Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Sąd Najwyższy wydał komunikat. Chodzi o ważność wyborów prezydenckich
Jakub Sukiennik
Jakub Sukiennik 14.06.2025 10:38

Sąd Najwyższy wydał komunikat. Chodzi o ważność wyborów prezydenckich

Sąd Najwyższy wydał komunikat. Chodzi o ważność wyborów prezydenckich
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Choć wybory prezydenckie zakończyły się niedawno, emocje wokół nich wcale nie opadają. Do Sądu Najwyższego wpłynęły już setki protestów – wyborcy, komitety i organizacje wskazują na poważne błędy, a nawet możliwe fałszerstwa. W tle pojawia się pytanie, które elektryzuje opinię publiczną: czy wynik głosowania może zostać podważony?

Tak wygląda protest wyborczy. Sąd Najwyższy ocenia ważność wyborów

Protest musi być złożony na piśmie – bez wyjątków. Można go dostarczyć osobiście, pocztą, przez kapitana statku lub konsula (w przypadku głosowania za granicą). Kluczowe są zarzut naruszenia prawa, opis sytuacji i dowody, np. zdjęcia protokołów, kopie dokumentów lub świadkowie. Sąd Najwyższy nie rozpatruje protestów bez tych elementów.

Do najczęstszych podstaw protestów należą nieprawidłowości w liczeniu głosów (np. błędy w protokole, brak przeliczenia kart), wydanie zbyt wielu kart do głosowania lub ich brak, utrudnianie oddania głosu (np. brak komisji obwodowej za granicą) oraz czyny zabronione, takie jak kupowanie głosów czy podmienianie kart. Jeśli Sąd Najwyższy uzna, że skala nieprawidłowości była istotna dla ostatecznego wyniku, może unieważnić wybory i doprowadzić do ich powtórzenia. Nie jest to prawdopodobne, choć prawnie jak najbardziej możliwe. Przede wszystkim jednak celem protestów jest usunięcie błędów i przywrócenie zaufania do procesu wyborczego.

Setki protestów po wyborach prezydenckich. Sąd Najwyższy zbada błędy i fałszerstwa

Choć emocje po drugiej turze wyborów prezydenckich jeszcze nie opadły, już teraz do Sądu Najwyższego napłynęła rekordowa liczba 434 protestów wyborczych. Obywatele i komitety zgłaszają zarówno nieprawidłowości proceduralne, jak i podejrzenia świadomych fałszerstw. W grę wchodzi m.in. błędne liczenie głosów, nieprawidłowości w protokołach oraz niewłaściwe wydawanie kart wyborczych. 

Sąd Najwyższy nie zwleka – już zdecydował o ponownym przeliczeniu głosów w 13 obwodowych komisjach, m.in. w Krakowie, Mińsku Mazowieckim i podwarszawskich miejscowościach. W tych przypadkach wykazano wyraźne rozbieżności pomiędzy liczbą oddanych głosów a protokołami przekazanymi do PKW. Przeliczaniem zajmą się sądy rejonowe, które mają na to 7 dni.

ZOBACZ TAKŻE: Niespodziewane wyniki nowego sondażu. "Korona" Grzegorza Brauna z zaskakującym poparciem

Przeliczenie głosów w wybranych komisjach. Termin mija 2 lipca

Zgodnie z prawem, Sąd Najwyższy ma 30 dni od ogłoszenia wyników przez PKW, by orzec, czy wybory były ważne. Oznacza to, że ostateczna decyzja musi zapaść do 2 lipca. Do tego czasu wszystkie protesty muszą zostać zarejestrowane, ocenione pod względem formalnym i merytorycznym, a w uzasadnionych przypadkach – skutkować działaniami, jak np. przeliczenie głosów. Państwowa Komisja Wyborcza, choć nie komentuje konkretnych przypadków, zwołała nadzwyczajne posiedzenie, na którym omówiono najczęściej powtarzające się błędy. Część z nich miała charakter techniczny – np. błędne sumowanie głosów czy nieczytelne wpisy w protokołach.

Premier Donald Tusk zapewnił, że rząd przygląda się każdej sprawie indywidualnie, ale ostrzegł, że "przedwczesne mówienie o fałszerstwach osłabia zaufanie do państwa”. Jednocześnie zaznaczył, że winni ewidentnych naruszeń zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News