Zakończyły się obchody kolejnej miesięcznicy smoleńskiej. W jej trakcie politycy oraz sympatycy Prawa i Sprawiedliwości zgromadzili się na placu Piłsudskiego w Warszawie. W pewnym momencie doszło do nietypowej sytuacji z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Nagle do prezesa podeszła grupa młodzieży z prośbą o wspólne zdjęcie. Rekcja polityka może mocno zdziwić.
We wtorek 10 września na placu Piłsudskiego w Warszawie jak co miesiąc pojawili się politycy Zjednoczonej Prawicy na czele z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, by uczcić 173. miesięcznicę smoleńską. Tradycyjnie nie obyło się bez awantur. Z protestującymi starł się m.in. Mariusz Błaszczak. Później głos zabrał również Jarosław Kaczyński, który wyraźnie wzburzony mówił o "putinadzie".
W sobotę 10 sierpnia Jarosław Kaczyński jak co miesiąc pojawił się przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej, by oddać hołd i uczcić pamięć zmarłych w katastrofie lotniczej. Również tym razem nie obyło się bez awantury z grupką zebranych działaczy Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP. W pewnym momencie Kaczyńskiemu wyraźnie puściły nerwy. Prezes PiS zwrócił się do jednego z nagrywających go w niewybrednych słowach. Nagranie bardzo szybko trafiło do sieci.
Jarosław Kaczyński niemal znalazł się pod kołami samochodu. Jeden z kierowców w Warszawie uwiecznił na nagraniu moment, w którym prezes PiS zbliża się do jego auta. Krok dzielił go od wypadku. Zaledwie kilka godzin wcześniej Kaczyński brał udział w przepychankach pod pomnikiem smoleńskim.
W czasie obchodów kolejnej miesięcznicy smoleńskiej doszło do incydentu. Jarosław Kaczyński został w pewnym momencie otoczony przez grupę nieprzychylnych jego działaniom osób. Niektórzy wykrzykiwali nawet obraźliwe hasła. Prezes PiS w końcu nie wytrzymał.
Incydent z udziałem Jarosława Kaczyńskiego pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Prezes PiS zniszczył jeden z wieńców i wydawał policjantowi polecenia, a gdy ten nie reagował, wykonał telefon do nieznanej osoby.
Do wyjątkowo nietypowej sytuacji doszło w trakcie styczniowej miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie. Aktywiści Lotnej Brygady Opozycji zamieścili w sieci nagranie, na którym widać jak stojący na wysięgniku wozu strażackiego policjanci zaglądają do wynajętego przez performerów mieszkania niedaleko uroczystości. "Może herbaty albo kawki?" - pytała ironicznie funkcjonariuszy jedna z działeczek LBO.
W raporcie opublikowanym na stronie podkomisji smoleńskiej pojawiły się nieocenzurowane zdjęcia ciał ofiar katastrofy rządowego Tupolewa. Dostęp do witryny jest obecnie zablokowany. Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi, że nie ingerowało w prace komisji oraz treści zawarte w raporcie. - Minister polecił SKW zbadanie sprawy publikacji zdjęć w raporcie - poinformowano.Dzień po dwunastej rocznicy katastrofy rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem Antoni Macierewicz przedstawił kolejny raport podkomisji MON z wynikami badań w sprawie tragicznych wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Polityk twierdził, że na pokładzie rządowego Tupolewa doszło do wybuchu.
Nie mam wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach. Ta decyzja musiała zapaść na szczycie Kremla. Kolejne dokumenty, do których mam dostęp jako osoba pokrzywdzona w śledztwie, uzupełniły ostatnie luki w wiedzy o przebiegu tragedii - poinformował Jarosław Kaczyński. Szef PiS podkreśla, że stawką wojny w Ukrainie jest również bezpieczeństwo Polski. Wraz z początkiem kwietnia, zbliża się kolejna rocznica katastrofy w Smoleńsku, w której zginęła polska delegacja lecąca uczcić pamięć zamordowanych przez stalinowski reżim w Katyniu. 10 kwietnia 2010 lotu samolot z 96 osobami na pokładzie rozbił się w lesie w pobliżu Smoleńska. Rokrocznie powraca temat finalnego zakończenia śledztwa ws. tego, co wydarzyło się w 12 lat temu. Swoją opinię odnoszącą się do katastrofy wygłosił Jarosław Kaczyński. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” podkreślił, że ma pewność, że to Rosjanie stoją za rzekomym zamachem smoleńskim. Odnosząc się do tamtych zdarzeń, Kaczyński zaznaczył, że w „wielu stolicach była świadomość tego, co tam naprawdę się stało”. Wskazał również istotny błąd, który został popełniony przez ówczesny rząd. - Była gotowość do podjęcia pewnych działań, ale ówczesny polski rząd przyjął kurs na tuszowanie sprawy, budowanie na tym jakiegoś makabrycznego pojednania z Rosją - zaznaczył prezes PiS. Polityk podkreślił, że kolejne dokumenty związane ze śledztwem w znaczny sposób uzupełniły luki w niewiedzy na temat katastrofy, przez co wszystkie wątki oraz elementy układają się w spójną całość.Podczas swojej wypowiedzi podkreślił, że liczy na sprawną reakcję osób, jak i instytucji, które byłyby w stanie podjąć odpowiednie kroki prawne w tej sprawie. W opinii polityka, zdecydowanie najlepszym scenariuszem, byłoby skierowanie sprawy do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.
