45-letnia Aleksandra i 15-letnia Oliwia z Częstochowy nadal nie zostały odnalezione. Jednak policja trafiła na nowy trop, który może okazać się kluczowy w poszukiwaniach. W oficjalnym komunikacie zwróciła się z prośbą o kontakt do wszystkich, którzy widzieli srebrnego forda focusa.Matka i córka zaginęły w czwartek 10 lutego. Choć kobiety pozostają nieuchwytne, to podejrzany 52-letni Krzysztof R. usłyszał już zarzut podwójnego zabójstwa. Z doniesień medialnych wynika również, że mężczyzna miał podglądać nastolatkę.
Nie od dziś wiadomo, że polskie prawo obfituje w wiele, niezwykle interesujących przepisów, które są często ignorowane przez zdecydowaną większość kierowców. Konsekwencje takiego działania mogą być jednak bardzo poważne, ponieważ każde zaniedbanie może wiązać się z surowym mandatem, a nawet utratą dowodu rejestracyjnego. Niestety, ale zaniedbanie, bądź też zwykłe zapominalstwo mogą mieć fatalne konsekwencje. Wielu zmotoryzowanych zapomina o ważnym obowiązku. Jest on ściśle powiązany z hakiem holowniczym. Warto podkreślić, że właściciel pojazdu, który chce zamontować w swoim samochodzie hak holowniczy, musi go także zarejestrować w Wydziale Komunikacji.By było to możliwe, potrzebne jest zaświadczenie o przebytym przeglądzie technicznym.Montaż haku holowniczego można zlecić w warsztacie mechanicznym. W sytuacji, gdy chcemy zaoszczędzić trochę grosza, możemy tę czynność wykonać we własnym zakresie.Kolejnym krokiem, który musi wykonać właściciel auta jest zdiagnozowanie w stacji kontroli pojazdów, czy montaż haka jest prawidłowy.Warto podkreślić, że badanie stanu technicznego haka holowniczego kosztuje 35 złotych. Płacimy tylko i wyłącznie raz, ponieważ w przyszłości nie będzie konieczności wykonywania przeglądów tego elementu.Konsekwencje za brak przeglądu haka mogą być naprawdę okazałe.Przegląd Techniczny jest podstawową rzeczą, która jest wymagana w procesie rejestracji haka holowniczego i dodania go do dowodu rejestracyjnego.W sytuacji, gdy policjant podczas kontroli nie zauważy niezbędnego wpisu, może nas ukarać surowym mandatem do nawet 500 złotych, a także zabrać nam dowód rejestracyjny.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Molestowana przez mężczyznę, którego twarzy nie widziałam, wsiadając do Bolta". Intymne wyznanie NoemiDoda opublikowała w sieci niemal nagie zdjęcie. Tak świętowała urodzinyKatarzyna Bosacka z TVN pokazała cenę kostki masła w Anglii. Zaskakujące wnioskiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Infor.pl
W dzisiejszych czasach przesyconych powszechną elektryfikacją coraz więcej osób decyduje się na bycie eko. Jak się okazuje, w naszym kraju rokrocznie przybywa użytkowników pojazdów elektrycznych. Oficjalne statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń. Biorąc pod uwagę dane ze stycznia bieżącego roku, na terenie naszego kraju było zarejestrowanych 39 328 samochodów osobowych oraz 1 738 samochodów użytkowych z napędem elektrycznym. Może nie są to powalające liczby, aczkolwiek w porównaniu ze wcześniejszymi okresami widać istotny progres. Jak się okazuje, niemal 50 procent stanowiły w pełni elektryczne samochody (BEV, ang. battery electric vehicles). Ich liczba wynosiła 19 430 sztuk (49%). Pozostałą część, czyli 51% stanowiły niezwykle popularne hybrydy typu plug-in. Pojazdów z takim napędem jeździło po rodzimych trasach aż 19 898 egzemplarzy. Według oficjalnych statystyk rozrasta się również flota elektrycznych samochodów użytkowych. Na terenie Polski zarejestrowano 1 738 pojazdów na prąd. Co ciekawe, na publicznych drogach można spotkać sporą liczbę elektrycznych motorowerów oraz motocykli, których pod koniec stycznia jeździło 10 667 egzemplarzy. Sporą estymą Polaków cieszą się dostawcze, jak i osobowe samochody hybrydowe. Ich liczba w ostatnim czasie się powiększyła i wynosi okazałe 334 929 sztuk. Rozwija się również niezbędna infrastruktura. Wraz ze zwiększeniem się popularności elektryków, poprawia się również sieć ładowania. Pod koniec ubiegłego miesiąca w Polsce funkcjonowały już 1 992 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (3 893 punkty). 28% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 72% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Co ciekawe, w samym tylko styczniu uruchomiono 60 kolejnych stacji ładowania (109 punktów). - Przez ostatnie trzy miesiące w Polsce uruchomiono prawie trzy razy więcej ogólnodostępnych stacji ładowania (280) niż na przełomie 2021 i 2020 r. (101). Mimo licznych barier systemowych operatorzy inicjują również działania w zakresie podwyższania mocy istniejących punktów oraz zwiększania liczby ładowarek w już zajętych lokalizacjach. Rozbudowę sieci z pewnością zdynamizuje również uruchomiony przez NFOŚiGW program wsparcia infrastruktury ładowania. Pierwsze efekty wdrożenia systemu wsparcia, przekładające się na wzrost liczby uruchamianych punktów, mogą być widoczne w II połowie 2022 r. - przekazał w rozmowie z Motofakty.pl, Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Niemiecka dziennikarka niemal zemdlała w programie na żywo. Pomógł jej politykRosja przedstawiła wstępne warunki deeskalacji kryzysu na UkrainieCzwartkowa wichura zniszczyła dom gwiazdy TVN. Ola Żuraw pokazała skalę zniszczeńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Motofakty.pl
Niezależnie od tego, który sposób wybierzemy, bądź zmuszą nas do tego okoliczności, zawsze musimy odpowiednio zasygnalizować przeprowadzenie manewru za pomocą kierunkowskazu. Parkowanie samochodu dla sporego grona zmotoryzowanych stanowi bardzo poważny problem. Bardzo często głównym czynnikiem uniemożliwiającym szybkie, a zarazem przyjemne zaparkowanie samochodu jest brak miejsca parkingowego. Istnieje jednak kilka prostych technik, które ułatwią parkowanie, przez co ono aż tak traumatycznym przeżyciem, jak do tej pory. Rozróżniamy parkowanie równoległe, prostopadłe oraz skośne. Ponadto można rozdzielić je dodatkowo na parkowanie przodem i tyłem. Dla zdecydowanej większości kierujących najtrudniejsza jest ta pierwsza technika. Zastawione auto, czy też słaba dostępność miejsc parkingowych zmusza początkujących kierowców do wzmożonego kombinowania. W ogromnej ilości przypadków za trudności z parkowaniem odpowiadają brak wprawy oraz znajomości odpowiednich technik wykonywania tego manewru. Szczególne znaczenie ma również odpowiednia odległość. Daje nam ona komfort w postaci dodatkowych centymetrów, które możemy wykorzystać na ewentualne korekty. W przypadku parkowania prostopadłego i skośnego należy zostawić odpowiedni duży łuk do skrętu. Nie od dziś wiadomo, że prawidłowe parkowanie od lat stanowi jeden z najczęstszych błędów kursantów podczas egzaminu na prawo jazdy. Warto jednak podkreślić, że również doświadczeni kierowcy mają problemy z odpowiednim wykonaniem tego manewru. Niezwykle istotne jest również płynne hamowanie, ponieważ gwałtowne użycie hamulca, może sprokurować wiele groźnych incydentów np. kolizję z samochodem znajdującym się tuż za nami. Podstawowymi czynnikami, które znacznie pomogą podczas parkowania, są cierpliwość, koncentracja, a także umiejętność odpowiedniego monitorowania tego, co dzieje się dookoła nas.
