodatkowe budynki. Co ciekawe miesięczna cena za dzierżawę gruntów wynosiła około 12 tys. zł.Jak poinformował rzecznik Lasów Państwowych, w 2010 roku ówczesne władze ponownie wydzierżawiły ośrodek placówce dyplomatycznej Federacji Rosyjskiej. Dodał również, że na terenie obiektu bardzo często przebywały rodziny ambasadora i jego świty.
Podczas wczorajszego głosowania w sprawie wyboru szefa Narodowego Banku Polskiego doszło do niebywałych scen. Jeszcze zanim wybrano Adama Glapińskiego na drugą kadencję, opozycja domagała się przerwy w obradach i wycofania wniosku dotyczącego tej sprawy. Głos zabrał przewodniczący PO, Borys Budka, który nie gryzł się w język, określając głosowanie mianem skandalicznego. Na słowa posła szybko zareagowała Elżbieta Witek, który wyłączyła mu mikrofon.Wczorajszy dzień w polskim sejmie był niezwykle intensywny, a także obfitował w ogromną liczbę niebywałych incydentów. Obrady, jak również głosowanie nad wyborem szefa NBP nie zostały przeprowadzone w spokojnej atmosferze, ponieważ opozycja podkreślała swoje niezadowolenie niemal na każdym kroku. Jeszcze przed głosowaniami w sejmie jej przedstawiciele wystąpili z z wnioskami formalnymi o ogłoszenie przerwy i wycofanie punktu dotyczącego głosowania nad wyborem szefa NBP. Swoje zdanie w tej sprawie wygłosił przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Borys Budka. Poseł w mocnych słowach uderzył w rząd PiS, przekonując, że to Adam Glapiński w głównej mierze odpowiada za niezwykle wysoki poziom inflacji.- To haniebny, skandaliczny wniosek - ocenił Budka. Podkreślił, że aktualny szef NBP jest odpowiedzialny za wzrost ubóstwa Polaków, a przede wszystkim nie posiada żadnych kwalifikacji, by piastować to niezwykle istotne stanowisko.- Jedyna jego kwalifikacja, to że zna prezesa PiS i melduje się na Nowogrodzkiej, gdy tego potrzebujecie. Trzeba się zastanowić, czy nie robicie tego specjalnie, by zwiększyć zyski banków - podkreślił. - Za tę fatalną politykę gospodarczą odpowiada dwóch banksterów. Jeden, który stał się premierem i drugi, którego zrobiliście najbardziej skompromitowanym - dodał Budka.
Od czerwca bieżącego roku wypłaty 500 plus będą obowiązywały na zupełnie nowych zasadach. W głównej mierze chodzi o zmiany w terminach przelewania świadczenia na konta polskich rodzin. Sprawdź, kiedy możesz spodziewać się wpływu dodatkowych środków z programu "Rodzina 500 plus".Wraz z nadejściem czerwca w życie wejdą nowe zasady dotyczące popularnego programu Rodzina 500 plus. Były one planowane od dłuższego czasu, a nowe regulacje wprowadziła w życie nowelizacja ustawy związanej z tym programem.Od czerwca wypłatą pieniędzy zajmie się Zakład Ubezpieczeń Społecznych. To właśnie z tego względu istotnym zmianom ulegną terminy wypłat świadczenia. Warto nadmienić, że każdy rodzic będzie miał ustalony konkretny termin otrzymania dodatkowych pieniędzy.- Będzie to: 4, 7, 9, 14, 18 albo 20 dzień miesiąca. Gdy termin wypada w dzień wolny od pracy, to przelew realizujemy odpowiednio wcześniej. Termin płatności to jest dzień, kiedy środki muszą już być na koncie - wyjaśnia Małgorzata Korba Rzeczniczka ZUS na terenie województwa lubelskiego. Co niezwykle istotne termin wypłat dla danej rodziny nastąpi automatycznie. Oczywiście każda osoba może sprawdzić, kiedy dokładnie wykonano operację finansową. W tym celu należy wejść na Platformę Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS), a następnie zajrzeć do zakładki "wypłaty i zwroty".