- Raport podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza udziela odpowiedzi na kluczowe pytania. Światowa opinia publiczna musi się z jego ustaleniami zmierzyć - stwierdza Jarosław Kaczyński w wywiadzie, który w środę ukaże się w "Gazecie Polskiej". To już kolejny raz w ostatnich dniach, kiedy polityk zapowiada powrót do kwestii katastrofy w Smoleńsku.10 kwietnia mija dokładnie 12 lat od katastrofy prezydenckiego Tupolewa w Smoleńsku. Mimo upływu lat, temat wciąż nie może zostać zamknięty, głównie dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość wciąż rozgrywa go politycznie i podsyca pogłoski o rzekomym zamachu.Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie i bestialskimi działaniami Federacji Rosyjskiej, jak bumerang powróciły więc oskarżenia wobec reżimu Putina, jakoby odpowiadał on za tragedię polskiej delegacji.W ostatnich dniach Jarosław Kaczyński wyjątkowo chętnie podnosi kwestię ustaleń podkomisji Antoniego Macierewicza, zapowiadając z wielką dozą tajemniczości zbliżające się wielkimi krokami ujawnienie szokującej prawdy.Prezes PiS jest przekonany, że sprawa katastrofy "musi wrócić", dlatego też nie ucieka od wspominania o niej w najnowszym wywiadzie, którego udzielił zaprzyjaźnionej "Gazecie Polskiej".
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski wdał się w szarpaninę z członkami Lotnej Brygady Opozycji. Wszystko dlatego, że aktywiści przyszli na miesięcznicę smoleńską trzymając w rękach zdjęcia parlamentarzystów z partii Jarosława Kaczyńskiego podpisane hasłem "agent Putina".Jak co miesiąc, również i 10 marca, na Placu Piłsudskiego w Warszawie zebrała się reprezentacja polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy modlili się za dusze ofiar katastrofy smoleńskiej. Tym razem obchody miesięcznicy nie przebiegły jednak spokojnie, mimo iż odbywały się, co oczywiste, pod asystą stołecznej policji.
Fotoreporterzy przyłapali Jarosława Kaczyńskiego na podwożeniu na cmentarz europosłanki Jadwigi Wiśniewskiej. Okazuje się, że nie jest to pierwszy raz, a sama polityczka uważa prezesa PiS za wyjątkowo "szarmanckiego". W rozmowie z "Super Expressem" europosłanka wyjawiła, co uważa na temat Jarosława Kaczyńskiego. Wprost rozpłynęła się w pochwałach. Na cmentarz z prezesem 10 lutego odbyła się 142. tzw. miesięcznica smoleńska. Tradycyjnie, Jarosław Kaczyński wraz z czołowymi politykami obozu rządzącego wziął udział w uroczystej mszy świętej, po której złożono kwiaty pod pomnikiem ofiar na Placu Piłsudskiego. Następny punkt żałoby to Cmentarz Powązkowski, na który prezes PiS wybrał się w miłym towarzystwie. Dziennikarze "Super Expressu" przyłapali polityka na podwożeniu służbowym autem europosłanki Jadwigi Wiśniewskiej. Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo W rozmowie z dziennikiem polityczka wyjawiła, że to sam Jarosław Kaczyński zaproponował jej podwózkę. I jak się okazuje, nie był to pierwszy raz. Prezes bardzo często podwozi swoją koleżankę, gdy wybierają się na Powązki. Jadwiga Wiśniewska uchyliła też rąbka tajemnicy na temat tego, jaki prywatnie jest prezes PiS. Opisała go jako niezwykle serdecznego i pomocnego człowieka. Szarmancki politykEuroposłanka PiS nazwała Jarosława Kaczyńskiego "dżentelmenem w każdym calu" i nie ukrywała, że prezes często zaprasza ją do swojego wozu podczas miesięcznic katastrofy smoleńskiej. - Prezes jest bardzo życzliwy, szarmancki i z uprzejmości mnie zaprasza - powiedziała "Super Expressowi" Jadwiga Wiśniewska. O tym, że polityczka cieszy się szczególnymi względami u Jarosława Kaczyńskiego wspomniał w rozmowie z dziennikiem także jej kolega z Parlamentu Europejskiego Karol Karski. - Prezes Jarosław Kaczyński jest dżentelmenem, a poza tym darzy Jadzię Wiśniewską bardzo dużą sympatią - ujawnił. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier o seniorach. Rekordowa waloryzacja od 1 marcaEkspert skrytykował zachowanie Kaczyńskiego. Posłanka broni prezesaDolny Śląsk: syn zamordował rodziców. Sam zgłosił się na policjęJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: se.pl
Aktywiści Lotnej Brygady Opozycji tradycyjnie pojawili się na miesięcznicy smoleńskiej. 10 lutego postanowili przebrać się za "delegację z Watykanu". W trakcie happeningu, któremu przyglądał się Jarosław Kaczyński, protestujący odśpiewali PiSalm i odczytali Księgę Hipotez.Również i tym razem na miejscu pojawiła się policja. Ruch Obywatele RP poinformował, że w trakcie akcji miało dojść do prowokacji ze strony funkcjonariuszy.
Antyrządowa Lotna Brygada Opozycji (LBO) zorganizowała kolejną akcję w przeddzień miesięcznicy smoleńskiej. Tym razem aktywiści porównali liczbę covidowych zgonów do ofiar smoleńskich. Przed pomnikiem na Placu Piłsudskiego rozciągnęli specjalny baner.Wbrew oczekiwaniom polityków PiS działacze LBO nadal mogą organizować akcje. Pod koniec ubiegłego roku decyzję w tej sprawie wydał warszawski sąd.