Pierwsze dane dotyczące oglądalności “Teleexpressu” to dla TVP kolejna żółta kartka? Maciej Orłoś miał być przepisem na sukces, jednak powrót dziennikarza do Telewizji Polskiej nie zagwarantował napływu rzeszy widzów przed telewizory. O jakich liczbach mowa?
Jednym z bohaterów środowego (17 stycznia) posiedzenia Sejmu nieoczekiwanie stał się Maciej Orłoś. Dziennikarz podpadł posłance PiS Teresie Pamule, która wysunęła wobec niego absurdalny zarzut. Sam zainteresowany nie pozostawił sprawy bez komentarza i odniósł się do niej aż dwukrotnie, w tym w prowadzonym przez siebie “Teleexpressie”. Widzowie mogli się tylko szeroko uśmiechnąć.
Z pewnością nie wszyscy mieszkańcy Podkarpacia będą dumni z posłanki PiS, która w trakcie burzliwej dyskusji w Sejmie RP wypowiedziała się na temat zmian zachodzących w TVP. Gdy opowiadała o powodach, dla których widzowie nie chcą oglądać państwowej telewizji, użyła tak absurdalnego argumentu, że cała sala plenarna wybuchła gromkim śmiechem. Co dokładnie powiedziała?
W środę 17 stycznia podczas „Teleexpressu” Maciej Orłoś podzielił się z widzami niesamowitą nowiną. Zaznaczył, że dzisiejsze wydanie programu przejdzie do historii. Widzowie mogli być nie lada zaskoczeni.
Widzowie TVP czekając na środowy (10.01) “Teleexpress”, zostali zaskoczeni nietypowym przywitaniem. Przed charakterystycznego intro z pociągiem pojawiła się czarna plansza ze zdjęciem. Później Maciej Orłoś wprost do kamery oświadczył, że musi złożyć przeprosiny i przekazać sprostowanie.
Maciej Orłoś powrócił 4 stycznia na antenę TVP po wielu latach przerwy. Znany dziennikarz ponownie stanął w roli prowadzącego "Teleexpress". Z telewidzami w pierwszym programie po długim rozbracie przywitał się, cytując słowa Zbigniewa Wodeckiego "lubię wracać tam, gdzie byłem". Niestety zerkając na wyniki oglądalności, dziennikarz może nie mieć powodów do zadowolenia.
Jak z perspektywy specjalisty poradził sobie Maciej Orłoś w swoim powrocie do „Teleexpressu”? Medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego dokonał oceny pierwszego wydania programu po długiej przerwie. Jak się okazuje, jest co poprawiać.
Teleexpress w piątek 5 stycznia zaskoczył. Maciej Orłoś na samym początku wydania zwrócił się z osobistymi słowami do widzów. Deklaracja padła jeszcze zanim dziennikarz, który wrócił do pracy w TVP po ponad 7 latach, powiedział, jaki jest dzień tygodnia. Niemniej jednego osoby siedzące przed telewizorami nie usłyszały.
Na ten moment fani “Teleexpressu” czekali prawie osiem lat. Po tak długiej przerwie do prowadzenia programu powrócił jeden z jego najsłynniejszych prezenterów - Maciej Orłoś. Dziennikarz zadebiutował na antenie nowej TVP w czwartek 4 stycznia. Jak jego występ ocenili widzowie? Sieć zalała fala komentarzy.
Maciej Orłoś opublikował zdjęcie ze studia TVP i wywołał lawinę komentarzy. Dziennikarz ogłosił wesołą nowinę, na którą widzowie czekali od lat. Dotychczasowe doniesienia oficjalnie się potwierdziły. - To nie jest fotomontaż — zastrzegł Maciej Orłoś. Co się dzieje?
Tomasz Sygut, nowy prezes TVP, przekazał przed świętami, że na antenę wróci jeden z największych dziennikarzy Telewizji Polskiej. Sytuacja jest pokłosiem 20 grudnia - według PiS ”zamachu” na publiczne media, według większości sejmowej - uwolnienia polskich mediów od manipulacji i fałszu.
Wielu widzów czekało na ten moment. Po ośmiu latach niebytu, Maciej Orłoś znów pojawi się w Telewizji Polskiej. Bez większych zaskoczeń, dziennikarz będzie główną twarzą odmienionego “Teleexpressu”. W rozmowie z Pudelkiem opowiedział o tym, jak wyglądały kulisy jego wielkiego powrotu do publicznego medium.
W świetle planowanych zmian w TVP cała uwaga skupiła się przede wszystkim na sztandarowych „Wiadomościach” i Danucie Holeckiej. Tymczasem zagrożonych zdjęciem z anteny formatów może być znacznie więcej. Coraz śmielej mówi się o konieczności zakończenia emisji „Sprawy dla reportera” i „Teleexpressu”. Na jego niekorzyść działają zwłaszcza fatalne statystyki oglądalności.
Kolejne już środowisko wystąpiło ze zdecydowanymi postulatami dotyczącymi mediów publicznych. Nad obecnym kształtem TVP znów zawisły czarne chmury, bowiem do Sejmu i Senatu właśnie wpłynął list, zakładający jej kompletną “renowację”. Autorami pomysłów są osoby ściśle związane w przeszłości z Telewizją Polską, w tym chociażby Maciej Orłoś. Proponują one m.in. tzw. opcję zero, zakładającą zbudowanie TVP praktycznie od nowa. To jednak nie wszystko. Bezpiecznie nie mogą czuć się też odpowiedzialni za uczynienie z niej “propagandowej szczujni”.
