Czterodniowy tydzień pracy coraz bliżej? Ministra zapowiada "następny krok"
Rząd poprze w końcu regulacje dotyczące wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy? Tego właśnie chce ministra Agnieszka-Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Polityczka zapewnia, że nadszedł czas na zrobienie “następnego kroku” i dementuje plotki o obniżaniu wynagrodzeń pracowników. Jednocześnie jest gotowa na pewne ustępstwa i ujawnia, że ma w zanadrzu także inną, alternatywną propozycję.
Będzie czterodniowy tydzień pracy?
Postulat czterodniowego tygodnia pracy już kilka lat temu forsował lider partii Razem Adrian Zandberg, zaś później podchwycił go wracający do Polski z Brukseli Donald Tusk. Warto tu wspomnieć, że nie jest to pomysł nowatorski, a funkcjonujący już w niektórych państwach świata. Średnio 32 godziny tygodniowo pracuje się np. w Holandii. Polacy natomiast zajmują trzecie miejsce w Europie wśród pracujących najdłużej. Wyprzedzają nas tylko Serbowie i Grecy.
Oczywiście, debata wciąż się toczy, ale po dojściu do władzy koalicji 15 października, przeprowadzenie przez rząd odpowiednich regulacji w tym temacie stało się bardziej możliwe niż kiedykolwiek. Nie bez znaczenia jest tu fakt, iż na czele Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stoi polityczka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Ministra twierdzi nawet, że skrócenie czasu pracy to teraz sztandarowy punkt programu jej ugrupowania, dlatego zapowiada “następny krok”. Jak wyjawiła w Radiu ZET, głośno opowiada się za tym, by Polacy mieli więcej czasu dla rodziny i na odpoczynek.
"Chory? Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Polacy Bezduszni dla Zbigniewa ZiobroDziemianowicz-Bąk uspokaja. Pensje nie zostaną obniżone
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zdaje się być pewna swojego stanowiska i tego, że poprze je premier Donald Tusk, który o pilotażu podobnego rozwiązania mówił jeszcze kilka miesięcy temu.
Ministra Pracy gotowa jest nawet na elastyczność, czyli np. skrócenie na razie tygodnia pracy do 35 godzin tygodniowo. Niemniej jednak, bardzo życzyłaby sobie, żeby standardy życia w Polsce nie odbiegały od tych na zachodzie Europy.
ZOBACZ: Pilny komunikat MON. Jest nowy dowódca Eurokorpusu
Polityczka uspokaja jednocześnie, że skrócenie czasu pracy nie będzie skutkować obniżeniem wynagrodzenia. To bowiem obawa wielu osób, które uczestniczą w publicznej debacie nad rozwiązaniami.
Trwa dyskusja nt. przywrócenia handlu w niedziele
Podczas rozmowy w Radiu ZET ministra Dziemianowicz-Bąk odniosła się także do propozycji Ryszarda Petru z Polski 2050, aby przywrócić handel w dwie niedziele w miesiącu. Media donosiły, że zmiany w obecnych regulacjach blokuje właśnie część polityków Lewicy.
Jest jedno środowisko, które zabiega o zmiany. To są galerie handlowe - wskazała szefowa MRPiPS, zauważając jednak, że Polacy zdążyli przyzwyczaić się do zmian.
Zdaniem polityczki temat ten nie jest palący i wymaga zastanowienia się np. nad kwestią ewentualnych wynagrodzeń za pracę w niedziele.
Źródło: Radio ZET, BI