Istotnym aspektem w procesie sprzedażowym jest odpowiedni tytuł ogłoszenia. Niby nic wielkiego, a liczy się precyzja i konkret. Czy wolisz klikać w przechwałki, czy może sprawdzić ogłoszenie, w którym widnieje nazwa auta, wersja, rocznik i ewentualnie stan? Wiele osób wskazuje, że chwytliwe ogłoszenie to tak naprawdę połowa sukcesu. To właśnie ono przyciąga potencjalnego kupca i jest w stanie przesądzić o finalizacji aktu sprzedaży. Sprzedaż samochodu to naturalna kolej rzeczy. Może on służyć nam przez kilka, a nawet kilkanaście lat, jednak po pewnym czasie przychodzi czas za zmiany. Jako że nie jesteś zawodowym handlarzem, a zależy Ci na tym, by Twój samochód szybko znalazł kupca, musisz wiedzieć, że istnieje kilka sposobów na to, aby przyśpieszyć proces sprzedaży. Bez zbędnych problemów, formalności, długotrwałych negocjacji, ale za to bezpiecznie i uczciwie. Często przeglądając portale sprzedażowe można natknąć się na dziwne, a także wyświechtane slogany mające na celu skuszenie klienta do kliknięcia i sprawdzenia oferty. Mowa o legendarnych określeniach typu „stan igła”, „niebity”, „idealny”, „nie znajdziesz drugiego takiego”. Nie trzeba dodawać, że w zdecydowanej większości są to puste słowa, niemające pokrycia w rzeczywistości. Jeżeli chcesz, aby twój samochód szybko znalazł nowego właściciela, pod żadnym pozorem tego nie rób.
Polskie przepisy wyraźnie, a co za tym idzie jednoznacznie wskazują, że wyprzedzanie w miejscu do tego nieprzeznaczonym jest równoznaczne z surowym mandatem. Jak się okazuje, kierowca jest narażony na ukaranie w zdecydowanie większej ilości przypadków, niż tylko wyprzedzanie za znakiem B-25. Wraz z początkiem roku 2022 w życie wszedł nowy, rygorystyczny taryfikator, który skutecznie spędza sen z powiek wielu zmotoryzowanych. Wysokie mandaty za różnego typu drogowe przewinienia, powoli przynoszą zamierzony efekt, obniżając liczbę kuriozalnych zdarzeń drogowych. Według oficjalnych statystyk nieprawidłowe wyprzedzanie jest przyczyną aż 5 procent wszystkich wypadków drogowych, które miały miejsce na terenie naszego kraju. Polski rząd wziął ten fakt pod uwagę i tym samym zaostrzając kary za wyprzedzanie na zakazie.Jak wysoki jest mandat za to przewinienie?Złamanie przez kierującego zakazu wyprzedzania pojazdu określonego znakiem drogowym jest równoznaczne z mandatem w wysokości minimum 1000 zł. W sytuacji, gdy w przeciągu dwóch lat ponownie zignorujemy ten przepis, wysokość potencjalnej kary wzrośnie do 2000 tysięcy złotych. Na koncie nierozważnego kierującego pojawi się również 5 punktów karnych, aczkolwiek po planowanych na wrzesień zmianach, ich liczba zwiększy się do 8. Oczywiście mandat za wyprzedzanie w miejscu do tego nieuprawnionym nie odnosi się tylko i wyłącznie do wyprzedzania za znakiem. Kierowca może wpaść w poważne tarapaty w kilku sytuacjach. Gdy naruszy zakazu wyprzedzania pojazdu silnikowego na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi. W takiej sytuacji policjant jest zobligowany do wręczenia mandatu w wysokości 1000 zł. W przypadku powtórzenia przewinienia kara wzrośnie do 2000. Dodatkowo zmotoryzowany otrzyma aż 5 punktów karnych (od września 2022 roku, 8 pkt karnych). Surowy mandat otrzyma kierowca, który nie zastosuje się do zakazu wyprzedzania pojazdu silnikowego przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia. W tym przypadku kara jest taka sama jak w przypadku wcześniejszego przewinienia. Karą obarczone może być również wyprzedzanie pojazdu z niewłaściwej strony. W takiej sytuacji kierowca zapłaci 1000 złotych, a także otrzyma 3 punkty karne. W przypadku recydywy będzie zmuszony zapłacić już 2000 złotych. Dodatkowo od września bieżącego roku liczba punktów karnych wzrośnie do 6. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Justyna Żyła oskarżona przez Marcelinę Ziętek. Skoczek postanowił wziąć sprawy w swoje ręceZaskakująca odpowiedź na lekcji religii. Uczeń nie owijał w bawełnęBrytyjski dziennik poinformował o możliwej dacie inwazji na Ukrainę. Rosja zakpiła z doniesieńJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Infor.pl
Już dziś policjanci z całego kraju znów będą prowadzić skoordynowane działania w ramach ogólnopolskiej akcji „Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". Służby zwrócą szczególną uwagę na okolicach przejść dla pieszych, a także przejazdów rowerowych. Kierowcy muszą mieć się na baczności. Genezą działań policji w ramach akcji „Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego" jest troska o bezpieczeństwo pieszych, rowerzystów, motorowerzystów oraz motocyklistów, czyli tych użytkowników dróg, którzy nie są w żaden sposób chronieni masywnym nadwoziem pojazdu, czy też nowoczesnymi systemami bezpieczeństwa. To właśnie zapewnienie bezpieczeństwa jest podstawowym celem mundurowych, którzy w związku z tym organizują wiele akcji kontrolno-prewencyjnych, które mają wyeliminować z dróg nieodpowiedzialne jednostki, a co najważniejsze zminimalizować ryzyko groźnych zdarzeń drogowych. Do słynnej akcji „Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego" dojdzie już w czwartek 17 lutego na terenie całego kraju. Policjanci wskazują, że swoją uwagę skupią w głównej mierze na zachowaniach kierowców wobec pieszych, zwłaszcza w obrębie oznakowanych przejść, ale również bacznie przyjrzą się samym pieszych, którzy nierzadko prokurują wiele niebezpiecznych sytuacji. POLAND POLSKA SLUZBA MUNDUR MUNDUROWA POLICJA STRAZ POZARNAW praktyce oznacza to wzmożone kontrole, a co za tym idzie swego rodzaju polowanie na nieodpowiedzialnych kierujących.Wyżej wspomniana akcja jest spowodowana w głównej mierze ostatnimi statystykami, dotyczącymi wypadków z udziałem pieszych. Policja będzie korzystać z nowoczesnego sprzętu, który umożliwi im obserwacje wielu newralgicznych punktów.Warto jednak zaznaczyć, że