Nie żyje syn, ojciec w szpitalu. Tragedia w polskiej miejscowości
Tragiczne doniesienia z jednej z polskich miejscowości. Dostawca jedzenia odkrył w jednym z domów dwóch nieprzytomnych mężczyzn. Życia jednego z nich nie udało się uratować. Służby podały porażające szczegóły.
Porażające odkrycie kuriera
Tragedia rozegrała się w sobotę, 4 grudnia w jednym z domów jednorodzinnych w miejscowości Nasławice w gminie Klimontów (woj. dolnośląskie). Jak podaje serwis echodnia.eu, dostawca jedzenia zaniepokoił się, gdy pojawił się pod wskazanym adresem i nikt mu nie otwierał. Wówczas postanowił zajrzeć przez okno. To, co zobaczył, bardzo go zaniepokoiło.
ZOBACZ: Tragedia na przejściu dla pieszych, nie żyje 14-latek. Policja wydała specjalny apel
Zderzenie 4 aut, 7 osób rannych. W akcji 15 zastępów strażaków, droga jest całkowicie zablokowana Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR, tragedia na polskiej autostradzie. Nie żyje jedna osoba, kilku rannychDo akcji ruszyli strażacy
Wewnątrz budynku leżało dwóch mężczyzn, którzy wyglądali na nieprzytomnych. Kurier natychmiast powiadomił swoją szefową, a ta służby. Na miejsce natychmiast ruszyły cztery zastępy straży pożarnej.
Po dojeździe zastępów i przeprowadzeniu rozpoznania przez kierującego działaniami okazało się, że w jednym z pomieszczeń leży dwóch nieprzytomnych mężczyzn - powiedział dla "Echa" Andrzej Włodarczyk, zastępca komendanta powiatowego państwowej straży pożarnej w Sandomierzu.
Policja podała wstrząsające doniesienia
Gdy strażacy weszli do środka, natychmiast skierowali się do kuchni. Tam leżeli mężczyźni - jeden na łóżku, drugi na podłodze. Mundurowi już z poczuli woń gazu propan-butan ulatniającego się z butli. Zawory w kuchence były odkręcone. Poszkodowani prawdopodobnie nie zwrócili uwagi, że palnik zgasł, a gaz wciąż się ulatnia.
Strażacy natychmiast ewakuowali nieprzytomnych mężczyzn i zakręcili zawory. U starszego z mężczyzn wyczuwalne były funkcje życiowe, u młodszego nie. Strażacy natychmiast przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej - dodaje komendant Andrzej Włodarczyk.
Ratownicy natychmiast rozpoczęli walkę o życie poszkodowanych. W przypadku jednego z nich udało się przywrócić funkcje życiowe. Drugi niestety zmarł. “55-letni mężczyzna zmarł na miejscu, 79-latek został zabrany do szpitala. Szczegółowo wyjaśniamy okoliczności i przyczyny tej tragedii” - poinformowała serwis Iwona Paluch, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Sandomierzu.