Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Świętokrzyskie: ksiądz padł ofiarą oszustów. Stracił 600 tys. zł
Maria Glinka
Maria Glinka 27.01.2022 16:01

Świętokrzyskie: ksiądz padł ofiarą oszustów. Stracił 600 tys. zł

Google Street View, Pixabay/Senlay
Google Street View, Pixabay/Senlay

Ksiądz Jerzy Burek z parafii pw. św. Floriana w Koprzywnicy (woj. świętokrzyskie) znalazł się na celowniku oszustów. Proboszcz uwierzył, że środki są zagrożone atakiem hakerskim i stracił 600 tys. zł. Sprawę bada policja i prokuratura.

Przykład proboszcza dowodzi, że w kontaktach z nieznajomymi należy zachować wzmożoną czujność. Przed atakami nieustannie ostrzegają instytucje m.in. PKO BP. Więcej na temat ostatniej kampanii przestępców można przeczytać tutaj.

Ksiądz chciał ochronić środki na remont. Stracił fortunę

Proboszcz z pow. sandomierskiego padł ofiarą oszustów telefonicznych. Przestępcy wykorzystali popularną metodę "na policjanta". 12 stycznia nieznany mężczyzna, który rzekomo pracuje na komendzie, zatelefonował do księdza, aby poinformować go, że jego środki na koncie bankowym są zagrożone atakiem hakerskim.

Oszust podszywający się pod policjanta zapewniał proboszcza, że w celu zabezpieczenia pieniędzy musi je przelać funkcjonariuszom, którzy zajmują się tą sprawą. Duchowny miał wątpliwości, więc mężczyzna zaproponował mu, aby sprawdził jego tożsamość, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Ksiądz nie rozłączył się i wybrał wskazany numer.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Mł. asp. Paulina Kalandyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu, tłumaczyła, że "tak właśnie działają oszuści". - Tam nie było przekierowania, bo ten ksiądz nie odłożył słuchawki telefonu. Przestępcy teraz tak sprytnie działają, że w słuchawce puszczają dźwięk rozłączenia się i ksiądz myślał, że się rozłączył. Nie odkładając słuchawki wybrał numer 112 - wskazała policjantka.

Ostatecznie ksiądz postanowił przelać pieniądze. Portal echodnia.eu podaje, że stracił 600 tys. zł. Część z tych środków to dotacja, dzięki której parafia miała wyremontować zabytkowy kościół. Ks. Jerzy Burek przyznał w rozmowie z serwisem, że nie wie, czy uda się odzyskać pieniądze, ale "sprawa jest w rękach policji".

Ksiądz będzie ostrzegał wiernych. Policja już apeluje

Proboszcz poinformował o incydencie nie tylko policję. Z Radą Parafialną spotkał się dopiero we wtorek 24 stycznia, czyli po upływie dwóch tygodni od ataku oszustów. Wcześniej był chory.

- W najbliższą niedzielę o tym co zaszło poinformuję wiernych podczas mszy - oznajmił ks. Jerzy Burek. W trakcie rozmowy z portalem echodnia.eu przyznał, że rozważa także umieszczenie komunikatu na oficjalnej stronie internetowej parafii.

ZOBACZ: HIT!!! Najman pokazał swój LEGENDARNY zegarek. Nie uwierzysz, kto mu go kupił

Z kolei policja już teraz ostrzega przed oszustami. Oficer prasowa KPP w Sandomierzu zaapelowała do mieszkańców o "stosowanie zasady ograniczonego zaufania" i wytłumaczyła, że policjanci nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy.

- Kiedy odbierzemy telefon od osoby żądającej przekazania gotówki albo przelania jej na inne konto, możemy być pewni, że mamy do czynienia z oszustem - przekonywała. W takiej sytuacji należy niezwłocznie zgłosić się na policję.

Oficer prasowa zdradziła, że to nie pierwszy tego typu atak na terenie pow. sandomierskiego. Z obserwacji policji wynika, że oszuści uaktywniają się w styczniu i lutym, kiedy księża odwiedzają wiernych w ramach wizyt duszpasterskich. Mł. asp. Paulina Kalandyk nie wyklucza, że oszuści chcą w ten sposób odebrać część pieniędzy z kolęd.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

źródło: echodnia.eu