funkcjonariusze nie będą przymykać oczu na inne, równie kuriozalne wykroczenia drogowe. Każdorazowe złamanie obowiązujących przepisów będzie równoznaczne z surowym mandatem.Szczególną uwagą powinni wykazać się również piesi oraz rowerzyści. Ich zachowanie również będzie monitorowane przez mundurowych. Służby będą sprawdzać, czy wywiązują się oni z obowiązku noszenia elementów odblaskowych po zmroku, a także będą kontrolować wyposażenie rowerów w obowiązkowe oświetlenie.Policjanci podkreślają, że każdy kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszemu, który wchodzi na przejście. Dodają również, że zbliżając się do przejazdu dla rowerów, powinniśmy być odpowiednio skupieni, by nie doprowadzić do groźnego incydentu z udziałem rowerzysty.Warto zaznaczyć, że za wyżej wspomniane wykroczenia po niedawnej zmianie przepisów grozi drakoński mandat do 1500 zł. Według danych przekazanych przez polską policję, w 2021 roku doszło aż do 4 755 wypadków z udziałem pieszych. Łącznie zginęło w nich 527 osób.Artykuły polecane przez redakcję Moto Goniec.pl:Mając prawo jazdy posiadasz dodatkowe uprawnienia. Niewielu kierowców o tym wiePrzewoził źle zabezpieczony ładunek. Chwilę później doszło do groźnego incydentuPolicjant omijał na przejściu dla pieszych. Został ukarany - WideoJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja.gov.pl
Polski rząd zaostrza przepisy. Wszystko po to, by odstraszyć bezczelnych złodziei. Aktualnie kary za kradzieże rejestracji są relatywnie niskie. Sam akt jest traktowany jako wykroczenie, obciążone karą aresztu wynoszącą od 5 do 30 dni, ograniczenia wolności do 1 miesiąca bądź też grzywny od 20 do 5000 złotych. W ostatnim czasie można zaobserwować prawdziwą plagę kradzieży tablic rejestracyjnych. Dla poszkodowanego kierowcy utrata rejestracji jest naprawdę problematyczna. Wiąże się ona z wydatkami finansowymi, ale również nerwami oraz stresem powiązanymi z zeznaniami na policji. Warto podkreślić, że złodzieje korzystają z tablic rejestracyjnych, w głównej mierze po to, by skutecznie okradać stacje paliw, ale również do innych przestępstw.Już wkrótce kradzież tablicy rejestracyjnej będzie zdecydowanie mocniej odczuwalna. Czyn ten będzie rozpatrywany w kategorii przestępstwa, za które będzie groziła kara do 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. Polski rząd powoli modyfikuje obowiązujące przepisy, zaostrzając potencjalne kary za powszechne wykroczenia. Jak się okazuje, pod lupę Ministerstwa Sprawiedliwości wpadł kazus kradzieży tablic rejestracyjnych. Chcąc ukrócić ten nagminny proceder, zdecydowano się na poważne kroki.
Zgodnie z art. 39 ustawy Prawo o ruchu drogowym dotyczą one m. in.: W praktyce oznacza to, że nowy taryfikator nie zmienił wysokości mandatu za to wykroczenie.osoby mającej zaświadczenie lekarskie o przeciwwskazaniu do używania pasów bezpieczeństwa,kobiety o widocznej ciąży,kierującego taksówką podczas przewożenia pasażera,instruktora lub egzaminatora podczas szkolenia lub egzaminowania,policjanta, funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej, żołnierza Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej - podczas przewożenia osoby (osób) zatrzymanej,funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa podczas wykonywania czynności służbowych,żołnierza Żandarmerii Wojskowej podczas wykonywania czynności ochronnych,zespołu medycznego w czasie udzielania pomocy medycznej,konwojenta podczas przewożenia wartości pieniężnych,osoby chorej lub niepełnosprawnej przewożonej na noszach lub w wózku inwalidzkim (...). To właśnie one skutecznie przytrzymują nasze ciało, nie pozwalając na przemieszczanie się bądź też uderzenie o wszelkiego rodzaju elementy znajdujące się we wnętrzu pojazdu.Polska policja apeluje do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie rozwagi w czasie jazdy, a także zwróceniu uwagi na ten niezwykle ważny aspekt bezpieczeństwa. Zapięte pasy są gwarantem bezpieczeństwa, a ich brak w zdecydowanej większości przypadków przyczynił się fatalnego zakończenia wielu dramatycznych wypadków drogowych. O ogromnej roli pasów bezpieczeństwa wiadomo nie od dziś. Ich główną zaletą jest przede wszystkim asekuracja pasażera pojazdu przed fatalnymi skutkami zdarzeń drogowych. W chwili, gdy funkcjonariusz zauważy, że kierujący pojazdem nie ma zapiętych pasów, nowy taryfikator mandatów przewiduje 100 zł grzywny i 2 punkty karne. W sytuacji, gdy pasów nie będą mieli również pasażerowie, wysokość otrzymanych punktów karnych wzrośnie do 4. Warto podkreślić, że istnieją pewne wyjątki, które zwalniają osoby znajdujące się w pojeździe z korzystania z pasów bezpieczeństwa. Obowiązek zapinania pasów istnieje w Polsce już od dłuższego czasu. Co ciekawe, początkowo dotyczył on tylko osób znajdujących się na przednich fotelach samochodu, a także poza obszarem zabudowanym. Dopiero rok 1991 przyniósł gruntowne zmiany. To właśnie wtedy został wprowadzony powszechny obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa obejmujący wszystkie osoby znajdujące się w pojeździe. Wiele osób zastanawia się, ile wynosi mandat za niezapięcie pasów? Czy nowy taryfikator podniósł jego kwotę? Nie jest żadną tajemnicą, że każdy kierowca ma obowiązek dopilnowania, aby wszyscy pasażerowie zapięli pasy bezpieczeństwa. Powinien go wypełnić jeszcze przed rozpoczęciem jazdy. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku motocykla. Gdy kierujący w momencie jazdy nie ma na głowie kasku, również zostanie ukarany. W tym przypadku kara jest jednak znacznie dotkliwsza, ponieważ może wynieść aż 500 złotych. Obowiązek zapinania pasów w czasie jazdy to podstawowy wymóg bezpiecznej podróży. Ignorując obowiązujące przepisy, nie tylko narażamy się na poważne niebezpieczeństwo, ale również surowy mandat. Czy nowy, rygorystyczny taryfikator zaostrzył karę za to przewinienie?
