Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > "Tajemniczy trójkąt" nad Polską. W tle Rosja
Laura  Młodochowska
Laura Młodochowska 28.08.2024 22:17

"Tajemniczy trójkąt" nad Polską. W tle Rosja

służby las
Fot. Terytorialsi/X.com

Obiekty ze wschodu w ciągu niecałych dwóch lat pojawiły się w trzech miejscowościach, znajdujących się niedaleko granicy z Polską. Poszukiwania jednego z obiektów wciąż trwają, a okoliczni mieszkańcy są zaniepokojeni. Niektórzy mówią nawet o “tajemniczym trójkącie” na terenie Przewodowa, Wożuczyna i Tyszowiec. Ekspert wyjaśnił, dlaczego to właśnie w tym miejscu dochodzi do incydentów. 

Nieznany obiekt nad Polską. Wojsko w akcji

Polscy żołnierze od kilku dni próbują znaleźć nieznany obiekt, który nadleciał do kraju znad wschodniej granicy. “Intruz”, którym najprawdopodobniej jest dron, wciąż nie został odnaleziony, mimo poszerzenia poszukiwań poza granice gminy Tyszowce. Tymczasem okoliczni mieszkańcy nie ukrywają, że kolejne zdarzenie tego typu niezwykle ich niepokoi. Wiele osób mówi już o zjawisku “tajemniczego trójkąta”. 

ZOBACZ: Wojsko pilnie poderwało samoloty. Szef MON ujawnił kulisy poszukiwań “nieznanego obiektu”

Pilny komunikat ws. tragedii w Poznaniu. Zacznie się już jutro

Tajemnicze obiekty nad wschodnią granicą Polski

Do pojawienia się niezidentyfikowanego obiektu ze wchodu doszło w okolicy Tyszowiec w grudniu 2023 roku. Kilkanaście kilometrów dalej, w Wożuczynie, mieszkańcy rzekomo usłyszeli rakietę, obiekt został odnotowany na radarach, a w jego poszukiwaniach brało udział 500 żołnierzy WOT. 

To nie wszystko. Pod koniec 2022 roku w Przewodowie doszło do tragedii. Odłamek rakiety pochodzącej z Ukrainy, która zestrzeliwała rosyjski pocisk, zabił dwóch mężczyzn pracujących w zakładzie rolnym. Wszystkie te wydarzenia łączy jedno. Ekspert wyjaśnił zagadkę “tajemniczego trójkąta”, znajdującego się na wschodniej granicy.

ZOBACZ: Ukraińcy pozwalają sobie na coraz więcej. Wśród nich ochotnicy z Polski

To tam spadły obiekty ze wschodu. Wojskowy o "tajemniczym trójkącie"

Wszystkie zdarzenia miały miejsce na stosunkowo niewielkim terenie, które można połączyć na mapie w trójkąt. Mimo, że granica z Ukrainą wynosi 535 kilometrów, obiekty spadły na terenie w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów. Pomiędzy Hrubieszowem a Tomaszowem Lubelskim dochodzi więc częściej do przypadków związanych z "nieznanym obiektem ze wschodu", niż w jakimkolwiek innym miejscu w Polsce. Z czego to wynika?

Przyczyna jest bardzo prosta. Rosjanie atakują elementy infrastruktury krytycznej blisko naszej granicy. M.in. w miejscowościach Stryj czy Czerwonogród, ale też np. we Lwowie. Znajdują się tam elementy infrastruktury energetycznej, które są celem. Z tego powodu dochodzi do przekroczeń (…) Po prostu blisko naszej granicy są obiekty, gdzie Rosjanie kierują swoje środki. A tu łatwo o błąd – tłumaczy w rozmowie z Interią ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP.

Minister Herman Hałuszczenko zaznacza, że napór Rosjan na infrastrukturę krytyczną w Ukrainie przybiera na sile do tego stopnia, że nadchodząca zima może być "najgorszą w historii" państwa. Wszystko przez to, że szkody wyrządzone przez ataki na infrastrukturę energetyczną kraju są coraz większe.