Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > Śmierć ciężarnej 39-latki w szpitalu w Sochaczewie
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 09.11.2021 14:14

Śmierć ciężarnej 39-latki w szpitalu w Sochaczewie

szpital w Sochaczewie
Google Maps

Tragedia w szpitalu w Sochaczewie. 39-letnia ciężarna pacjentka zmarła podczas porodu. Wcześniej kobieta i jej mąż domagali się cesarskiego cięcia, jednakże lekarz odmówił wykonania zabiegu twierdząc, że nie ma przeciwwskazań do tego, by rodziła ona siłami natury. Teraz małżonek kobiety domaga się sprawiedliwości w sądzie.

39-letnia ciężarna mieszkała na co dzień w Żyrardowie, ale postanowiła rodzić w Sochaczewie, gdyż słyszała wiele dobrych opinii o tamtejszym szpitalu. Dziecko, które nosiła pod sercem miało być jej drugą pociechą. Kobieta jednak nie przeżyła porodu.

Lekarz odmówił cesarki

Sprawa wyszła na jaw, gdyż mąż kobiety postanowił dochodzić swoich praw w sądzie. Jak informuje mężczyzna, w czasie ciąży wszystko przebiegało prawidłowo i nie było powodów do zmartwień. Wcześniej 39-latka urodziła już zdrowego synka.

Małżeństwo podjęło decyzję o tym, by poród ich córeczki odbył się przez cesarskie cięcie, głównie ze względu na wiek kobiety oraz fakt, że miała za sobą poronienie. Rozwiązanie miało nastąpić 1 października.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Portal Sochaczewianin.pl podaje za mężem 39-latki, że lekarz z sochaczewskiego szpitala odmówił jednak cesarki, ponieważ uważał, że nie istnieją przeciwwskazania do tego, by kobieta rodziła siłami natury.

Gdy poród się zaczął, pan Dariusz był razem z małżonką w szpitalu. Silne emocje sprawiły, że nie zorientował się od razu, że coś jest nie tak, choć lekarze i pielęgniarki zaczęli prowadzić nerwowe dyskusje. - Byłem tak przejęty porodem i oczekiwaniem na córkę, że początkowo nie zorientowałem się, o co chodzi i co dzieje się z żoną. Potem dotarło do mnie, że nastąpił krwotok. Gdy zacząłem pytać, o co chodzi, wyproszono mnie z porodówki - mówi mężczyzna.

Zmarła w czasie porodu

Sochaczewianin.pl donosi, że po kilkunastu minutach na porodówce kobieta wyjechała z sali na wózku inwalidzkim i została przewieziona na OIOM, gdzie nie wpuszczono jej męża. Medycy poinformowali mężczyznę jedynie, że "robią wszystko, by ją uratować".

Na pytanie, co dzieje się z dzieckiem, usłyszał on, że przez chwilę nie oddychało, ale sytuację udało się opanować. Na informację o stanie żony przyszło panu Dariuszowi czekać kolejne 4 godziny.

Niestety, wieści przekazane przez lekarzy nie były dobre. Kobieta doznała pęknięcia macicy, w wyniku czego doszło do poważnego krwotoku, którego nie udało się zahamować.

Mężczyzna został sam z dwójką dzieci i schorowanymi rodzicami. Obawia się także, że w wyniku niedotlenienia jego córeczka może być niepełnosprawna. W związku z tym oraz niewyobrażalną tragedią, jaka spotkała rodzinę, mieszkaniec Żyrardowa chce domagać się odszkodowania na drodze sądowej. - Postanowiłem dochodzić sprawiedliwości nie tylko za śmierć żony, ale i dla mojej córeczki. Będę walczył o odszkodowanie i rentę dla niej. Dlatego złożyłem zawiadomienie na policję o spowodowani śmierci w wyniku błędu lekarskiego - powiedział.

Prokuratura rejonowa w Sochaczewie już bada sprawę. Postępowanie prowadzone jest w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Wiele wyjaśnić może sekcja zwłok, na której wyniki trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Tagi: Szpital