W dolnośląskim Karpaczu zderzyły się czołowo autobus i samochód osobowy. W wyniku tego zdarzenia ponad 20 osób zostało rannych. Przebywają obecnie w szpitalu - donosi RMF FM. Przed godz. 21 pojawiły się niepokojące informacje o stanie zdrowia jednej z poszkodowanych dziewczynek.
Błędnie myślą Ci, którzy uważają, że policjanci zawsze trzymają się litery prawa. Przykładem jest chociażby oficer prasowa z komendy na Podkarpaciu, która ostatnio została zatrzymana przez swoich kolegów z pracy. Za złamanie przepisów czekają ją teraz poważne konsekwencje.
Każdego dnia spływają nowe informacje, które mogą być kluczowe dla ustalenia, co stało się z Izabelą Parzyszek, która zniknęła bez śladu w zeszły piątek. Kobieta po raz ostatni była widziana na autostradzie A4 na terenie powiatu złotoryjskiego. Za sprawą jej męża wiemy, że policja przeszukała już zawartość pozostawionego przez nią w samochodzie telefonu. Mężczyzna ujawnił, co dokładnie ustalono i z kim jako ostatnim rozmawiała kobieta.
Już wiemy, że kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek na warszawskim Mokotowie, najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami. O tymczasowym areszcie wobec niego zadecydował stołeczny sąd. Decyzja zapadła dzisiaj, a reporter “Faktu” zdołał o komentarz poprosić bliskich mężczyzny. Słowa jego żony i siostry są poruszające.
Sprawa zaginięcia 35-letniej Izabeli Parzyszek poruszyła całą Polskę. Codziennie spływają na ten temat nowe informacje, jednak policja wciąż nie wie, co stało się z kobietą. Wywiadu udzielił za to jej mąż, który pytany o potencjalną chęć odstąpienia przez Izabelę od wspólnoty świadków Jehowy udzielił wymijającej odpowiedzi. Co dokładnie powiedział?
Temat zaginięcia Izabeli Parzyszek od kilku dni nie znika z mediów. 35-latka ostatni raz była widziana na autostradzie A4 na terenie powiatu złotoryjskiego. O jej życiu i potencjalnych okolicznościach tajemniczego zniknięcia dowiadujemy się jednak coraz więcej. Właśnie głos w tej sprawie zabrał doświadczony policjant, który zwrócił uwagę na kilka dodatkowych elementów.
W województwie lubelskim doszło do poważnego wypadku. Na drodze krajowej nr 48 dwa samochody osobowe zderzyły się czołowo. Rannych zostało sześć osób, w tym troje dzieci.
Pojawiły się nowe ustalenia w sprawie tragedii, do której doszło na Podlasiu. Podczas wypadku samochód osobowy zderzył się czołowo z ciężarówką. Mniejszym z pojazdów podróżowała 42-letnia matka z 10-letnim synem - oboje nie żyją.
Cały czas trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek, która w piątek 9 sierpnia pozostawiła swoje zepsute auto w okolicach autostrady A4 i zniknęła. Do tajemniczej sprawy zaginięcia 35-latki odniósł się znany profiler kryminalny Jan Gołębiowski. Przedstawił trzy zaskakujące hipotezy.
Izabela Parzyszek z Kruszyna na Dolnym Śląsku zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Z kobietą od piątku 9 sierpnia nie ma kontaktu. Wiele osób zaangażowało się już w działania poszukiwawcze. Policja nie wyklucza różnych wersji wydarzeń. Jeden z oficerów operacyjnych, który zna kulisy akcji, przekazał Wirtualnej Polsce zaskakujące informacje.
Policyjni technicy sprawdzili telefon 35-letniej Izabeli Parzyszek. Kobieta zaginęła w piątek 9 sierpnia. Na trasie z Bolesławca do Wrocławia zepsuło jej się auto, które zostawiła i oddaliła się w nieznanym kierunku. W samochodzie odnaleziono jej telefon komórkowy. Zagadkowa sprawa zaginięcia kobiety jest rozwojowa. Pojawiają się nowe wątki - tym razem dowiedzieliśmy się, do kogo Izabela dzwoniła tuż przed tajemniczym zniknięciem.
Media żyją poszukiwaniami 35-letniej Izabeli Parzyszek. Kobieta widziana była po raz ostatni w piątek 9 sierpnia. Na autostradzie A4 zepsuł jej się samochód. Od tamtej pory nie ma z nią żadnego kontaktu. Trwa szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani są również wyznawcy społeczności religijnej Świadkowie Jehowy. Członkowie wspólnoty przyznali się do tego, jak wyglądały pierwsze godziny po jej zaginięciu.
Policja oraz najbliżsi od kilku dni nie ustają w poszukiwaniach Izabeli Parzyszek. Sprawa zaginięcia 35-latki jest bardzo tajemnicza. Wiadomo, że kobiecie w miniony weekend zepsuło się auto na autostradzie A4. Od soboty nie ma z nią żadnego kontaktu. Teraz pojawił się nowy wątek. Sprawdzono wyciąg z jej konta bankowego.
