Porażające, co ojciec zrobił 8-letniej córce. Sąd zdecydował się go wypuścić
Skandaliczna decyzja sądu w sprawie mężczyzny, który miał popełnić przestępstwo na tle seksualnym wobec własnej córki. Początkowo miał on trafić za kratki, jednak złożył zażalenie i uniknął więzienia. Nie przyznaje się także do zarzucanych mu czynów, które miały mieć miejsce już w 2018 roku - dziecko miało wtedy 8 lat.
Wszystko zaczęło się, gdy do prokuratury w Gostyniu dotarło zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa na tle seksualnym przez 48-latka z powiatu gostyńskiego. Była partnerka mężczyzny złożyła je po tym, jak ich 11-letnia córka opowiedziała matce, co działo się podczas wizyt u ojca. To, co przeszła dziewczynka wprost nie mieści się w głowie.
Wstrząsające zeznania 11-latki
Dziecko dokładnie opisało matce przestępstwa, jakich miał dopuścić się 48-latek. 11-latka i jej mama mieszkają w innym powiecie, a dziewczynka często odwiedzała ojca. Na wniosek prokuratora wszczęto śledztwo i przesłuchano małoletnią z udziałem psychologa, który uznał, że dziewczynka składa wiarygodne zeznania. Po uwzględnieniu opinii biegłego oraz rozmowie z matką 11-latki mężczyźnie postawiono pięć zarzutów.
- Trzy z nich dotyczą poważniejszych zachowań przestępczych, chodzi o inne czynności seksualne dokonane na terenie powiatu gostyńskiego i w trakcie podróży nad morze, oraz kolejne dwa zarzuty dotyczące prezentowania treści pornograficznych, oraz zachowania seksualnego wobec małoletniej przez podejrzanego ojca - mówi Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Jak się okazało, do pierwszych przestępstw mogło dojść już w 2018 roku. Prokurator zdecydował więc o zatrzymaniu podejrzanego mężczyzny i skierowaniu wniosku do sądu o tymczasowy areszt.
Sąd rezygnuje z aresztu
Początkowo sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zasądził trzy miesiące aresztu dla 48-latka, jednak jego obrońca złożył zażalenie. Sąd Okręgowy postanowił więc nałożyć na mężczyznę tzw. areszt warunkowy, którym było poręczenie majątkowe w wysokości 40 tysięcy złotych oraz dozór policji i zakaz kontaktowania się z poszkodowaną i jej mamą, a także zbliżania się do nich na odległość stu metrów.
Za tą decyzją miały stać okres, jaki minął od zarzucanych czynów i późniejsza postawa podejrzanego wobec córki, co do której nie było zarzutów. 48-latek przedstawił swoje wyjaśnienia, wciąż nie przyznaje się do winy. Sprawa będzie się toczyć.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Te dwa nieznane numery lepiej odebrać. Rachmistrzowie dzwonią i dokonują spisu
Krawczyk junior podważył testament ojca. Ewa Krawczyk może być wściekła
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: elka.pl