15-letni Tymon z Gdyni zaginął w ostatnich dniach stycznia. Po prawie trzech tygodniach poszukiwań okazało się, że nastolatek nie żyje. Szczegóły na temat śmierci chłopca wyjawiła jego rodzina.W poszukiwania zaangażowała się policja i mieszkańcy. Post w tej sprawie pojawił się także na stronie SOS Zaginięcia na Facebooku. Akcja została zakończona z powodu tragicznych doniesień.
Prokuratora Okręgowa w Częstochowie poinformowała, że 45-letnia Agnieszka Wieczorek i jej 15-letnia córka Oliwia, które zaginęły w ubiegłym tygodniu, prawdopodobnie nie żyją. Policja w dalszym ciągu szuka ciał kobiet. W sprawie zatrzymano 52-latka, który usłyszał już zarzuty.W poniedziałek 14 lutego na stronie internetowej częstochowskiej policji pojawił się komunikat w sprawie zaginionych kobiet. Każdy, kto je widział jest proszony o kontakt z komendą.
W ostatnim czasie sporą popularnością cieszą się ekologiczne środki transportu, które pozwalają zmniejszyć zanieczyszczenia powietrza. Jak się okazuje, nie wszystkie z nich są w pełni bezpieczne. Szczególnie narażone mogą być małe dzieci. Naukowcy nie mają najmniejszych wątpliwości. Przesiadka z wygodnych, aczkolwiek szkodzących środowisku samochodów na ekologiczne pojazdy, to współczesna rzeczywistość. Szczególną estymą cieszą się rowery, które oprócz zerowej emisyjności oferują polepszenie naszej kondycji, a co za tym idzie zdrowia. Jak się okazuje, nie wszyscy mogą w bezpieczny sposób korzystać z tego środka transportu. Do zaskakującego wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu w Surrey, którzy opublikowali interesujący artykuł w piśmie "Journal of Hazardous Materials Advances". Odnosił się on do podróżowania najmłodszych użytkowników ruchu w ekologiczny sposób. Okazuje się, że chcąc był w pełni "eko" , a co za tym idzie, podwożąc dziecko do przedszkola lub żłobka w przyczepce rowerowej, narażamy je na bardzo poważne zagrożenie. Chodzi o wdychanie niezwykle szkodliwych substancji. Mogą zagrażać one zarówno zdrowiu, jak i życiu naszych pociech.Z badań opublikowanych w wyżej wspomnianym piśmie wynika, że w czasie przejazdu trasą do przedszkola lub żłobka w godzinach szczytu, stężenie zanieczyszczeń jest aż o 14 proc. wyższe w przyczepce niż na wysokości rowerzysty. Zwyżkę można zaobserwować również w godzinach popołudniowych i wynosi aż 18 procent. Nie trzeba przekonywać, że te substancje są bardzo szkodliwe dla ludzkiego organizmu, szczególnie dla tych najmłodszych. Według badań do najbardziej zanieczyszczonych punktów można zaliczyć skrzyżowania i miejsca postoju na światłach. Statystyki nie kłamią. Rodzice są załamani. Jak się okazuje, zanieczyszczenia powietrza to jedna z najczęstszych przyczyn śmiertelności dzieci do 5. roku życia. Według danych przytoczonych w artykule rokrocznie z tego powodu umiera blisko 500 tysięcy dzieci.Istnieje sposób na zmniejszenie ryzyka? Wiele firm rekomenduje specjalne zasłonki na przyczepki, które skutecznie redukują liczbę niebezpiecznych substancji. Wyniki przeprowadzonych badań były zaskakujące. Okazało się, że ten niepozory dodatek charakteryzuje się niezwykłą skutecznością. Zmniejszył ilość szkodliwych substancji nawet o 50 procent.Wyniki badań przedstawione przez naukowców powinny wpłynąć również na polskich rodziców, którzy nie zdają sobie sprawy, że jakość powietrza w naszym kraju uległa pogorszeniu. Wiele z naszych miast okupuje czołowe lokaty w rankingach najbardziej zanieczyszczonych metropolii świata. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Częstochowa: zaginęły matka i córka. Policja szuka konkretnego kierowcyPrezydent Ukrainy ewakuuje się z rodziną z Kijowa? "Nie ma mowy"Eksplozja w polskim mieście. Słup dymu widoczny z 20 kilometrówJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Moto.pl
W poważne tarapaty wpadł pewien 20-latek, który będąc pod wpływem procentów, siał postrach na publicznej drodze. Zabrał samochód swojego sąsiada i uszkodził nim dwa inne pojazdy. Za swoje zachowanie odpowie przez sądem. Wiadomo, że grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Nietrzeźwi kierowcy to poważny problem publicznych dróg. Ich porażająco nieodpowiedzialne zachowanie może prokurować wiele kuriozalnych zdarzeń drogowych. W dobitny sposób świadczy o tym zdarzenie, do którego doszło przed kilkoma dniami, w nocy, z soboty na niedzielę. Nietrzeźwy kierujący doprowadził do poważnego incydentu. Tuż przed godziną 2:00 funkcjonariusze z KPP Jawor otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące kradzieży samochodu w jednej z miejscowości w gminie Mściwojów (woj. dolnośląskie). Jak się okazało, osoba zgłaszająca ujęła sprawcę w okolicach sklepu spożywczego. Mężczyzna chwilę wcześniej zabrał z posesji samochód, po czym odjechał. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że kiedy zobaczył, jak 20-latek odjeżdża z jego posesji volkswagenem, wsiadł w inny pojazd i wraz ze swoim kolegą jechał za złodziejem w kierunku stacji paliw. Niestety, ale szaleńczy rajd zakończył się w fatalny sposób. Sprawca stracił panowanie nad pojazdem, po czym zjechał z drogi i uderzył dwa zaparkowane samochody. Zgłaszający podbiegł do swojego auta, aby wyjąć ze stacyjki kluczyki, niestety, ale w tym czasie sprawca zdarzenia zdołał uciec. Jak się okazało, chwilę później wpadł on w ręce policjantów. - Pokrzywdzony wsiadł w swojego volkswagena i wracał nim do domu. Będąc w miejscowości, w której mieszka, przy sklepie spożywczym zauważył 20-latka i wraz ze swoim kolegą dokonali obywatelskiego ujęcia mężczyzny.- informuje asp.szt. Ewa Kluczyńska, oficer sztabowy KPP Jawor. Okazało się, że za kradzież samochodu odpowiada sąsiad pokrzywdzonego. 20-latek w chwili zdarzenia był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie aż 1,5 promila alkoholu. W toku przeprowadzonych czynności wyszło na jaw, że młody amator cudzej własności chwilę wcześniej wykorzystując nieobecność sąsiada oraz fakt, że w stacyjce znajdowały się kluczyki, zabrał jego samochód i wybrał się nim na przejażdżkę. Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał. Sprawca został zatrzymany i osadzony w areszcie do wyjaśnienia sprawy. Nieodpowiedzialny 20-latek usłyszał dwa zarzuty. Mowa o kierowaniu pojazdem w stanie nietrzeźwości i czasowego zaboru samochodu. Mężczyzna przyznał się do ich popełnienia, ale nie potrafił wyjaśnić powodu swojego bezmyślnego i nieodpowiedzialnego zachowania. Za popełnione czyny grozi mu surowa kara do 8 lat pozbawienia wolności, a także zakaz prowadzenia pojazdów.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Częstochowa: zaginęły matka i córka. Policja szuka konkretnego kierowcyPrezydent Ukrainy ewakuuje się z rodziną z Kijowa? "Nie ma mowy"Eksplozja w polskim mieście. Słup dymu widoczny z 20 kilometrówJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Jawor
