Policjantka nie ma złudzeń ws. Karola Nawrockiego. "Informacje o nim są prawdziwe"

Karol Nawrocki wciąż milczy

W trakcie wywiadu ze Sławomirem Mentzenem ponownie poruszono wątek młodzieńczych doświadczeń Karola Nawrockiego – a konkretnie jego możliwego udziału w tzw. ustawce, czyli zaplanowanym starciu pomiędzy grupami pseudokibiców dwóch rywalizujących ze sobą klubów piłkarskich.

Mentzen przypomniał o wydarzeniu, w którym miało wziąć udział po 70 osób z każdej ze stron. Zasugerował Nawrockiemu, aby ten podzielił się swoją wersją wydarzeń. Nawrocki odniósł się do tematu, mówiąc, że od lat trenował boks i może pochwalić się tytułem mistrza Pomorza. Choć zaznaczył, że jego ewentualny udział w bójce traktował jako formę szlachetnej rywalizacji, nie zdecydował się na ujawnienie żadnych konkretnych informacji dotyczących samego zajścia.

Udział w bójce to jest przestępstwo i obojętnie czy się to komuś podoba czy nie, jak będzie to nazywał dżentelmeńską walką na pięści dorosłych czy szlachetną walką - stwierdziła Magdalena Sroka.

Ustawka z półświatkiem

Według informacji Onetu, ta konkretna ustawka miała miejsce w 2009 roku i dotyczyła starcia kibiców Lechii Gdańsk z kibicami Lecha Poznań. Mimo że drużyna z Poznania jechała do Gdańska w rezerwowym składzie, zgodziła się na walkę. Na miejscu gdańscy kibice, w tym Nawrocki, byli dobrze przygotowani, a w starciu brały udział także osoby powiązane z półświatkiem.

Żeby być w środowisku pseudokibiców trzeba mieć ich potężne zaufanie. Jeżeli Karol Nawrocki brał i uczestniczył w ustawkach obok takich osób, o których słyszymy, to znaczy że był częścią tego środowiska - powiedziała Magdalena Sroka.

Jak się okazało, po stronie  po stronie Lecha Poznań walczyli członkowie bojówki Young Freaks oraz sympatycy Arki Gdynia. Grupą dowodził Mirosław „Olaf” O., a jego zastępcą był Przemysław „Żaba” Ż. Obaj zostali później skazani za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się organizowaniem bójek oraz handlem narkotykami.

Zemsta takiego środowiska może być potężna i ludzie się obawiają o swoje bezpieczeństwo i to jest dla mnie absolutnie jasne - skomentowała Magdalena Sroka.

Ludzie boją się mówić

Magdalena Sroka podkreśla, że w Trójmieście nadal panuje milczenie wśród osób, które mogłyby ujawnić szczegóły dotyczące przeszłości Karola Nawrockiego. 

Ja też rozmawiam z ludźmi z Trójmiasta i oni pod nazwiskiem boją się mówić i boją się opowiadać o szczegółach właśnie tego działalności półświatka - zaznaczyła Magdalena Sroka.

Jednocześnie Sroka zaznacza, że informacje publikowane przez Onet są wiarygodne i odpowiadają rzeczywistości.

ZOBACZ: Donald Tusk ostro reaguje na słowa Dudy. Ależ mu dopiekł

W rozmowie pojawił się także temat weryfikacji przez służby. Gdy Karol Nawrocki obejmował funkcję szefa Instytutu Pamięci Narodowej, musiał przejść procedurę nadania tzw. poświadczenia bezpieczeństwa. Jednak pojawiły się informacje, że jeden z funkcjonariuszy ABW wydał negatywną rekomendację, powołując się na wątpliwości związane ze sprawą zakupu kawalerki.

Funkcjonariusze, którzy właśnie sprawdzali szczegółowo informację, bo przecież ankieta bezpieczeństwa to nie tylko kwestia majątkowa, ale także bardzo wielu powiązań, wydają pewne rekomendacje i wysyłają negatywne stanowisko do centrali, która ostatecznie podejmuję decyzję - tłumaczy Magdalena Sroka.

Decyzję na końcu podjęta przez szefa ABW spowodowała, że Karol Nawrocki dostał poświadczenie bezpieczeństwa - dodała Magdalena Sroka.

Całość rozmowy już na kanale Goniec na YouTube.