Maciej Orłoś przez długi czas pracował w TVP. W przeszłości był główną twarzą Teleexpressu. Dziennikarz poruszył temat odejścia z Telewizji Polskiej i zdradził kulisy całego przedsięwzięcia oraz stosunku do dawnych kolegów i koleżanek z redakcji.
Czy Maciej Orłoś wróci do prowadzenia "Teleexpressu" po latach przerwy? Prezenter pożegnał się z programem tuż po tym, jak władzę w Polsce objęło PiS. Internauci spekulują, że po wynikach wyborów z 15 października dziennikarz może z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość i przygotowywać się do wielkiego powrotu. Maciej Orłoś w wymowny odniósł się do tych plotek.
W sobotni wieczór TVP zorganizowała koncert „Roztańczony PGE Narodowy”, na którym wystąpiło mnóstwo gwiazd polskiej sceny muzycznej. Głos postanowił zabrać Maciej Orłoś zniesmaczony ogromnym zainteresowaniem udziałem w wydarzeniu przez wielu wykonawców. Dziennikarz odniósł się także do nagonki na „Zieloną Granicę” Agnieszki Holland.
Paulina Koziejowska, zanim poznała Macieja Orłosia, spotykała się z Jackiem Borkowskim, który nie od dzisiaj znany jest ze swojego dość bujnego życia uczuciowego. Choć od ich rozstania minęło kilka lat, a sam romans trwał zaledwie trzy miesiące, to do dziś ich bliska relacja poruszana jest w mediach. Czy aktor i dziennikarka wciąż mają kontakt?
Maciej Orłoś zdecydowanie jest zaniepokojony decyzją, która została podjęta przez TVN. Dziennikarz obejrzał Top Of The Top Sopot Festival, który zakończył się przed kilkoma dniami i zdecydował się zabrać głos. W gorzkich słowach podsumował telewizję, w którą tak mocno wierzył. Przy okazji skomentował zachowanie niektórych artystów.
Maciej Orłoś jest szczęśliwie zakochany – obecną wybranką jego serca jest dziennikarka, Paulina Koziejowska. Niedawno para weszła na nowy etap swojego związku i postanowiła ze sobą zamieszkać. Niestety, prezenter nie ma jeszcze rozwodu ze swoją trzecią żoną, więc na ślub zakochani będą musieli jeszcze poczekać.
Maciej Orłoś po wielu latach współpracy z TVP, finalnie z niej zrezygnował i od tamtej pory często komentuje i krytykuje poczynania telewizji publicznej. Teraz ponownie zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym odniósł się do nowego programu TVP o rzekomych kłamstwach TVN. Poruszył także temat reportażu o butach Donalda Tuska.
Maciej Orłoś swoją współpracę z TVP zakończył w 2016 roku. Teraz postanowił opublikować na Instagramie wpis dotyczący Telewizji Polskiej oraz Festiwalu w Opolu. Nie zostawił również suchej nitki na artystach współpracujących z tą stacja.
Festiwal w Opolu rozpocznie się dopiero 9 czerwca, jednak już od kilku dni dużo mówi się o tym wydarzeniu. Niestety, niekoniecznie dobrze. Skandale, niska jakość widowiska i coraz śmielsze słowa celebrytów sprawiają, że impreza organizowana przez TVP (a raczej jej nagły bojkot) może nabrać symbolicznego znaczenia. Czy artyści rzeczywiście nie wystąpią na opolskiej scenie? Maciej Orłoś nie ma wątpliwości.
Jarosław Jakimowicz, zgodnie z tradycją, co jakiś czas bierze "na ruszt" kolegów celebrytów, którzy śmieją mieć inne poglądy, niż on. Gwiazdor TVP Info za cel tym razem obrał Macieja Orłosia, który rozwścieczył go kontrowersyjnym wpisem w mediach społecznościowych. Jarosław Jakimowicz odkrył wszystkie karty i uderzył w Macieja Orłosia oskarżeniami najcięższego kalibru.
Maciej Orłoś zajął jasne stanowisko dotyczące zbliżającego się jubileuszowego 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Dziennikarz przedstawił argumenty, by odwołać popularny koncert. W złowieszczym nagraniu nawiązał nie tylko do TVP. Kto jeszcze znalazł się na celowniku Macieja Orłosia?
Antoni Orłoś wrócił pamięcią do dzieciństwa, którego niestety nie wspomina najlepiej. Jego relacje z ojcem były wówczas skomplikowane przez popularność, jaką prezenter zdobył dzięki prowadzeniu "Teleexpressu". Antoni Orłoś nie ukrywał, że zdarzało mu się przez to płakać. Czy mimo wszystko zamierza iść śladami ojca i swoją przyszłość również widzi wprzed kamerą?
Syn Macieja Orłosia nie pójdzie jednak w ślady ojca? Antoni Orłoś stara się znaleźć własną drogę i okazało się, że nie jest ona aż tak odległa od tego, co robił słynny dziennikarz. Wiadomo, jak wygląda i czym się zajmuje.
Maciej Orłoś sześć lat temu opuścił "Teleexpress" po ponad 25 latach pracy w Telewizji Publicznej. Dziennikarz nie mógł pogodzić się z tym, w jakim kierunku zmierza TVP i postanowił kontynuować swoją karierę gdzie indziej. Podczas premiery filmu o Stanisławie Syrewiczu nasz dziennikarz miał okazję porozmawiać z nim na temat tego, jak aktualnie wyglądają media publiczne.