Izabela Parzyszek zniknęła bez śladu 9 sierpnia na autostradzie A4. Bliscy, którzy chcieli pomóc jej poradzić sobie z awarią samochodu, natrafili tylko na porzucone auto. Według hipotezy śledczych 35-latka mogła paść ofiarą przestępstwa.
Od kilku dni trwają poszukiwania 35-letniej Izabeli Parzyszek, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach, wracając autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia. Światło dzienne ujrzały przykre informacje o małżeństwie zaginionej.
Trwają poszukiwania Izabeli Parzyszek, która zaginęła 9 sierpnia, wracając autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia. Miesiąc wcześniej miała miejsce niemal bliźniacza sytuacja. 30-letnia Jowita Zielińska zniknęła do śladu podczas drogi z pracy do domu.
Trwają poszukiwania Izabeli Parzyszek, która zaginęła 9 sierpnia, wracając autostradą A4 z Bolesławca do Wrocławia. Kobieta po raz ostatni skontaktowała się z bliskimi wieczorem, by poinformować ich o awarii samochodu. Od tej pory nie daje znaku życia.
W środę 14 sierpnia w przydrożnym rowie w woj. lubuskim znaleziono samochód, w którym znajdowały się zwłoki mężczyzny. Służby rozpoczęły śledztwo w tej sprawie.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy proszą o pomoc w poszukiwaniach Agnieszki Zdanowicz. Kobieta dopuściła się przestępstwa wobec dzieci. Jeśli posiadasz informację o miejscu jej pobytu, skontaktuj się ze śledczymi.
Tragiczny wypadek w zakładach mięsnych pod Giżyckiem. Nie żyje 40-letni operator maszyny do obróbki drobiu. Policja i prokuratura rozpoczęły śledztwo.
Warszawa. Policja opublikowała wizerunek kobiety, której pilnie poszukuje w związku ze zdarzeniem, do którego doszło w jednym ze sklepów w galerii handlowej przy ulicy Złotej. Wizerunek kobiety zarejestrowały kamery monitoringu. Policja przekazała szczegóły i prosi o pomoc wszystkich, którzy rozpoznają podejrzaną.
We wtorek w godzinach porannych w Warszawie doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Samochód osobowy wjechał w przechodzącą przez jezdnię kobietę, a następnie uderzył w przystanek autobusowy, gdzie znajdowało się 9 osób. W wyniku zdarzenia śmierć poniosły dwie osoby, a 3,5-letnie dziecko walczy o życie w szpitalu. Policja wydała właśnie pilny apel. Są również najnowsze ustalenia o kierowcy.
Policja przekazuje nowe, niepokojące informacje na temat tragicznego wypadku, do jakiego doszło dziś przy ul. Woronicza w Warszawie. Przypomnijmy, że po godz. 10 kierowca wjechał w przystanek autobusowy, a śmierć poniosła potrącona przez niego kobieta. Pięć osób zostało rannych, w tym 3,5-letnie dziecko, które właśnie walczy o życie.
Kierowca samochodu osobowego wjechał w przystanek autobusowy przy ul. Woronicza w Warszawie - informuje TVN Warszawa. Do zdarzenia doszło we wtorek przed południem. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności wypadku. Pomimo wysiłków medyków, życia jednej osoby nie udało się uratować. Część poszkodowanych trafiła do szpitala, w tym 3,5-letnie dziecko. Na bieżąco aktualizujemy informacje.
Tragiczny wypadek w jeden z miejscowości na Podkarpaciu. Samochód osobowy prowadzony przez 19-letnią dziewczynę zjechał z drogi, a następnie stoczył się ze stromej skarpy. Niestety, ale mimo usilnych starań służb, życia nastolatki nie udało się uratować. Na jaw wyszły wstępne ustalenia funkcjonariuszy.
Jeden mężczyzna nie żyje w wyniku prawdopodobnie porachunków gangsterskich. Jego ciało w poniedziałkowe popołudnie znaleziono w podwarszawskim Nadarzynie.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek 12 sierpnia z samego rana pod Mrągowem (woj. warmińsko-mazurskie). 21-letni kierujący samochodem osobowym zjechał z trasy i uderzył w drzewo. Młody mężczyzna zginął na miejscu. Policja opublikowała dramatyczne zdjęcia z miejsca zdarzenia. Pojazd, którym podróżował młody kierowca, po wypadku dosłownie owinął się wokół drzewa. Ustalenia funkcjonariuszy zdumiewają.
Policja oraz najbliżsi już od ponad miesiąca poszukują 30-letniej Jowity Zielińskiej. Kobieta 6 lipca wracała do domu z pracy. Jechała rowerem, a świadkowie widzieli ją już kilometr od domu. Ostatecznie 30-latka do niego nie wróciła. Intensywne poszukiwania cały czas nie przyniosły rezultatów. W sobotę 10 sierpnia dokonano odkrycia, które może okazać się przełomem w tej tajemniczej sprawie.