Matka i córka wyszły w czwartek na spacer z psem i do tej pory nie wróciły. Policja prosi o pomoc w ustaleniu, co stało się z 15-letnią Oliwią Wieczorek i jej 45-letnią matką Aleksandrą Wieczorek. Śledczy szukają kierowcy konkretnego auta, udostępnili jego numer rejestracyjny i liczą, że ktoś go rozpozna.Noc z czwartku na piątek całkowicie zmieniła życie rodziny Wieczorek z Częstochowy. Aleksandra i Oliwia wyszły z psem z mieszkania przy ul. Bienia. Do tej pory do niego nie wróciły, a bliscy nie widzą, co dzieje się z matką i córką.Policja zamieściła specjalny apel. Poszukują świadków wydarzeń z 10 na 11 lutego. - Kobiety, 10 lutego, wraz z psem rasy shih tzu, w nieznanych okolicznościach opuściły mieszkanie w Częstochowie - wyjaśniają śledczy. Kluczowe informacje może posiadać kierowca Forda Focusa.
W bardzo poważne tarapaty wpadł pewien zmotoryzowany, który wsiadł za kierownicę nowego kombajnu, będąc pod wpływem alkoholu. Mężczyźnie grozi bardzo poważna kara. Jego pojazd został odholowany na policyjny parking. Nietrzeźwi kierowcy stanowią śmiertelne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Pomimo ciągłych apeli policji i tragicznych doniesień medialnych wciąż są osoby, które wsiadają za kierownicę po alkoholu, nie myśląc o tym jak poważne zagrożenie powodują. Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielny wieczór na terenie Mławy. Lokalna policja odebrała niepokojące zgłoszenie, dotyczące nietypowego pojazdu na Al. Piłsudskiego. Zgłaszający poinformował, że pojazd może poważnie zagrażać bezpieczeństwu. Chwilę później patroli drogówki zauważył, że wjeżdżający na rondo kombajn zbożowy.Mundurowi postanowili skontrolować pojazd. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Jak się okazało, za kierownicą pojazdu znajdował się 40-letni mieszkaniec pow. ciechanowskiego. W rozmowie z policjantami mężczyzna przyznał, że kupił kombajn w okolicach Brodnicy, skąd właśnie wracał świeżo zakupioną maszyną. Kombajn był prawidłowo oświetlony a heder odpięty i przewożony lawetą. - przekazała asp.szt. Anna Pawłowska z mławskiej policji. Kierujący został poddany badaniu alkomatem. Jak się okazało, znajdował się pod znacznym wpływem alkoholu. W jego organizmie wykryto 1,2 promila. Kombajn został odholowany na policyjny parking. Nieodpowiedzialnemu mężczyźnie grozi bardzo surowa kara. Mowa o wysokiej grzywnie, a także do 2 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie prowadzi mławska komenda. Policjanci apelują i przypominają, że alkohol negatywnie działa na organizm człowieka. Tracimy zdolność koncentracji i poczucie rzeczywistości. Zdecydowanie wydłuża się zdolność oceny sytuacji i czas reakcji. Nigdy nie wolno wsiadać za kierownicę po alkoholu! Pijany kierowca to śmiertelne zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Kierowco, włącz myślenie!Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Surowa kara za kilka dni spóźnienia. Policjant może wręczyć okazały mandatNowy taryfikator jest nieskuteczny? Yanosik ujawnił szczegółowe daneFerrari nagrodziło swoich pracowników. Bajeczne premie za świetne wynikiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Mława
Umiejętność właściwego poruszania się po rondzie to obowiązek każdego kierowcy. Wielu zmotoryzowanych zastanawia się, czy można je objeżdżać prawym pasem? Jak się okazuje, odpowiedź nie jest jednoznaczna.Nie od dziś wiadomo, że jazda po polskich rondach to prawdziwa ruletka. Fakt, że umiesz poruszać się zgodnie z zasadami, nic na nich nie znaczy, ponieważ spore grono innych kierowców, nie potrafi prawidłowo korzystać z tego elementu infrastruktury drogowej.Jednym z podstawowych błędów jest objeżdżanie ronda, wykorzystując do tego celu prawy pas.Takie rozwiązanie znacznie zmniejsza przepustowość ronda, a co najważniejsze zwiększa potencjalne zagrożenie kolizją.Jazda prawym pasem na rondzie jest zgodna z przepisami, ponieważ.W tym miejscu warto zaznaczyć, że w naszym kraju nie obowiązują żadne przepisy, które w jasny i klarowny sposób regulowałyby kwestię przypisania kierunku jazdy pasom na rondzie. Jak podkreśla portal moto.pl, w praktyce kierujący poruszający się prawym pasem, mógłby nawet skręcić w lewo czy zawrócić. Taka sytuacja nie miałaby racji bytu na rondzie turbinowym, czy też z wyznaczonymi kierunkami jazdy za pomocą strzałek. W takich sytuacjach, znaki poziomie uniemożliwiają kierowcy kontynuowanie jazdy prawym pasem dalej, niż do najbliższego lub drugiego z kolei zjazdu.Aby potwierdzić tę tezę, warto odwołać się do art. 22 ustawy. Prawa o ruchu drogowym.Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się: do prawej krawędzi jezdni – jeżeli zamierza skręcić w prawo; do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi – jeżeli zamierza skręcić w lewo. - można przeczytać w ustawie.W praktyce, gdy na rondzie znajdują się dwa pasy ruchu, prawy będzie odpowiadał za skręt w prawo, bądź też jazdę prosto. Z kolei lewym można pojechać prosto, w lewo lub zawrócić.Sytuacja zmienia się o 180 stopni, gdy mamy do czynienia z trzema pasami. Wówczas prawy pas ruchu służy do jazdy w prawo, do jazdy prosto jest przeznaczony dowolny pas, z kolei lewy jest odpowiedzialny do skrętu w lewo lub zawracania.Warto podkreślić, że objeżdżanie ronda prawym pasem zmniejsza przepustowość oraz znacznie zwiększa ryzyko wypadku.Warto zaznaczyć, że w sytuacji łamania przepisów, policjant może odpowiednio zareagować. Jeżeli powoła się na artykuł 22 Prawa o ruchu drogowym, może ukarać kierowcę mandatem w wysokości 250 złotych oraz dołożyć 5 punktów karnych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:List z opolskiego urzędu trafia do ludzi w całym kraju. To nie oszustwoJagoda Murczyńska zmarła w wieku 39 lat. "Będąc w szpitalu, martwiła się""Wiadro łez już wylanych". Kamil Stoch nie wytrzymał przed kameramiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Moto.pl
