Nie żyje matka, córka i wnuczka. Dopiero co obchodziły pierwszą komunię
Tragiczny wypadek w Kargowej (woj. lubuskie) wstrząsnął całą Polską. W wyniku potrącenia zginęły babcia, matka i córka, wszystko rozegrało się na oczach partnera najmłodszej kobiety i ich dwuletniego synka. Rodzina jeszcze tydzień wcześniej świętowała wyjątkową uroczystość.
Tragedia w Kargowej. Kobiety zginęły tydzień po komunii córki pani Sandry
Mieszkańcy Kargowej wciąż są wstrząśnięci tym, co przydarzyło się pani Sandrze, jej mamie Monice i babci Zosi. Jedna z rozmówczyń Faktu wspomina, że jeszcze tydzień przed tragedią cała rodzina uczestniczyła w Pierwszej Komunii Świętej córeczki 28-letniej Sandry.
Widziałam ją w kwiaciarni, gdy wybierała bukiecik dla córki. Była taka szczęśliwa, uśmiechnięta. To jest straszna tragedia, straszna – mówiła pani Irena Kleniewska, która znała babcię i wnuczkę.
Jeszcze tydzień wcześniej wszyscy byli tacy szczęśliwi na komunii córeczki Sandry. Oni bardzo to przeżywali, Sandra z rodziną przygotowywała się do uroczystości, a później chwaliła zdjęciami w internecie – powiedziała sąsiadka rodziny.
Kobieta miała czwórkę dzieci – trzy córeczki i dwuletniego synka. W jednej chwili 22-letni kierowca pozbawił je matki, babci i prababci.
Tragedia na Lubelszczyźnie. Nie żyje jedna osoba, cztery w szpitaluŚmiertelne potrącenie trzech kobiet w Kargowej
W Dzień Dziecka cała rodzina wybrała się na miejski festyn. Gdy z niego wracali, pierwszy przez ruchliwą drogę przebiegł partner pani Sandry wraz z synkiem. Tuż za nim była wnuczka i córka, pani Monika, które pomagały 72-letniej babci, pani Zofii. Kobiety trzymały się za ręce.
Pani Zofia miała kłopoty z sercem, chodziła sobie wolno, ale nie była niepełnosprawna – tłumaczyła w rozmowie z Faktem sąsiadka kobiety.
Była chwilę po godz. 21, kiedy znikąd nadjechał 22-letni kierowca punto. Samochód uderzył w trójkę kobiet z ogromną siłą. Sandra i jej babcia zginęły na miejscu. 46-letnia pani Monika została przetransportowana do szpitala po tym, jak udało się przywrócić jej funkcję życiowe. Niestety, wkrótce napłynęła stamtąd kolejna, tragiczna informacja – życia kobiety nie udało się uratować.
Ten kierowca musiał strasznie pędzić, że zabił je wszystkie. Ciężko się pogodzić z taką tragedią, ciężko coś o niej powiedzieć... Bo co tu mówić... My nawet nie wiemy jeszcze, kiedy wydadzą nam ciała i kiedy będzie można zrobić pogrzeb – mówiła zrozpaczona synowa pani Zofii.
ZOBACZ: Seria podpaleń na Dolnym Śląsku. Sprawcą 8-latek
Sprawca wciąż nie usłyszał zarzutów
22-letni kierowca punto został zatrzymany, jednak na ten moment prokuratura nie wie, z jaką prędkością jechał. Jest to kluczowe w kwestii postawienia mu zarzutów.
Materiały zostały przekazane biegłemu, który sporządzi wstępną opinię. Sprawca wypadku wciąż jest zatrzymany, nie został jeszcze przesłuchany i nie postawiono mu zarzutów. Sprawa nie jest jednoznaczna, a zeznania świadków nie są spójne – przekazała w rozmowie z Faktem prokurator Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Źródło: Fakt.pl