Policja przed domem Zbigniewa Ziobry. Błyskawiczna reakcja polityka
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po raz kolejny znalazł się w centrum uwagi. Jego zapowiedź powrotu do kraju, a także skierowane słowa do szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, wywołały szerokie komentarze.
Powrót Ziobry do Polski
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ogłosił, że już w poniedziałek rano wyląduje w Warszawie. Samolot z Brukseli ma dotrzeć około godziny 10, a polityk nie kryje, że jego decyzja jest związana z zaplanowanym przesłuchaniem przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa.
Ziobro w swojej wypowiedzi podkreślił, że ostatnie miesiące spędzał głównie w Belgii, gdzie poddawał się leczeniu i rehabilitacji po skomplikowanej operacji onkologicznej. Jak zaznacza, to właśnie względy zdrowotne zmusiły go do dłuższego pobytu poza krajem.
Apel do szefa MSWiA
Ziobro w swoim wystąpieniu skierował też wyraźny apel do ministra spraw wewnętrznych i administracji, Marcina Kierwińskiego. Były minister zaapelował, aby nie wysyłać patroli policyjnych do Krynicy czy Jeruzala, bo jak zaznaczył – nie będzie go w tych miejscach.
Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych prób podjętych przez funkcjonariuszy, którzy próbowali go zatrzymać w domu w Jeruzalu. Według Ziobry takie działania stanowią formę presji na jego rodzinę i otoczenie.
Dodatkowo obciążają policję, zamiast skupiać się na faktycznych obowiązkach. Polityk podkreślił, że cała sytuacja jest dla niego próbą zastraszania, jednak jak mówi, nie zamierza się tym zrażać.
Kluczowe przesłuchanie przed komisją
Zapowiadany powrót do kraju ma bezpośredni związek z pracami sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Na poniedziałek zaplanowano przesłuchanie Zbigniewa Ziobry, które od wielu miesięcy stoi na liście priorytetów komisji.
Do tej pory podejmowano aż osiem prób doprowadzenia go na posiedzenie, jednak wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Teraz, gdy były minister otwarcie deklaruje swoją obecność, sytuacja może ulec zmianie.
Sam Ziobro uważa jednak, że komisja działa nielegalnie, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który miał podważyć konstytucyjność uchwały o jej powołaniu.