Ekspert ocenił powrót Macieja Orłosia do „Teleexpressu”. Jedna rzecz szczególnie zwróciła jego uwagę
Jak z perspektywy specjalisty poradził sobie Maciej Orłoś w swoim powrocie do „Teleexpressu”? Medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Łódzkiego dokonał oceny pierwszego wydania programu po długiej przerwie. Jak się okazuje, jest co poprawiać.
„Teleexpress” z Maciejem Orłosiem powraca po 8 latach
W czwartek 4 stycznia o godz. 17.00 widzowie doczekali się powrotu „Teleexpressu” TVP1 z jego najbardziej znaną twarzą - Maciejem Orłosiem. Dziennikarz zrezygnował z występowania w stacji po 25 latach współpracy ze względu na działania TVP pod nadzorem ówczesnego rządu. Tłumaczył swoją decyzję jako „najlepszą w jego życiu”.
„Decyzja o odejściu z TVP była najlepszą, podkreślam - najlepszą zawodową decyzją mojego życia. Przy okazji - przypomniały mi się słowa profesora Bartoszewskiego: 'Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto” – napisał w 2021 roku na Facebooku.
Dlaczego pies może zabić dziecko? Ekspert wyjaśnia i podaje wstrząsające liczbyMedioznawca ocenił najnowszy odcinek „Teleexpressu”. Pochwały prowadzącego
Wielki powrót Macieja Orłosia do „Teleexpressu” odbił się szerokim echem w mediach. O komentarz medioznawcy poprosił serwis Plotek.pl. Dr Krzysztof Grzegorzewski ocenił odnowiony program i samego prowadzącego.
Sam program Maciej Orłoś rozpoczął się przywitaniem z widzami, podczas którego nawiązał do swojego powrotu słowami piosenki Zbigniewa Wodeckiego „Lubię wracać tam, gdzie byłem”. Według jego późniejszych zapewnień „Teleexpress” ma wjeżdżać na nowe tory, a także być rzetelny i punktualny.
Jak się okazuje, optymizm ten podzielał także sam medioznawca. Dr Krzysztof Grzegorzewski ocenił pierwsze wystąpienie prezentera po powrocie bardzo pozytywnie.
– Widać, że Maciej Orłoś to osobowość telewizyjna, to publicysta, który się bardzo dobrze odnajduje w konwencjach telewizyjnych, które są krótkie, wartkie, zwięzłe i dowcipne. To sprawny prezenter, to widać po sposobie, w jakim się wypowiada, po rutynie, z jaką prezentuje się przed kamerą, po dowcipie językowym – stwierdził medioznawca w rozmowie z Plotek.pl.
Dr Grzegorzewski nawiązał do początkowej kwestii dziennikarza, której również nie szczędził pochwał.
– Ta jego pierwsza uwaga autotematyczna była konieczna po tym, co się działo w ostatnich latach w telewizji publicznej. Trudno tego nie komentować, ale on to zrobił to w swoim stylu - dowcipnie, ze swadą, odrobinkę ironicznie, w bardzo fajny sposób wykorzystując gry słów, tym samym czyniąc sobie bardzo fajną retoryczną trampolinę do zapowiedzi pierwszego newsa o pociągach. To facet bardzo sprawny retorycznie – stwierdził.
Medioznawca zauważył problem w „Teleexpressie”. Chodzi o lektora
Na pochwałę w mniemaniu medioznawcy zasługiwał nie tylko sam prowadzący, ale i nowa forma programu „Teleexpress”, która ma długą historię. Po raz pierwszy pojawił się w 1986 roku w ramach odpowiedzi na propagandowy „Dziennik Telewizyjny”.
– Forma teleserwisu - w której informacje podawane są w sposób krótki, bardzo zwięzły, w której nie brakuje wiadomości kulturalnych, jest dużo infotainmentu - została zachowana absolutnie prawidłowo. Newsy były dobrze skonstruowane. Czuć trochę więcej powietrza, oddechu w tym wszystkim i to za sprawą Orłosia. Od tego momentu może być tylko lepiej – podkreślił medioznawca.
Nie obyło się bez problemów, które wyłapał dr Grzegorzewski. Sam mając doświadczenie na posadzie lektora i prezentera zwrócił uwagę na drobne błędy, które popełniła osoba czytająca informacje w „Teleexpressie”. Szczególnie zwrócił uwagę na fragment odczytania materiału o bombardowaniu Ukrainy. Zwrócił także uwagę na problem z zarządzaniem oddechem.
– Jeden drobny mankament słyszałem u lektora, który czytał newsy. Tutaj trzeba byłoby jeszcze popracować. Ten lektor ewidentnie miał zbyt melodyjny głos w momencie, gdy przedstawiał tzw. newsy twarde o wymowie tragicznej – powiedział medioznawca.
Źródło: Plotek.pl.