Ogromna tragedia, nie żyje dwóch mężczyzn. Dwa helikoptery nie dały rady ich uratować
Tragiczne doniesienia z województwa wielkopolskiego. W jednej z tamtejszych miejscowości doszło do wypadku na placu budowy, w wyniku którego zginęło dwóch mężczyzn. Lokalne służby podały wstrząsające ustalenia.
Tragiczny wypadek w Wielkopolsce
Do wypadku doszło we wtorek, 29 października, tuż po godzinie 11 w miejscowości Michorzewko pod Nowym Tomyślem (woj. wielkopolskie). W pobliżu firmy zajmującej się produkcją karmy dla zwierząt prowadzone były prace związane z budową nowej hali produkcyjnej. Pracownicy korzystali ze specjalnej platformy na wysięgniku. Wtedy doszło do tragedii.
ZOBACZ: Alarm w polskim mieście, pilna ewakuacja kilkuset mieszkańców. W akcji wszystkie służby
1,5-roczna dziewczynka wypadła z 3. piętra. Matka mogła tylko bezradnie patrzeć Było tuż przed 11, auto zmiażdżone jak puszka po czołowym zderzeniu. Nie żyją 3 osoby, służby były bezradneTragiczny wypadek. Pracownicy spadli z dużej wysokości
Podczas wykonywania prac przy montażu pokrycia dachowego doszło do zerwania pomostu zamontowanego na ładowarce teleskopowej, na którym znajdowało się dwóch pracowników - poinformowała w rozmowie z tvn24 młodszy aspirant Maja Pietruńko z biura prasowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
Mężczyźni spadli z wysokości około 12 metrów. Dodatkowi runął również na nich kosz, w którym chwilę wcześniej się znajdowali. Na miejsce wypadku natychmiast ruszyły służby ratunkowe.
Dwóch mężczyzn zginęło na placu budowy
Do poszkodowanych zostało wezwane pogotowie oraz straż pożarna. Miał przylecieć także śmigłowiec LPR z Poznania, ale został zawrócony do bazy ze względu na złe warunki atmosferyczne. Zastąpić miał go helikopter z Zielonej Góry, ale ten też nie dotarł z powodu na usterki technicznej.
Po dotarciu ratowników na miejsce wypadku okazało się, że jeden z poszkodowanych, 37-letni mężczyzna, zmarł na miejscu. Wówczas zaczęła się walka o życie drugiego z nich. 18-latek został przewieziony do szpitala w Nowym Tomyślu. Niestety mimo intensywnej walki lekarzy, jego życia również nie udało się uratować. W konsekwencji wypadku na dachu utknęło kolejnych dwóch mężczyzn. Strażacy pomogli im bezpiecznie dostać się na ziemię.
Obecnie szczegóły tragedii ustalają funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej policji pod nadzorem prokuratora. Sprawę zbada także Państwowa Inspekcja Pracy.