Świadkami niecodziennego incydentu byli strażacy z Komendy Powiatowej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Otrzymali zgłoszenie od przerażonego kierowcy, dokonał ciekawego odkrycia w swoim samochodzie. Również druhowie byli w sporym szoku. Do niezwykle niestandardowego zdarzenia doszło w miniony czwartek 10 czerwca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tuż przed godziną 8.00 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP wpłynęło osobliwe zgłoszenie. Pewien mężczyzna zakomunikował, że w samochodzie na jednej z posesji przy ul. Dygasińskiego w Ostrowcu Św. znalazł się nietypowy pasażer na gapę. Jak się okazało, we wnętrzu pojazdu był okazały wąż. Na miejsce zdarzenia zadysponowano aż 2 samochody ratowniczo-gaśnicze, a w akcji brało udział 6 strażaków. Tuż po dojeździe ratowników na miejsca akcji stwierdzono, że w garażu budynku mieszkalnego w zaparkowanym samochodzie osobowym znajduje się wąż zbożowy. Właściciel posesji nie miał pojęcia, w jaki sposób wąż znalazł się w jego aucie, a także jak długo w nim przebywa. - Działania ratowników PSP w pierwszej kolejności polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz przy pomocy specjalnego chwytaka złapaniu węża. - informują strażacy z PSP Ostrowiec Św. Zwierzę zostało schwytane i przekazane przybyłemu na miejsce technikowi weterynaryjnemu który posiada azyl dla gadów.PSP Ostrów ŚwNa tym działania zakończono. Akcja trwała niecałą godzinę – podkreśliła mł. bryg. Barbara Majdak z PSP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:List z opolskiego urzędu trafia do ludzi w całym kraju. To nie oszustwoJagoda Murczyńska zmarła w wieku 39 lat. "Będąc w szpitalu, martwiła się""Wiadro łez już wylanych". Kamil Stoch nie wytrzymał przed kameramiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: PSP Ostrowiec Św
Czynność odpalania samochodu nie wymaga większej logiki. Jak się okazuje, jest to swego proces, który ma wpływ na kondycję naszego pojazdu. Ogromna liczba osób przekręca kluczyk niezwykle dynamicznie. Z pozycji zerowej do końca, po czym uruchamia samochód. Występują bowiem pewne zasadnicze kwestie, które mają szczególne znaczenie podczas użytkowania naszego auta. Proste błędy mogą w skrajnych sytuacjach doprowadzić do poważnych uszkodzeń, a w finalnym rozrachunku skrócić jego żywotność. Z pozoru uruchomienie, a także zgaszenie pojazdu to wręcz intuicyjne czynności, które nie generują zbyt wielu problemów. Jak się okazuje, nieodpowiednie obchodzenie się z jednostką napędową może mieć fatalne konsekwencje. Wielu kierowców może nie zdawać sobie sprawy, że popełniają istotne błędy, wykonując podstawowe czynności towarzyszące jeździe. Jak się okazuje część, z nich może mieć wydatny wpływ na kondycję naszego samochodu. Są one szczególnie widoczne w przypadku odpalania, a także gaszenia naszego auta.
Drakońskim mandatem został ukarany pewien kreatywny kierowca, który zaparkował swój samochód na Krupówkach. Jak się okazało, miał on zdecydowanie więcej na swoim sumieniu. Jego głupota mogła doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii. Zachowanie niektórych zmotoryzowanych jest kompletnie zaskakujące. Niestety, ale oczywisty brak znajomości przepisów prokuruje wiele niestandardowych incydentów. Idealnie odzwierciedla to incydent, do którego doszło na terenie Zakopanego. W minioną sobotę 12 lutego funkcjonariusze tamtejszej Straży Miejskiej podjęli interwencję wobec kierowcy, który zaparkował samochód na Krupówkach tuż przed galerią handlową. Jak się okazało, kierujący zachował się w kuriozalny sposób, chcąc uniknąć odpowiedzialności. Początkowo nie chciał się wylegitymować, a po chwili chciał odjechać z miejsca zdarzenia. Strażnik chciał go zatrzymać i mógł zapłacić naprawdę wysoką cenę. Zdążył uchwycić mężczyznę przez otwarte okno, ale pojazd już ruszył, ciągnąć funkcjonariusza za pojazdem. Bezmyślny kierowca zdołał przejechać zaledwie kilkanaście metrów, po czym wjechał w ślepy zaułek. Oficjalnie zatrzymania dokonali policjanci, którzy chwilę później przybyli na miejsce zdarzenia. Na szczęście w wyniku tego incydentu poszkodowany strażnik miejski nie odniósł poważniejszych obrażeń. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że kierujący miał sporo na swoim sumieniu. Uciekał z prostej przyczyny. Jakiś czas temu stracił swoje uprawnienia za jazdę pod wpływem alkoholu. Teraz za głupotę czeka go niezwykle surowa kara. W grę wchodzi nawet 2-letni pobyt więzieniu, a także 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Mieszkaniec województwa łódzkiego otrzymał drakoński mandat w wysokości 2500 złotych za spowodowanie zagrożenia na deptaku, a także 500 złotych za niewłaściwe zaparkowanie swojego samochodu. Co ciekawe, jego małżonka została również ukarana mandatem. Otrzymała 300 złotych za to, że wiedziała, że jej mąż nie posiada on uprawnień do kierowania, ale mimo wszystko pozwoliła na to, aby to on kierował samochodem.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:List z opolskiego urzędu trafia do ludzi w całym kraju. To nie oszustwoJagoda Murczyńska zmarła w wieku 39 lat. "Będąc w szpitalu, martwiła się""Wiadro łez już wylanych". Kamil Stoch nie wytrzymał przed kameramiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Zakopane
