Zełenski o relacjach z partnerami. Nawrocki szybko odpowiedział
Rozmowa i spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Karolem Nawrockim wskazały, że relacje między krajami są skomplikowane. Podczas oświadczenia dla mediów i odpowiedzi na pytania dziennikarzy można było zauważyć, że prezydent Ukrainy punktuje partnerów z Europy. Reakcja Nawrockiego również była wymowna.
- Długie rozmowy Zełenskiego z Nawrockim za kulisami
- Oświadczenie dla mediów i kwestia pomocy
- Zełenski punktuje partnerów. Nawrocki rozczarowany sankcjami
Trudna historia Ukrainy i Polski
Pierwszym sygnałem, że rozmowy nie są łatwe, było ich znaczne przedłużenie. Prezydenci spędzili w wąskim gronie znacznie więcej czasu, niż przewidywał protokół. W centrum uwagi stanęła Rosja - nie tylko jako agresor militarny, ale jako podmiot stosujący wojnę hybrydową. Karol Nawrocki podczas oświadczeń dla mediów zauważył wpływ tych działań na społeczeństwo polskie, opisując codzienność Polski jako kraju frontowego NATO.
- Jako prezydent Polski codziennie obserwujemy prowadzone działania hybrydowe, naruszanie przestrzeni powietrznej, ataki dronów, naruszanie infrastruktury (...) Doświadczamy tego i w Polsce, i w całej Europie - wyliczał polski prezydent.
Nawrocki zarysował wizję Rosji jako państwa, które buduje swoją siłę na kłamstwie, co bezpośrednio łączy się z polityką historyczną. Argumentował, że wyjaśnienie sporów dotyczących przeszłości jest elementem strategii obronnej.
- Mamy z prezydentem Zełenskim świadomość, że wyjaśniając tę sytuację (...) wybijamy właśnie Federacji Rosyjskiej pewien argument i próby dzielenia nas – mówił, odnosząc się do kwestii ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
Prezydent Zełenski odpowiedział na to deklaracją gotowości do współpracy, choć podkreślił potrzebę wzajemności.
- Szanujemy państwa pamięć o tym, co się wydarzyło i liczymy na państwa szacunek wobec naszej pamięci - zadeklarował ukraiński przywódca.
Zaznaczył, że prace ekshumacyjne już trwają i dają pierwsze wyniki, co ma pozwolić na należyte upamiętnienie ofiar w duchu chrześcijańskich wartości.
Przeczytaj także: Iga Lis ogłosiła ws. Taco Hemingwaya. Fani czekali od lat
Zełenski punktuje partnerów ws. konfiskaty rosyjskich aktywów
Podczas konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski przyjął rolę przywódcy, który docenia pomoc, ale jednocześnie wskazuje na luki w determinacji Zachodu. Jego wypowiedzi można odczytać jako punktowanie partnerów za brak odwagi w ostatecznym rozliczeniu Rosji. Szczególnie wybrzmiało to w kwestii rosyjskich pieniędzy.
- Ważne, że rosyjskie środki pozostają zamrożone i oczywiste jest, że Rosja powinna zapłacić za tę wojnę, którą Rosja zaczęła. I bardzo proszę, by Polska wsparła nasze dążenia w tym zakresie - apelował Zełenski.
To wezwanie do konfiskaty, a nie tylko blokady aktywów, było jasnym sygnałem, że Ukraina oczekuje od Polski i UE przejścia od deklaracji do czynów.
Prezydent Ukrainy wypunktował również społeczny kontekst pomocy. Choć dziękował za wsparcie, subtelnie zaznaczył, że pomoc finansowa od UE, choć ważna, jest zależna od postawy świata wobec Rosji.
- Jeżeli świat zmusi Rosję do zaprzestania wojny, to oczywiście wydamy te środki wyłącznie na odbudowę - mówił, zawieszając głos na stwierdzeniu o „zmuszaniu”, co sugerowało, że dotychczasowe metody presji świata na Kreml są po prostu za słabe.
Nawet w kwestii sprzętu wojskowego, jak MiG-i, Zełenski zaznaczył brak wystarczającej liczby przeszkolonych pilotów, co pośrednio wskazywało na zbyt późne lub niewystarczające programy szkoleniowe oferowane przez zachodnich sojuszników w przeszłości.
Nawrocki o nieskuteczności sankcji. Wspomniał też o pomocy i wdzięczności
Karol Nawrocki, reprezentujący polski punkt widzenia, zdiagnozował problem sankcji jako systemową nieszczelność. Wskazał, że Rosja skutecznie omija restrykcje, a Europa nie potrafi temu zapobiec.
- Popieramy uderzenie w flotę cieni, co jest przedmiotem przecież dyskusji wielu gremiów bezpieczeństwa w Polsce, ale także formatów międzynarodowych - podkreślił Nawrocki.
Wspomnienie o „flocie cieni” to bezpośrednie uderzenie w nieskuteczność obecnego systemu sankcyjnego, który pozwala Moskwie nadal finansować machinę wojenną poprzez nielegalny handel surowcami.
Nawrocki postawił również bardzo twardą tezę dotyczącą dyplomatycznej wiarygodności Putina, co pośrednio uderzało w zwolenników łagodnych negocjacji.
- Mamy świadomość, że Donald Trump jest jedynym przywódcą na świecie, który jest gotowy zmusić Władimira Putina, który nie dotrzymuje umów, do podpisania pokoju - powiedział prezydent Polski. To stwierdzenie jasno definiuje Rosję jako partnera niewiarygodnego, wobec którego dotychczasowe narzędzia presji - w tym europejskie sankcje - okazały się niewystarczające.
Jednak najbardziej uderzającym fragmentem wystąpienia Nawrockiego była „dżentelmeńska”, ale stanowcza przestroga dotycząca nastrojów społecznych w Polsce. Prezydent RP wprost wypunktował Kijów za brak odpowiedniej narracji:
- Polacy odnoszą wrażenie (...) że nasz wysiłek czy wielowymiarowa pomoc Ukrainie (...) nie spotkały się z należytym docenieniem i zrozumieniem.
Nawrocki nie tylko zdiagnozował problem, ale wezwał Zełenskiego do działania:
- Mamy też świadomość, że władze w Kijowie mają dzisiaj w ręku instrumenty, by te emocje, ten trend powstrzymać i ten trend odrzucić.
Wspólny mianownik znalazł się jednak w bezpieczeństwie. Mimo „twardej i dżentelmeńskiej” wymiany zdań, obie strony uznały, że każde pęknięcie w ich relacji jest sukcesem Moskwy. Jak podsumował Nawrocki:
- Wizyta pana prezydenta Wołodymyra Zełenskiego (...) jest z całą pewnością dobrą informacją dla Polski (...) a złą informacją dla Moskwy.
Przedłużone rozmowy o 26 wnioskach IPN i dokumentach o Wołyniu dają nadzieję, że urealnienie relacji, o którym mówili polscy urzędnicy, nie oznacza ich osłabienia, ale budowę na trwalszych fundamentach.
Przeczytaj także: Bez limitów dochodowych. Świadczenia z MOPS-u dla wszystkich