Mocny apel ws. Krzysztofa Dymińskiego. Rodzice wprost zwrócili się do Polaków
Rodzice Krzysztofa Dymińskiego od ponad roku poszukują swojego syna. 16-latek pod koniec maja ubiegłego roku wyszedł z domu i do dziś nie dał znaku życia. Jeden z mieszkańców wsi na Pomorzu twierdzi, że rozmawiał z Krzysztofem niedługo po jego zaginięciu. Rodzina wydała apel do Polaków.
Poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego. Rodzice nie tracą nadziei
Rodzice Krzysztofa Dymińskiego w rozmowie z portalem Radio ZET przekazali najnowsze informacje w sprawie zaginięcia ich syna. Daniel Dymiński stwierdził, że niestety ”wciąż nie są bliżej rozwiązania tej zagadki”.
Fakty są takie, że Krzysztof w piątek wieczorem spotkał się z dziewczyną. Później wrócił do domu. Rano korespondował za pomocą messengera z dziewczyną, w której się zakochał. Potem wyszedł z domu. Ślad kończy się na Moście Gdańskim. Wiemy to z monitoringu – powiedział.
Pan Daniel regularnie prowadzi przeszukania Wisły. Dzięki jego działaniom udało się odnaleźć ciała innych, zaginionych osób.
Rodzice szóstki dzieci zginęli podczas wakacji. Tragedia na amerykańskiej plażyRodzice Krzysztofa Dymińskiego zaapelowali do Polaków
Jednocześnie do rodziców wciąż napływają informację od świadków, którzy mieli widzieć Krzysztofa w różnych rejonach Polski. Agnieszka Dymińska i Daniel Dymiński zostali zapytani o to, która z informacji była najbardziej obiecująca.
Pierwszy - 20 sierpnia 2023 roku. Krzysztof, lub osoba bardzo podobna do Krzysztofa, był u gospodarza w miejscowości Ciepłe (woj. pomorskie - przyp. red.). Dowiedzieliśmy się o tej wizycie pięć dni później, czyli 25 sierpnia zeszłego roku. Drugi sygnał dotyczył osoby nagranej przez kamerę samochodową. 31 sierpnia poruszała się poboczem pomiędzy Koszutami a Kórnikiem (woj. wielkopolskie - przyp. red.). Te dwa sygnały dały nam nadzieję – powiedziała mama Krzysztofa.
Pani Agnieszka opowiedziała także o rozmowie z gospodarzem, który miał rozmawiać z jej synem niedługo po jego zaginięciu.
Tak. Płakał w telefon. Mówił, że gdyby wiedział wcześniej, to na pewno by go zatrzymał albo podwiózł, bo wymienił z nim parę zdań. Był bardzo wzruszony. Był przekonany, że to nasz syn – opowiadała.
Sprawa zaginięcia Krzysztofa znana jest w całym kraju. Jego rodzice wyjawili, że codziennie muszą mierzyć się z hejtem. W związku z tym zaapelowali do Polaków.
A spotkaliśmy się z komentarzami typu: “wyszedł z domu, bo coś na pewno w tym domu było nie tak”, albo “zła matka skoro nie dopilnowała syna”. Takie opinie krzywdzą, dlatego że ci ludzie nie byli u nas w domu, nie rozmawiali z moim starszym synem. Ocenianie mnie jako matki w tej sytuacji jest bardzo bolesne dla mnie, dlatego, że każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Na szczęście tego hejtu nie ma tak dużo, to jest tylko margines – powiedziała mama Krzysztofa.
Jeżeli ktoś chce nas oceniać zza monitora, niech zachowa to dla siebie. Jeżeli uważa, że to jest nasza wina, nie musi nam pomagać. Te osoby, które w ten sposób mówią, niech przyjadą do nas. Zapraszam, pomóżcie mi w poszukiwaniach. Możemy się umówić, zapłacę za hotel, za dojazd. Przyjedziecie? Pomożecie? Są odważni tylko zza monitora – dodał pan Daniel.
ZOBACZ: Tragedia w Małopolsce. Nie żyje motocyklistka, w akcji wiele służb
Krzysztof Dymiński zaginął rok temu
16-letni Krzysztof po raz ostatni skontaktował się z bliskimi 27 maja 2023 roku, kiedy o godz. 5.35 zamieścił na Instagramie wiadomość o treści: ”Dziękuję, żegnajcie”. Kilka godzin później policjanci rozpoczęli poszukiwania. Nastolatek po raz ostatni widziany był na moście Gdańskim w Warszawie. Kamery zarejestrowały Krzysztofa, kiedy opierał się o barierkę. Jego rodzice nie tracą determinacji.