Jeśli Rosja zdecyduje się na atak na cele w Polsce, NATO stanie w jej obronie jako koalicja - oświadczył podczas wystąpienia w amerykańskim Kongresie szef Departamentu Obrony USA Lloyd Austin. Jego zdaniem byłaby to walka jakiej "Rosja nie chce widzieć".
Przyszły rok kalendarzowy nie będzie rozpieszczał przedsiębiorców. Szykuje się rekordowa podwyżka składek ZUS, które w 2023 roku uderzą nawet w milion mikroprzedsiębiorców. Jak podkreślają eksperci, takiej podwyżki jeszcze nie było.Niestety, ale nie mamy zbyt wielu dobrych informacji dla mikroprzedsiębiorców prowadzących swoje biznesy na terenie naszego kraju. Odczują oni poważny wzrost składek na ZUS, jaki czeka ich w 2023 r.Według wielu statystyk zmiany obejmą nawet milion osób, które prowadzą działalność gospodarczą, a także opłacają składki w podstawowej wysokości. W ich przypadku, zamiast obecnych 1211,28 zł miesięcznie, wysokość opłaty wyniesie aż 1398,84 zł, czyli aż o 187,56 zł więcej.Tak przytłaczający wzrost wynika w głównej mierze z faktu szalejącej inflacji, która w znaczący sposób wpływa na rodzimą gospodarkę.
Nie żyje Maria Pańczyk-Pozdziej, była senator, emerytowana dziennikarka, a także inicjatorka konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku". Przez wiele lat była zawodowo związana z Radiem Katowice, a także autorką telewizyjnego cyklu "Sobota w Bytkowie". Miała 79 lat. O śmierci byłej senator z ramienia PO poinformowało Radio Katowice. Wieloletnia dziennikarka państwowej rozgłośni na każdym kroku propagowała Śląsk, a także tamtejszą kulturę oraz tradycję. Była organizatorką znanego konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku". Tworzyła również interesujący cykl telewizyjny "Sobota w Bytkowie".Maria Pańczyk-Pozdziej urodziła się 10 lipca 1942 r. w Tarnowskich Górach. W 1968 r. ukończyła filologię polską na Wydziale Filologiczno-Historycznym Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu.W latach 60. ubiegłego wieku pracowała jako nauczycielka w tarnogórskich szkołach. Od 1971 r. była związana z Radiem Katowice.Nie żyje Maria Pańczyk-Pozdziej. Urodzona w Tarnowskich Górach nauczycielka, dziennikarka i parlamentarzystka🖤Dla rodziny oraz przyjaciół przesyłam wyrazy najgłębszego współczucia z powodu śmierci...#spieszmy #sie #kochac #ludzi #tak #szybko #odchodza pic.twitter.com/wVm497kCWY— Barbara Dziuk (@BarbaraDziuk_) May 12, 2022 Była wielokrotnie nagradzana za swoją pracę, a także zaangażowanie w propagowanie kultury śląskiej. W 1995 otrzymała Nagrodę im. Wojciecha Korfantego przyznaną przez Związek Górnośląski.
Aleksandr Łukaszenka wysyła swoje wojska na granicę z Polską. Zdaniem dyktatora Białoruś musi się bronić przed możliwym atakiem ze strony NATO. – Nie wykluczam, że na granicy Polski może dojść do jakiejś prowokacji – powiedział Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.O wysłaniu wojsk na granicę z Polską poinformował szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi generał Wiktar Hulewicz. Siły zadaniowe oraz siły obrony przeciwlotniczej i rakietowej Białorusi zostały rozlokowane wzdłuż zachodniej granicy kraju z Polską, południowej z Ukrainą i północno-zachodniej z Litwą. Jak donosi Ukraińska Prawda, Sztab Generalny Białorusi „dostrzega zagrożenie” ze strony państw należących do NATO.– W ramach drugiego etapu sprawdzianu sił szybkiego reagowania na zachodni i północno-zachodni kierunek operacyjny skierowano batalionowe grupy taktyczne. W celu ich wzmocnienia umieszczane tam są pododdziały obrony przeciwlotniczej, wojsk rakietowych i artylerii – poinformował Hulewicz.Według ministra obrony Białorusi, generała Wiktara Chrenina to reakcja na trwające od 1 maja manewry NATO.