Skrajnie nieodpowiedzialną postawą popisał się kierowca autobusu miejskiego, który wsiadł za kółko, znajdując się pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wpadł podczas rutynowej kontroli. Wiadomo, że grozi mu bardzo surowa kara. Nietrzeźwi kierowcy to poważny problem publicznych dróg. Bezmyślne zachowanie, brak jakiejkolwiek odpowiedzialności to czynniki, które są dla nich charakterystyczne. O tym fakcie w dobitny sposób świadczy sytuacja, która miała miejsce w miniony czwartek 10 lutego w Bytomiu. Pewien kierowca wsiadł za kółko autobusu miejskiego i chciał wozić ludzi. Jak się okazało, jego stan kompletnie mu to uniemożliwiał. W chwili wykonywania swojej pracy znajdował się w stanie nietrzeźwości. Tuż po godzinie 19.00 funkcjonariusze lokalnej drogówki zatrzymali nietrzeźwego kierowcę autobusu miejskiego. - 54-latni obywatel Ukrainy jechał ulicą Konstytucji i wpadł podczas przeprowadzanej przez mundurowych kontroli stanu trzeźwości. - przekazali mundurowi z komendy w Bytomiu. Wpadł w gigantyczne tarapaty. Jak się okazało, kierowca autobusu miał sobie wiele do zarzucenia. W jego organizmie znajdowało się 0,5 promila alkoholu. Na szczęście w chwili zdarzenia 54-letni Ukrainiec nie przewoził żadnych pasażerów. Kierowca został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Już po wytrzeźwieniu usłyszał szereg zarzutów. Wiadomo, że za swoje bezmyślne zachowanie zapłaci surową cenę. Oprócz utraty pracy i prawa jazdy grozi mu do 2 lat więzienia. Pijani kierujący wciąż są zmorą polskich tras. Według skandalicznych statystyk przekazanych przez polską policję tylko w samym lutym zatrzymano już 1928 nietrzeźwych kierujących. W minionym miesiącu liczba ta wyniosła niebagatelne 5369 osób.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:List z opolskiego urzędu trafia do ludzi w całym kraju. To nie oszustwoJagoda Murczyńska zmarła w wieku 39 lat. "Będąc w szpitalu, martwiła się""Wiadro łez już wylanych". Kamil Stoch nie wytrzymał przed kameramiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KMP Bytom
Proboszcz parafii w Borkach Nizińskich postanowił odprawić mszę, mimo że powinien przebywać na kwarantannie. Na widok policjantów zaczął uciekać, a teraz unika przesłuchania. Grozi mu grzywna rzędu nawet 30 tys. zł.To nie pierwszy raz, gdy kościelni hierarchowie bagatelizują pandemię. O tym, w jak kontrowersyjny sposób do wiernych przemawiał znany poznański ksiądz pisaliśmy w tym artykule.
W sobotę 12 lutego w godzinach popołudniowych doszło do poważnego wypadku w miejscowości Skoków (woj. lubelskie). Samochód osobowy zderzył się czołowo tirem. 23-letnia kierująca osobówką zginęła na miejscu.Policja zwraca się ze szczególnym apelem do wszystkich kierowców. Warunki na drogach są wymagające, ale nie wszyscy pamiętają o zachowaniu odpowiedniej prędkości i wzmożonej czujności.
Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie zbrodni w Górze (woj. dolnośląskie). Okazuje się, że jedną z ofiar był ojczym, który chorował na nowotwór. Prokuratura potwierdziła, że w lokalu znaleziono zwłoki dwóch osób.Makabryczną zbrodnią żyją wszyscy mieszkańcy Góry, którzy zdradzili szczegóły na temat rodziny. W dalszym ciągu trwa ustalanie przyczyn i okoliczności tragedii.
Wielu zmotoryzowanych zapomina, że wraz z uzyskaniem prawa jazdy jakiejkolwiek kategorii otrzymuje jeszcze dodatkowe uprawnienia. Chodzi o kategorię AM, która uprawnia kierującego do poruszania się motorowerami. Kilka lat temu doszło do znaczącej zmiany. Kategoria AM zastąpiła kultową kartę rowerową. Zmiana dotyczyła zarówno samego uprawnienia, ale także formy egzaminu oraz kosztów jego uzyskania. Co niezwykle istotne, osoby, które dysponowały do tego czasu kartą motorowerową, mogły bez żadnego problemu wymienić ją na prawo jazdy AM. Kwota zamiany wynosiła niewiele ponad 100 złotych. To właśnie dzięki niej można poruszać się motorowerami oraz lekkimi czterokołowcami. O uprawnienia tej kategorii można się ubiegać najwcześniej, ponieważ do egzaminu mogą podchodzić już 14-latkowie. Uprawnienia otrzymamy w "gratisie". Jeśli chodzi o jednoślady, pojemność ich silnika nie może przekraczać 50 cm3 i generować maksymalnie 4 kW, czyli 5,5 KM. Dodatkowo prędkość maksymalna jest ograniczona do 45 km/h. W przypadku czterokołowców mowa oczywiście o quadach. Ich masa nie może przekraczać 350 k, a prędkość maksymalna może wynosić maksymalnie 45 km/h, podobnie jak to jest w przypadku jednośladów. Zdobywając prawo jazdy każdej kategorii, w gratisie otrzymujemy uprawnienia AM, które pozwolą nam na kierowanie wyżej wspomnianymi pojazdami. Warto podkreślić, że w tym przypadku nie musimy mieć 3-letniego doświadczenia "za kółkiem", jak to jest w przypadku możliwości prowadzenia motocykli o pojemności 125 cm3. Aby podejść do egzaminu na kategorię AM, należy mieć ukończone 14-lat i pisemną zgodę rodzica lub prawnego opiekuna, jeżeli kandydat nie jest pełnoletni. Kolejny krokiem jest udanie się do lekarza, który wykona niezbędne badania, które uprawnią nas do wyrobienia sobie powyższych uprawnień. To właśnie lekarz zweryfikuje, czy dany kandydat nie ma przeciwwskazań zdrowotnych, które dyskwalifikowałyby go z prowadzenia pojazdów. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Karl Geiger zwrócił się wprost do Kamila Stocha. Niezwykłe, jak go nazwałMorawiecki: "Europa stoi dziś na krawędzi wojny"Stefan Hula podjął decyzję. "To moje ostatnie igrzyska"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: O2.pl
Na początku lutego w ręce podlaskich policjantów z elitarnej grupy Speed wpadł pewien 50-letni Ukrainiec, który w zdecydował się na brawurowe wyprzedzanie w niestandardowych okolicznościach. Głównym zadaniem funkcjonariuszy policji jest zapewnienie bezpieczeństwa na publicznych trasach oraz karanie bezmyślnych kierujących, którzy w kuriozalny sposób łamią obowiązujące przepisy ruchu drogowego. Do zdarzenia doszło na jednym z odcinków DK8 w rejonie miejscowości Grymiaczki. Właściciel osobowego hyundaia zlekceważył oznakowanie i postanowił przeprowadzić swój manewr tuż przed rozpoczęciem się wniesienia. Na domiar złego kompletnie zlekceważył rozpoczynającą się linię ciągłą. Ludzka głupota nie zna granic. W dobitny sposób potwierdza to poniższy incydent, który został zarejestrowany na jednej z tras województwa podlaskiego. 50-letni Ukrainiec dał popis wyprzedzają ciąg pojazdów tuż przed wzniesieniem. Ten wybryk kosztował go 2000 złotych.
