Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Szarpanina na miesięcznicy smoleńskiej. Do posła PiS krzyczeli "ruski agent"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 11.03.2022 05:25

Szarpanina na miesięcznicy smoleńskiej. Do posła PiS krzyczeli "ruski agent"

protest
Piotr Molecki/East News, Twitter/Lotna Brygada Opozycji

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski wdał się w szarpaninę z członkami Lotnej Brygady Opozycji. Wszystko dlatego, że aktywiści przyszli na miesięcznicę smoleńską trzymając w rękach zdjęcia parlamentarzystów z partii Jarosława Kaczyńskiego podpisane hasłem "agent Putina".

Jak co miesiąc, również i 10 marca, na Placu Piłsudskiego w Warszawie zebrała się reprezentacja polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy modlili się za dusze ofiar katastrofy smoleńskiej. Tym razem obchody miesięcznicy nie przebiegły jednak spokojnie, mimo iż odbywały się, co oczywiste, pod asystą stołecznej policji.

Incydent na miesięcznicy smoleńskiej

Tradycją stało się, że po odmówieniu modlitw i złożeniu kwiatów pod pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jak i wszystkich ofiar tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, jako pierwsi Plac Piłsudskiego opuszczają prezes PiS oraz premier Mateusz Morawiecki.

Chwilę po tym, jak ich samochody odjechały w dalszą podróż, doszło do nieprzyjemnego incydentu z udziałem jednego z posłów PiS, Bartłomieja Wróblewskiego, który w 2021 roku bez powodzenia startował w wyborach na Rzecznika Praw Obywatelskich.

Parlamentarzysta poczuł się sprowokowany obecnością pod monumentem poświęconym ofiarom katastrofy grupy 14 aktywistów z Lotnej Brygady Opozycji, którzy nieraz zakłócali tzw. miesięcznice.

Przebrani w maski grupy Anonymus, trzymali oni w rękach zdjęcia polityków PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego i marszałek Elżbiety Witek, podpisane hasłem "agent Putina". Fotografie ustawiono tuż obok zniczy ułożonych w formę krzyża.

Poseł PiS wdał się w szarpaninę

Obecność Wróblewskiego, który bez wahania chciał podejść do grupy i przeszkodzić w demonstracji, zachęciła członków LBO do wskazania palcem na posła i głośnego skandowania hasła. Ten porządnie się rozzłościł i próbował w pewnej chwili zdjąć maskę jednej z kobiet. - Nagle rzucił się na mnie, złapał za maskę i próbował ją zedrzeć, ale nie dał rady, bo gumki są mocne. Złapał też za ramię stojącą obok koleżankę. Wyobraża pan sobie pan, jakiego mogliśmy mieć rzecznika? - opowiadała OKO.press aktywistka Aleksandra Socha.

Z kolei niedoszły RPO zaczął krzyczeć, że happening jest "barbarzyństwem" i odbił piłeczkę w stronę członków grupy, mówiąc, że to oni są "agentami Putina". Ci odpowiedzieli słowami "prowokator" i ukriańskim "Idi na ch...". Na szarpaninę zareagowała obecna na miejscu policja.

Po wszystkim Wróblewski poczuł się w obowiązku skomentować wydarzenie na Twitterze, tłumacząc, że to on był ofiarą.

- Nie było żadnego "ataku", chciałem natomiast poznać tożsamość osoby ubliżającej, nie tylko mi. W dniu wspomnienia tragedii smoleńskiej grupa osób skryta za maskami profanowała krzyż, znieważała pamięć ofiar katastrofy, Prezydenta, Marszałków, Premierów. Byłem sam, ich wielu - stwierdził.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Onet