Według informacji przekazanych przez szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua w środę ambasador Polski w Moskwie został wezwany do rosyjskiego MSZ. Jest to pokłosie poniedziałkowego incydentu, do którego doszło na terenie Warszawy. Ambasador Rosji Siegiej Andriejew został oblany czerwoną substancją przez ukraińską aktywistkę.Do tego niestandardowego zdarzenia doszło w chwili, gdy ambasador chciał złożyć kwiaty przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Jego wizyta na cmentarzu była powiązana z datą 9 maja, kiedy to Federacja Rosyjska obchodzi Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.Jak się okazało, na miejscu znajdowali się demonstranci z ukraińskimi flagami, którzy chcieli uniemożliwić złożenie kwiatów. Wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.W związku z tym zdarzeniem, do rosyjskiego MSZ wezwany został ambasador Polski w Moskwie. Do sytuacji odniósł się szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau, który podkreślił, że w stosunkach międzynarodowych zawsze obowiązuje zasada wzajemności.- W kwestii naszych relacji z Federacją Rosyjską, wiemy, że ambasador Polski w Moskwie został wezwany do rosyjskiego MSZ i nie będę uprzedzał tutaj faktów. W stosunkach międzynarodowych zawsze obowiązuje zasada wzajemności - przekazał podczas konferencji prasowej zwołanej podczas odbywającej się w Łodzi 33. sesji Konferencji Regionalnej FAO 2022 dla Europy i Azji Środkowej.Rau zaznaczył, że polskie MSZ ostrzegało rosyjskiego ambasadora przez możliwymi incydentami. Dodał również, że strona polska starała się za wszelką cenę przekonać Rosjan do odwołania manifestu, który ambasada Rosji chciała przeprowadzić na terenie Warszawy. - Takie stanowisko też powtórzyliśmy w korespondencji z władzami Warszawy w obawie możliwości incydentu, który w naturalny sposób był konsekwencją wrażliwości społecznej zarówno Polaków, jak i uchodźców z Ukrainy - poinformował Rau.Minister podkreślił, że "w reakcji na zbrodnie wojenne Federacji Rosyjskiej na Ukrainie" strona polska ostrzegała "przed możliwością zaistnienia takich incydentów". - To jednak, co się stało, w żaden sposób nie zmienia naszego stanowiska, zgodnie z którym przedstawicielom dyplomacji obcego państwa należy się ochrona - podsumował Zbigniew Rau.
W środę tuż przed południem wyszkowscy funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który może być bezpośrednio powiązany z pożarem domu, w którym ujawniono zwłoki 2 kobiet. Podczas zatrzymania mężczyzna próbował zaatakować nożem interweniujących policjantów. Ostatecznie musieli oni użyć broni, w efekcie czego podejrzany został zraniony w nogę i obezwładniony. "Rzeźnik z Wyszkowa" w asyście policjantów został przewieziony do lokalnej placówki medycznej. W poniedziałek w godzinach porannych doszło do pożaru jednego z domów jednorodzinnych przy ul. Białostockiej w Wyszkowie. W jego wnętrzu ujawniono zwłoki dwóch kobiet w wieku 58 oraz 83 lat. Na miejsce zdarzenia zadysponowano specjalistów medycyny sądowej, którzy pod nadzorem prokuratora wykonali szereg niezbędnych działań. W obecności biegłego z medycyny sądowej zostały wykonane dokładne oględziny zwłok w celu ustalenia okoliczności śmierci dwóch kobiet.- Ze wstępnych informacji wynika, że w sprawie niniejszej mogło dojść do zabójstwa. Na ciele ofiar zostały ujawnione pewne obrażenia. Planowane sekcje zwłok pozwolą na szczegółowe wyjaśnienie okoliczności śmierci dwóch kobiet - przekazał prokurator Krzysztof Jeziorski z Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie. W godzinach porannych wpłynęło zgłoszenie o 3:24 o pożarze budynku mieszkalnego. Po przybyciu na miejsce zdarzenie strażacy zastali rozwinięty pożar wewnątrz budynku mieszkalnego parterowego. Po wejściu do środka strażacy natrafili na nieprzytomną kobietę bez funkcji życiowych. Została natychmiast ewakuowana. W toku prowadzonych dalszych działań gaśniczych zlokalizowano drugą osobę, również bez funkcji życiowych. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon - przekazał st. bryg. Sławomir Pietrzak, oficer prasowy z KP PSP w Wyszkowie.Strażacy sprawdzili, czy nie było innych poszkodowanych osób, ponieważ nie otrzymali informacji, ile osób może przebywać w środku. Kobiety znajdowały się w pomieszczeniach objętych ogniem. Pewne obrażenia na ciałach mogły wskazywać, że nie doszło do nich wskutek pożaru. Działania straży pożarnej trwały około 1h 40 minut. To nie był duży pożar. Mały budynek (ok 70 m2) - dodał.
