Rosja mówi wprost o zamiarach ws. Ukrainy. Analitycy nie zostawili żadnych złudzeń
Rosja po raz kolejny zwróciła na siebie uwagę międzynarodowych analityków. Najnowsze oświadczenie rosyjskiego Ministerstwa Obrony, cytowane w raporcie ISW, wywołało szeroką dyskusję wśród ekspertów. Deklaracje Kremla pokazują, że Moskwa nie zamierza rezygnować z terytorialnych ambicji wobec Ukrainy, a jednocześnie coraz mocniej odczuwa skutki własnej wojny.
Rosja ujawnia swoje zamiary wobec Ukrainy
Rosyjskie Ministerstwo Obrony niezwykle rzadko odsłaniało swoje plany w tak bezpośredni sposób, jak miało to miejsce 23 września. Jak podaje ukraińska agencja UNIAN, komunikat Moskwy wskazywał wprost na działania w obwodzie charkowskim.
To szczególnie istotne, ponieważ jeszcze do niedawna Kreml zapewniał, że jego „główne zamiary względem ukraińskich ziem ograniczają się do obwodów: ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego”.
W ocenie analityków ISW ta otwarta deklaracja świadczy o tym, że Rosja wciąż nie zrezygnowała z ambicji terytorialnych, a wręcz przeciwnie, może próbować nadać swoim działaniom pozory konsekwencji i długofalowego planu.
Eksperci sugerują również, że odniesienie do Charkowa mogło mieć charakter propagandowy i zostało użyte jako „uzasadnienie przed własnymi obywatelami aktualnych strat w trakcie operacji zajęcia Kupiańska”.
Wojna w Ukrainie a rosyjska gospodarka
Choć wojna trwa już ponad dwa lata, Kreml nie zmienia priorytetów i konsekwentnie stawia na zbrojenia. Jak zauważono w raporcie ISW:
Pomimo coraz poważniejszych problemów finansowych i słabnącej gospodarki Kreml priorytetowo traktuje finansowanie producentów dronów i pocisków rakietowych.
Zdaniem analityków Rosja w ten sposób próbuje dostosować swój potencjał militarny do realiów frontu, gdzie coraz większe znaczenie odgrywają technologie bezzałogowe. Jednak takie działania mają wysoką cenę.
Nacisk, jaki Rosja kładła na rozbudowę DIB w trakcie wojny, częściowo doprowadził do wielu obecnych problemów gospodarczych Rosji, takich jak inflacja.
Firmy zbrojeniowe mają trudności w zwiększeniu produkcji, borykają się z brakiem siły roboczej i ograniczonymi środkami finansowymi. To pokazuje, że równowaga między potrzebami armii a kondycją gospodarki w Rosji jest coraz trudniejsza do utrzymania.
ZOBACZ TAKŻE: Kaczyński zaskoczony przez dziennikarkę TVP. Dostał zaskakujące pytanie
Zachód komentuje sytuację w Rosji
Na te problemy nie pozostają obojętni zachodni liderzy, którzy widzą w nich potencjalną szansę dla Ukrainy. Były prezydent USA Donald Trump napisał wprost, że „Putin i Rosja mają ogromne kłopoty gospodarcze i nadszedł czas, by Ukraina działała”.
W jego ocenie, przy odpowiednim wsparciu ze strony Unii Europejskiej, Kijów jest w stanie nie tylko bronić się, ale także „odzyskać swoje terytorium w pierwotnej formie”.
Wypowiedź ta wpisuje się w coraz częściej powtarzane na Zachodzie przekonanie, że długotrwała wojna uderza w fundamenty rosyjskiej gospodarki. Rosja, inwestując ogromne środki w produkcję dronów i pocisków kosztem innych sektorów, pogłębia swoje problemy wewnętrzne, które mogą w przyszłości okazać się równie groźne jak same działania militarne na froncie.