Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nowe fakty ws. skatowanego 8-latka. Ojciec zabrał głos. "Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 11.04.2023 08:31

Nowe fakty ws. skatowanego 8-latka. Ojciec zabrał głos. "Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup"

None
KMP Częstochowa

Dramat pobitego i poparzonego Kamilka z Częstochowy wciąż trwa. Podczas gdy dziecko walczy o życie w szpitalu, na jaw wychodzą kolejne, wstrząsające szczegóły jego gehenny. Światło dzienne właśnie ujrzały SMS-y, jakie matka chłopczyka wysyłała do biologicznego ojca 8-latka i jego partnerki. Kobieta od początku kłamała i manipulowała.

Koszmar 8-letniego Kamilka

Szokujące, porażające, zasmucające. Brak słów na opisanie tego, na jaki los biologiczna matka i ojczym 8-letniego Kamilka z Częstochowy skazywali chłopca przez dłuższy czas, a czego zwieńczeniem był dramat ujawniony na początku bieżącego miesiąca.

Obecnie 27-letni oprawca dziecka, 27-letni Dawid B., przebywa w areszcie i ma postawione zarzuty m.in. usiłowania zabójstwa dziecka. Wszystko dlatego, że to on miał bezlitośnie znęcać się nad 8-latkiem, polewając go wrzątkiem, kładąc na rozgrzanym piecu, bić i przypalać papierosami.

Z kolei 35-letnia matka Kamilka oskarżona została o narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje przyznali się do winy.

Dostała zaproszenie na komunię chrześniaka, gdy je przeczytała, zdębiała. Polacy są załamani

Matka chłopca do końca broniła kata

Trochę ponad tydzień po tym, jak 8-latek został znaleziony w ciężkim stanie przez swojego biologicznego ojca w mieszkaniu przy ulicy Kosynierskiej, na jaw wychodzą coraz to nowsze i jeszcze bardziej zatrważające fakty.

Rąbka tajemnicy na temat tego, co działo się w domu dziecka, uchyliła ostatnio przyrodnia siostra chłopca, która wyznała jednak, że nie miała pojęcia, jak straszny los zgotowali mu jego opiekunowie i żaliła się na lekceważący stosunek organów nadzorujących rodzinę.

Teraz natomiast do głosu doszedł faktyczny ojciec Kamilka, którego słowa jednoznacznie pogrążają byłą partnerkę. Wiele wskazuje na to, że kobieta doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że w jej domu dzieje się źle, ale do końca broniła Dawida B.

Wstrząsające SMS-y

Pan Artur był mężem Magdaleny B. do 2017 roku. Jakiś czas temu podjął decyzję o tym, by na nowo ułożyć relacje z synami - Fabianem i Kamilem, dlatego też zaczął bardziej się nimi interesować i częściej z nimi spotykać. Chciał też spędzić z dziećmi tegoroczną Wielkanoc.

To właśnie wtedy zwrócił uwagę na dziwne zachowanie byłej żony, która zwlekała z odpowiedzią na propozycję, a w końcu napisała SMS-a, wyznając, że Kamilek jest poparzony, ale dlatego, że rzekomo został oblany gorącą wodą przez brata.

Pan Artur i pani Ewa podejrzewali, że matka chłopców kłamie, by nie mogli spędzić razem świąt i zaczęli wypytywać o szczegóły, prosząc też o wysłanie zdjęć. - Twój mąż powie kuratorce lub zgłosi do MOPS-u - napisała wówczas Magdalena B.

"Leżał jak śmieć"

Pani Ewa zapewniała, że nic nikomu nie zostanie powiedziane i tego samego dnia otrzymała fotografie zakrwawionego dziecka. Później pan Artur dostał jeszcze wiadomości z prośbą o zabranie 8-latka do szpitala. Mężczyzna z partnerką udali się do mieszkania przy ul. Kosynierskiej.

- Smród niesamowity. Piec grzał na całego. Kamil leżał w stosie poduszek jak śmieć - relacjonowała pani Ewa, która razem z partnerem chciała umyć chłopca przed jazdą do szpitala, ale ten wył z bólu. Zadzwonili więc na 112. - Gdy przyjechał lekarz, powiedział mi krótko: panie Arturze śmierdzi ropą... Moje dziecko śmierdziało gorzej niż trup - wyznał mężczyzna w "Fakcie".

Ostatecznie chłopczyk trafił do placówki medycznej, ale jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie. Jego oprawcy staną z kolei przed sądem, gdzie odpowiedzą za swoje skandaliczne zachowanie.

Źródło: PAP, Fakt