Głosowanie nad powołaniem Adama Glapińskiego na drugą kadencję na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego wywołało w Sejmie sporą dozę negatywnych emocji. Z takim rozwiązaniem nie zgadzają się posłowie opozycji, którzy w mocny sposób demonstrują swoje niezadowolenie. Członkini PO, Izabela Leszczyna podkreśliła, że ponowny wybór Glapińskiego na szefa NBP nie będzie błędem, a recydywą.W polskim Sejmie zawrzało, ponieważ opozycja nie chce drugiej kadencji Adama Glapińskiego jako szefa NBP. Jego kandydatura ma zostać poddana pod głosowanie w czwartek, w czasie drugiego dnia rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu.Niezadowolenie z takiego obrotu spraw wyrażają posłowie opozycji, który jasno podkreślają, że ponowny wybór Glapińskiego na to stanowisko miało fatalne konsekwencje. W szczególnie mocnych słowach wypowiedziała się posłanka PO, Izabela Leszczyna, która zaznaczyła, że takie rozwiązanie nie będzie błędem, a jawnym objawem recydywy.- Dajmy czas prezydentowi Dudzie i posłom PiS na przeczytanie ze zrozumieniem danych GUS i Eurostatu. Jasno z nich wynika, że z początkiem drożyzny mieliśmy do czynienia ponad dwa lata temu. Polska inflacja to wina fatalnej polityki prezesa Glapińskiego i premiera Morawieckiego. Na końcu dołożył się do niej Putin - wskazała Leszczyna.
Nie milkną echa poniedziałkowego incydentu w Warszawie, kiedy to ambasador Rosji w naszym kraju, Siergiej Andriejew został oblany czerwoną substancją przez jedną z protestujących. W związku z zaistniałym incydentem wiele osób żywo zainteresowało się prawem dyplomatycznym i statusem dyplomatów w Konwencji wiedeńskiej. Jak się okazuje, ostatnia sytuacja nie jest jedną niestandardową historią, która miała miejsce na terenie naszego kraju.W poniedziałek 9 maja na terenie Warszawy doszło do nietypowego zdarzenia z udziałem rosyjskiego ambasadora. Siergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą w chwili, gdy chciał złożyć kwiaty tuż przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Ten incydent wywołał niezwykłe poruszenie nie tylko w naszym kraju, ale obił się szerokim echem w światowych mediach. Wielu ekspertów wskazywało, że atak na dyplomatę jest karygodnym czynem. Spora doza krytyki spadła również na polski rząd, jak i policję, która nie była w stanie w odpowiedni sposób zabezpieczyć bezpieczeństwa ambasadora innego kraju.Jak się okazuje, ostatnia sytuacja związana z rosyjskim dyplomatą nie jest jedynym "nietypowym" zdarzeniem z udziałem przedstawiciela innego kraju.
