Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Będzie pożyczka dla Ukrainy. Tusk przekazał decyzję Rady Europejskiej
Julia Bogucka
Julia Bogucka 19.12.2025 18:46

Będzie pożyczka dla Ukrainy. Tusk przekazał decyzję Rady Europejskiej

Będzie pożyczka dla Ukrainy. Tusk przekazał decyzję Rady Europejskiej
Fot. Adam Burakowski/East News

Nocne negocjacje w Brukseli przyniosły decyzję, na którą Kijów czekał od wielu miesięcy. Donald Tusk przekazał Wołodymyrowi Zełenskiemu informacje o zastrzyku finansowym, który ma zmienić zasady gry w finansowaniu. Decyzja o zatwierdzeniu środków zapadła nad ranem, to jednak nie sama kwota budzi emocje, lecz sposób jej zabezpieczenia.

Budżet Ukrainy pod znakiem zapytania

Wojna to nie tylko huk dział i przesuwające się linie frontu, ale przede wszystkim bezlitosna matematyka, która od ponad dwóch lat drenuje budżet Ukrainy w tempie niespotykanym w nowożytnej historii Europy. Rosyjska inwazja doprowadziła do skokowego załamania się ukraińskiego PKB, zniszczenia infrastruktury krytycznej oraz odpływu kapitału i siły roboczej, co postawiło władze w Kijowie przed widmem bankructwa.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Bank Światowy od początku konfliktu alarmowały, że bez stałego, zewnętrznego finansowania ukraińska administracja nie będzie w stanie wypłacać emerytur, pensji dla sfery budżetowej czy finansować podstawowych usług publicznych, nie wspominając o gigantycznych wydatkach na armię. Unia Europejska, będąca największym donatorem pomocy finansowej, do tej pory opierała się na systemie doraźnych grantów i pożyczek, które jednak wymagały jednomyślności państw członkowskich, co wielokrotnie paraliżowało proces decyzyjny.

Będzie pożyczka dla Ukrainy. Tusk przekazał decyzję Rady Europejskiej
Fot. IMAGO/Chris Emil Janssen/Imago Stock and People/East News

Zmęczenie wojną, widoczne w sondażach w wielu krajach zachodnich, zaczęło rodzić pytania o granice europejskiej solidarności wyrażanej w twardej walucie. Rynki finansowe z niepokojem obserwowały, jak kolejne pakiety pomocowe stawały się przedmiotem targu politycznego, zamiast być stabilnym filarem bezpieczeństwa. W tym kontekście poszukiwano rozwiązania, które z jednej strony zapewniłoby Ukrainie długoterminową stabilność, a z drugiej, zdjęło część ciężaru z barków europejskich podatników. Konieczne było znalezienie "trzeciej drogi”, która włączałaby w proces odbudowy i finansowania oporu konkretne aktywa, co przez długi czas wydawało się prawnie niemożliwe.

Donald Tusk na szczycie w Brukseli

Przełom nastąpił podczas ostatniego szczytu w Brukseli, gdzie po wielogodzinnych, nocnych obradach przywódcy państw członkowskich doszli do porozumienia w sprawie mechanizmu, który Donald Tusk określił mianem maksymalnego osiągnięcia dyplomatycznego. Premier Polski wskazał na kwotę 90 miliardów euro, która ma trafić do Kijowa na zasadach preferencyjnej pożyczki. Kluczowym elementem tej układanki nie jest jednak sama suma, choć robi ona wrażenie nawet na tle wcześniejszych pakietów, ale źródło jej finansowania.

Premier poinformował w piątek rano podczas briefingu po zakończeniu szczytu, że z wyraźnym poczuciem ulgi i zadowolenia może stwierdzić, iż Ukraina wejdzie w rozmowy z Rosją dotyczące pokoju, a co najmniej zawieszenia broni, dysponując przy tym tą silną pozycją negocjacyjną.

Te mocne argumenty to 90 miliardów euro, które Ukraina otrzyma. Są to pieniądze europejskie, z tak zwanego headroom. To ta elastyczna rezerwa naszego budżetu unijnego, która nie należała do żadnego portfela - niemieckiego, francuskiego, polskiego. Była do wykorzystania w jakiejś szczególnej sytuacji. Mamy taką szczególną sytuację - mówił.

Będzie pożyczka dla Ukrainy. Tusk przekazał decyzję Rady Europejskiej
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Premier przekazał, że podjęte ustalenia nie będą wiązały się z dodatkowymi obciążeniami finansowymi dla Polski. Wyjaśnił, że kraj nie będzie dokładał własnych środków do tego projektu poza standardowym udziałem w budżecie Unii Europejskiej. Zaznaczył również, że wsparcie dla Ukrainy ma formę pożyczki, której spłata nastąpi dopiero po zakończeniu wojny, gdy możliwe będzie wykorzystanie trwale zamrożonych rosyjskich aktywów.

Te deklaracje mają jednak ważny szczegół, o którym Donald Tusk powiedział w późniejszych słowach. Wiadomo, w jaki sposób pożyczka będzie spłacana.

Zobacz też: Bez limitów dochodowych. Świadczenia z MOPS-u dla wszystkich

Donald Tusk zwrócił się do Zełenskiego

Premier Donald Tusk przedstawił szczegóły uzgodnionego na poziomie Unii Europejskiej mechanizmu finansowego wsparcia dla Ukrainy, podkreślając, że jego istotą jest przeniesienie realnego ciężaru spłaty pożyczki z Kijowa na Moskwę. Jak zaznaczył, intencją przyjętego rozwiązania jest jednoznaczne wskazanie Rosji jako państwa odpowiedzialnego za skutki wojny i zniszczenia poniesione przez atakowane państwo. Tusk wyjaśnił, że Ukraina będzie spłacać pożyczkę wobec Unii Europejskiej dopiero wówczas, gdy otrzyma środki z reparacji finansowanych z zamrożonych aktywów rosyjskich.

Premier odniósł się również do dyskusji nad możliwością bezpośredniego wykorzystania rosyjskich aktywów w ramach mechanizmu określanego jako "reparation loan”. Jak relacjonował, rozmowy w tej sprawie były burzliwe, a część państw zgłaszała poważne wątpliwości prawne i finansowe. Jak podkreślił, niektórzy szukali pretekstu, żeby tego nie ruszać, bo się bali.

zef rządu zapewnił jednocześnie, że nie mówiłby o szczegółach porozumienia, gdyby nie miał całkowitej pewności co do jego skuteczności. W jego ocenie przyjęte rozwiązania dają Ukrainie realne wsparcie finansowe i wzmacniają jej zdolność do dalszej obrony. Dodał również, że atakowane państwo nie będzie bezradne, bo będzie miało finansowanie.

W późniejszych rozmowach z samym prezydentem Ukrainy, Donald Tusk powtórzył te deklaracje, podkreślając szczególnie:

O 3 nad ranem w Brukseli w końcu podjęto decyzję o 90 miliardach euro w ramach pożyczki dla Ukrainy, która będzie spłacana przed was dopiero jak dostaniecie reparacje od Rosji. To agresor musi zapłacić za wszystkie straty - cytuje TVN24.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News