W ręce łomżyńskich funkcjonariuszy wpadł złodziej, który od dłuższego czasu trudnił się kradzieżą paliwa. Jak się okazało, jego łupem padały również tablice rejestracyjne. Tylko jednego dnia mężczyzna na stacji ukradł paliwo na kwotę blisko 900 złotych. Jak się okazało, na co dzień jest taksówkarzem, a kradzieże stanowiły dodatkowe źródło dochodu. W minioną środę 9 stycznia funkcjonariusze z Komendy Miejskiej w Łomży otrzymali zgłoszenie dotyczące kradzieży na jednej z okolicznych stacji. Kierowca podjechał pod dystrybutor, zatankował do pełna swojego mercedesa, a także uzupełnił kilka kanistrów, po czym odjechał bez uiszczenia należności. Wiadomo, że skradzione paliwo było warte niemal 900 złotych. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna odjechał w kierunku Ostrołęki.Kradł na potęgę i pozostawał nieuchwytny. Do czasu. Dyżurny z łomżyńskiej komendy od razu zaalarmował kolegów z ostrołęckiej jednostki, którzy poinformowali lokalne patrole o zaistniałej sytuacji. Wkrótce potem bezczelny złodziej został zatrzymany przez mundurowych na punkcie blokadowym w Laskowcu. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że nie było to pierwsze przewinienie zatrzymanego mężczyzny. Okazało się, że wielokrotnie kradł paliwo na terenie powiatu łomżyńskiego. Pokrzywdzeni oszacowali swoje straty na kwotę przekraczającą 2 tysiące złotych. Co ciekawe, złodziej chciał pozostać nieuchwytny, ponieważ kradł tablice rejestracyjne, a następnie montował je w swoim pojeździe. Policjanci odzyskali przynajmniej część skradzionych dóbr. Ustalono również, że złodziej na co dzień jest taksówkarzem, który dorabia w bardzo niestandardowy sposób. Mężczyzna usłyszał aż 4 zarzuty. Za popełnione przestępstwa grozi mu surowa kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier o seniorach. Rekordowa waloryzacja od 1 marcaEkspert skrytykował zachowanie Kaczyńskiego. Posłanka broni prezesaDolny Śląsk: syn zamordował rodziców. Sam zgłosił się na policjęJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KMP Łomża
Świadkami kuriozalnego zdarzenia byli funkcjonariusze z garwolińskiej komendy. Kilka dni temu otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące kradzieży samochodu. Jak się okazało dwóch mężczyzn ,,pożyczyło" samochód bez zgody i wiedzy właściciela. Ich tłumaczenie dosłownie ścięło z nóg interweniujących policjantów. Przed kilkoma dniami do komendy w Garwolinie wpłynęło zgłoszenie o kradzieży samochodu osobowego, do którego doszło na terenie jednej z posesji w okolicznej gminie Sobolew. Dyżurny od razu poinformował o zdarzeniu lokalne patrole, które bardzo szybko rozpoczęły poszukiwania skradzionego pojazdu. Jak się okazało, nie trzeba było długo czekać, by złodzieje trafili w ręce policjantów.Funkcjonariusze z Łaskarzewa namierzyli auto, którym jechały trzy osoby. Co ciekawe, w chwili, gdy kierujący samochodem zauważył radiowóz, zdecydował się na ucieczkę. Mężczyzna zdecydował się zgubić pościg, korzystając z bocznych dróg. Ostatecznie jego próba się nie udała. Po chwili zarówno kierowca, jak i pasażerowie wybiegli z pojazdu. Dwóch z nich bardzo szybko trafiło w ich ręce, z kolei trzeci zdołał zbiec. W akcję poszukiwawczą zaangażowano również policjantów z pobliskich Maciejowic. Niedługo potem na jednej z pobliskich ulic, zatrzymali oni kolejnego mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi kierowcy. Ustalono, że za kierownicą skradzionego pojazdu znajdował się 30-latek, który razem z 49-letnim kolegą pił wcześniej alkohol. W rozmowie z mundurowymi tłumaczyli, że tylko "pożyczyli" samochód, ponieważ zabrakło im alkoholu i chcieli uzupełnić swój zapas. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że 30-latek miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Badanie alkomatem wykazało niemal 2 promile alkoholu w jego organizmie. Wszyscy zatrzymani trafili do policyjnych cel. W trakcie dalszego ustalania okoliczności zdarzenia okazało się, że jeden z mężczyzn wsiadł do samochodu później i nie miał związku z jego kradzieżą.Zarówno 30-latek, jak i jego 49-letni kolega, odpowiedzą za przestępstwo zaboru pojazdu mechanicznego w celu krótkotrwałego użycia. Dodatkowo młody mężczyzna usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości, a także pomimo orzeczonego przez sąd zakazu. Za taki czyn grozi mu bardzo wysoka kara grzywny, a także do 5 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Od 9 lutego kierowców obowiązują nowe instrukcje podczas kontroli drogowychPekin 2022. Polscy skoczkowie na treningu na dużej skoczni. Znamy wynikiSenator PiS o Polskim Ładzie, złe wiadomości Kaczyńskiego. "Koledzy się żalą"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Mazowiecka
Straż leśna ma jedną, aczkolwiek niezwykle istotną radę. Wjeżdżajmy tylko tam, gdzie pozwalają na to znaki. Po drodze leśnej możemy się poruszać jedynie, gdy jest ona szczegółowo oznaczona drogowskazami umożliwiającym ruch. Przykładowo informującymi o odległości do ośrodka wypoczynkowego czy następnej miejscowości. Warto zaznaczyć, że polskie prawo nie określa jednolitego systemu oznakowania dróg publicznych w lesie. Co ciekawe, nie ma obowiązku ich oznaczania. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się samochody terenowe, które poradzą sobie dosłownie w każdych okolicznościach. Wiele osób chcąc być bliżej natury, decyduje się na wycieczki do lasu, nierzadko wybierając nieutwardzone trasy. Warto pamiętać, że po lesie można jeździć samochodem tylko po wyznaczonych drogach. Łamanie obowiązującego prawa może w bolesny sposób odbić się na domowych finansach. Wielu zmotoryzowanych zastanawia się, czy można wjeżdżać do lasu. Tę kwestię regulują przepisy zawarte w rozdziale 5 Ustawy o lasach. W ich świetle poruszanie się pojazdem silnikowym i zaprzęgiem konnym dopuszczalne jest tylko drogami publicznymi.