W środę 11 maja w godzinach popołudniowych zbierze się kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, a wieczorem obędzie się wyjazdowe posiedzenie partii rządzącej. Według wielu informacji lider formacji Jarosław Kaczyński ma przedstawić wszystkim politykom szczegółowe plany na przyszłość.W opinii wielu ekspertów, jak również polityków, dzisiejsze przemówienie Jarosława Kaczyńskiego będzie niezwykle mocne, a przede wszystkim mające charakter motywacyjny. - Biorąc pod uwagę ostatnie spięcia w Zjednoczonej Prawicy, spodziewam się mocnego wystąpienia prezesa. Na pewno będzie nas mobilizował, a także podkreślał konieczność jedności w koalicji - powiedział w rozmowie z PAP jeden z polityków partii rządzącej.W swojej wypowiedzi zaznaczył, że do wyborów parlamentarnych pozostało niewiele czasu i to właśnie teraz należy z jeszcze większą mocą przystąpić do działania. - Rok szybko zleci, więc musimy się już teraz wziąć do pracy, zaktywować nasze struktury, by po raz kolejny raz wygrać - podkreślił polityk.Inny przedstawiciel partii zaznaczył, że to pierwsze od bardzo dawna wyjazdowe spotkanie partii. Dodał również, że spodziewa się, że prezes Kaczyński przedstawi wszystkim zgromadzonym szczegółowe plany działania na najbliższe miesiące.Plany Prawa i Sprawiedliwości zostały w pewnym stopniu ujawnione przez wicemarszałka Sejmu oraz szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego. Polityk w rozmowie z portalem wpolityce.pl poinformował, że podczas kierownictwa PiS, czyli prezydium Komitetu Politycznego, mają zostać podjęte niezwykle ważne decyzje.- W każdym razie wiadomo już, że reszta wiosny upłynie jednak pod znakiem pewnej ofensywy z naszej strony - zaznaczył Terlecki.
W czasie białoruskich obchodów "Dnia Zwycięstwa" Aleksandr Łukaszenka skomentował możliwość ataku Polski na Białoruś. Określając Polskę i Litwę, jako "ci lokaje" stwierdził, że jego kraj jest na to gotowy. - Nie takim łamaliśmy rogi - powiedział prezydent Białorusi. Podkreślił, że jego kraj ma umowę z "potęgą atomową".- Kompletni głupcy. Głupcy, którzy zajmują się PR, ale nie wiedzą, jak żyje zwykły polski żołnierz, niemiecki żołnierz - powiedział w Dniu Zwycięstwa Aleksandr Łukaszenka w odniesieniu do ćwiczeń NATO. Największą uwagę w czasie oficjalnych białoruskich obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie przykuła jednak uwaga dotycząca rzekomego ewentualnego ataku Polski na Białoruś. Aleksandr Łukaszenka zaprezentował wyjątkową pewność siebie.
Straż Graniczna opublikowała najnowszy raport dotyczący sytuacji na zachodniej granicy naszego kraju. Funkcjonariusze odnotowali ponad 20 nielegalnych prób przekroczenia granicy. Na szczęście udało się je udaremnić.
Na piątkowej konferencji prasowej rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że zagrożenie dla integralności terytorialnej Ukrainy może nadejść ze strony sąsiedniej Polski, której retoryka "tradycyjnie nie była przyjazna", ale "w ostatnich miesiącach stała się wroga".- Integralność terytorialna Ukrainy może być zagrożona przez Polskę. To są oczywiste fakty - powiedział Dmitrij Pieskow. Przypomnijmy, że Pieskow to bliski współpracownik Putina, odpowiedzialny za propagandę rosyjskiego reżimu.Jednocześnie Pieskow nie skomentował słów Aleksandra Łukaszenki, który w wywiadzie dla agencji Associated Press nie wykluczył, że w pewnych okolicznościach Rosja, Białoruś i Ukraina mogą pójść na wojnę z Polską w celu zachowania integralności terytorialnej Ukrainy. - Nie będę komentował wypowiedzi białoruskiego prezydenta - powiedział Pieskow.