Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Soloch o wizycie Dudy w Kijowie: "Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji"
Maria Glinka
Maria Glinka 05.04.2022 18:10

Soloch o wizycie Dudy w Kijowie: "Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji"

Piotr Molecki/East News
Piotr Molecki/East News

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch ujawnił najnowsze plany prezydenta Andrzeja Dudy w związku z wojną w Ukrainie. W najbliższym czasie prezydent odwiedzi Londyn. Sekretarz stanu nie wyklucza też prezydenckiego wyjazdu do Kijowa, ale zaznacza, że "wszystko będzie zależało od sytuacji".

W tym tygodniu stolicę Ukrainy odwiedzą przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Przedstawiciele UE spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Duda pojedzie do Kijowa? Soloch: "Niczego nie można wykluczyć"

O planowanych wizytach prezydenta Paweł Soloch mówił w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Powodem wzmożonego zaangażowania Andrzeja Dudy ma być dalszy rozwój sytuacji w Ukrainie.

Pierwszym przystankiem prezydenta będzie Londyn. - Wynika to z faktu, że, oprócz USA, Wielka Brytania jest szczególnie zaangażowana w pomoc Ukrainie. Dodatkowo nasza współpraca wojskowa z Brytyjczykami ma pogłębiony wymiar - tłumaczył szef BBN.

W trakcie rozmowy zdradził, że niewykluczone są także inne podróże. - Jednak kierunki europejskie - Francja i Niemcy też są brane przez pana prezydenta pod uwagę - ujawnił Paweł Soloch.

Szef BBN był także pytany, czy z uwagi na trwającą wojnę Andrzej Duda rozważa wizytę w Kijowie. - Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji, ale niczego nie można wykluczyć - wskazał.

Jednak nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. - Chodzi przede wszystkim o to, że wszelkie gesty w polityce są niezwykle ważne i mają sens. Jeżeli prezydent uzna, że taka wizyta ma sens i rzeczywiście będzie wsparciem dla Ukrainy, to może ją rozważyć - oznajmił.

Paweł Soloch zaznaczył, że Andrzej Duda pozostaje w "permanentnym, niemal codziennym, kontakcie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim". Przypomniał też o spotkaniach z szefami ukraińskiej dyplomacji i resortu obrony, a także z deputowanymi.

Przypomnijmy, że na początku marca do Kijowa udali się premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jarosław Kaczyński oraz premier Słowenii Janez Jansza i premier Czech Petr Fiala. To właśnie na konferencji prasowej po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim prezes PiS przedstawił pomysł wysłania do Ukrainy misji pokojowej.

Soloch o obecności wojsk amerykańskich i przechowywaniu broni jądrowej

W trakcie rozmowy szef BBN stwierdził, że siły wojskowe NATO, które są rozmieszczone na wschodniej flance "muszą być do adekwatne do sił rosyjskich i odstraszyć potencjalną agresję".

- Patrząc na to, że obecność rosyjskich żołnierzy na Białorusi jest praktycznie stała, to teraz naszym celem jest doprowadzenie do tego, żeby również zwiększona obecność wojsk NATO w Polsce była permanentna - oznajmił. Jego zdaniem dodatkową przesłanką przemawiającą za trwałym wzmocnieniem wschodniej flanki NATO jest także fakt, że wojna w Ukrainie "na pewno nie zakończy się w ciągu paru tygodni, oby w ciągu paru miesięcy".

Paweł Soloch był pytany także o stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego dotyczące broni atomowej. Prezes PiS przyznał w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt", że "gdyby Amerykanie poprosili nas o przechowanie broni jądrowej, bylibyśmy na to otwarci".

Szef BBN wskazał, że ten wątek nie był przedmiotem rozmów. Jednak nie wykluczył, że będzie omawiany z "naszymi sojusznikami, zwłaszcza z najważniejszym, amerykańskim". - Dzisiaj widać wyraźnie, że Polska staje się państwem frontowym. Żadnej opcji nie można wykluczyć. Wszystko musimy brać pod uwagę - podkreślił.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: WP, goniec.pl