Nie żyje Beata. Spełnił się najczarniejszy scenariusz
Historia Beaty Jakielskiej poruszyła tysiące osób. Jej walka z agresywnym rakiem piersi, prowadzona z niezwykłą siłą, szczerością i wrażliwością, inspirowała i uczyła, jak kruche jest zdrowie i jak ważne jest, by „doceniać każdy dzień i cieszyć się z drobiazgów”.
Beata Jakielska - od diagnozy do walki, która poruszyła tysiące
Beata diagnozę usłyszała w czerwcu 2023 roku - „złośliwy nowotwór piersi związany z mutacją BRCA1”. To zdanie stało się początkiem najtrudniejszej drogi w jej życiu.
Przeszła amputację obu piersi i jajników, długą rehabilitację, chemioterapię oraz leczenie hormonalne. Mimo ogromnego wysiłku leczenie przyniosło kolejne bolesne informacje. Jak relacjonowała rodzina, „wyniki wskazały znaczący wzrost markerów”, a tomografia potwierdziła przerzuty do kręgosłupa, płuc, miednicy i węzłów chłonnych.
Mimo tych dramatycznych wiadomości Beata nie przestawała walczyć - była obecna online, wspierała inne pacjentki i dzieliła się swoją codziennością.
Niezwykły profil Beaty na instagramie
Beata prowadziła na Instagramie profil, który śledziło ponad 14 tysięcy osób. Nie upiększała rzeczywistości - mówiła o lęku, wyczerpaniu, nadziei i codziennym zmaganiu.
Niestety czuję się coraz gorzej, mam coraz mniej sił, mój szpik szwankuje… Tak bardzo się boję - pisała w jednym z ostatnich postów.
Ta szczerość nie była słabością. Była świadectwem ogromnej odwagi. Wielu obserwatorów podkreśla, że to właśnie dzięki niej zaczęli badać piersi, rozmawiać o profilaktyce i nie lekceważyć pierwszych objawów.
ZOBACZ TAKŻE: Wpadka na wizji w "Dzień Dobry TVN". Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Rak piersi w Polsce
Beata zmarła 26 listopada, mając zaledwie 31 lat. Jej historia jest jednym z wielu dramatów, jakie rozgrywają się w Polsce - ale zarazem jedną z tych, które mogą realnie zmieniać świadomość społeczną.
Rak piersi jest najczęściej diagnozowanym nowotworem u kobiet i odpowiada za około 25% zachorowań. Choć mediana wieku wynosi 63 lata, aż 19% przypadków dotyczy kobiet między 30. a 50. rokiem życia.
Mutacje BRCA1 i BRCA2, takie jak ta, z którą zmagała się Beata - odpowiadają za 5–10% zachorowań. W Polsce nawet 200 tys. osób może być ich nosicielami.