Komentatorzy TVP Info o Pegasusie. Padły słowa o "pseudoaferze" i "histerii" opozycji
Naczelni komentatorzy TVP Info ponownie "nie zawiedli" telewidzów. Tym razem Adrian Stankowski, Marek Król i Michał Karnowski wypowiedzieli się na temat systemu Pegasus. Oskarżenia o jego nielegalne stosowanie określili jako "pseudoaferę", na którą nie ma żadnych dowodów.
W ciągu kilku dni sprawa używania przez polskie służby Pegasusa tak bardzo się rozlała, że obóz rządzący i sprzyjające mu media nie mogły dłużej milczeć na ten temat. Gdy w końcu przyznano, że afera wybuchła, natychmiast przystąpiono do ataku na wysuwających oskarżenia w kierunku rządu Mateusza Morawieckiego.
Telewizja Polska posłużyła do forsowania narracji, zgodnie z którą doniesienia o nielegalnym szpiegowaniu to niczym niepoparte insynuacje i taktyka nieposiadającej oferty dla Polaków opozycji na zniszczenie czystego jak łza obozu władzy. O odpowiedni przekaz w telewizji rządowej zadbali oczywiście nie tylko prowadzący programy publicystyczne dziennikarze, ale także ulubieni komentatorzy TVP i TVP Info, a wśród nich Michał Karnowski oraz Adrian Stankowski, który jest naczelnym recenzentem telewizji Jacka Kurskiego.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Karnowski: "Opozycja jest w histerii"
Po tym, jak Jarosław Kaczyński przyznał w końcu, że polskie służby zakupiły od izraelskiej firmy system Pegasus, w mediach publicznych ruszyła kampania obrony rządzących przed zarzutami o nielegalne szpiegowanie opozycji. W studiu TVP Info na temat afery wypowiedział się m.in. Michał Karnowski, autor wywiadu z prezesem PiS, w którym polityk zaprzeczał, jakoby służby wykorzystywały w złej intencji posiadane oprogramowanie.
- Jeżeli chodzi o istotę politycznego zarzutu, czyli czy w kampanii wyborczej używano nielegalnych metod, to na tym tle opozycja jest rozgrzana i chwilami w histerii. Nie ma na to oficjalnych dowodów - mówił Karnowski.
Oczywiście, podobnie jak politycy obozu rządzącego, Karnowski wyraził wątpliwość co do fachowości i wiarygodności Citizen Lab, czyli niezależnej, cieszącej się światowym uznaniem organizacji. Przypomnijmy, że to właśnie poinformowała, iż miało dojść do zhakowania przy użyciu Pegasusa telefonów Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek.
- Sprawa będzie budziła emocje, jest otoczona mgłą tajemnicy jak wszystkie działania służb specjalnych. Niespecjalnie więcej poza oczekiwaniem na podanie konkretu, jeżeli ktoś ma podejrzenia, a z drugiej strony konkretnego zaprzeczenia, zrobić tutaj nie możemy - podsumował dziennikarz.
Stankowski i Król bagatelizują temat
Na temat Pegasusa wypowiedział się również inny ekspert telewizji publicznej, który także nie stroni od zachwytów nad partią rządzącą, a mianowicie Adrian Stankowski z "Gazety Polskiej Codziennie". Zdaniem publicysty całe zamieszanie to "pseudoafera", która dopiero Jarosław Kaczyński "postawił na nogach".
- Jarosław Kaczyński sprowadził tę całą pseudoaferę na ziemię. To kwestia faktów i przesłanek, których w tej histerii po lewej stronie sceny politycznej po prostu brakuje. Brak dowodów na użycie wobec tych osób technik operacyjnych, brak przesłanek, że to ewentualne użycie odbyło się wbrew procedurom i bez zgody sądu - stwierdził.
Jednak najbardziej zaskakujące było to, co powiedział później. Otóż zdaniem Stankowskiego, podsłuchiwanie "jest konieczne we współczesnym świecie". Próbował przy tym inputować, że ewentualnie wszystko działo się za zgodą sądu, a wobec polityków opozycji mogły rzekomo toczyć się postępowania dot. przestępstw kryminalnych.
- Wprowadzanie tego tematu służy temu, by insynuować, że PiS posługuje się jakimiś niecnymi metodami - powiedział z kolei Marek Król, który utrzymywał, że opozycja nie ma żadnych dowodów poza "pewnym" instytutem kanadyjskim, który nie wskazał w swojej ekspertyzie, kto miałby dokonać rzekomych ataków na telefony.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
