Wpadka na wizji w "Dzień Dobry TVN". Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Poranek w „Dzień Dobry TVN” z 28 listopada na długo zapadnie w pamięć widzów. Choć wszystko zaczęło się rutynowo, to jednak jedno nieoczekiwane zdarzenie wywołało burzę w sieci.
Niecodzienna wpadka na żywo
Bartłomiej Jędrzejak relacjonował poranne mrozy w Warszawie, wspominając jednocześnie o niskich temperaturach w Jeleniej Górze. Ubrany w ciepłe futro, jak zwykle z energią przekazywał pogodowe informacje. Nagle przerwał wypowiedź, spojrzał w stronę operatora i jak opisano - „wypowiedział niecenzuralne słowo”.
Chwilę później widzowie zobaczyli gwałtowne cięcie transmisji, co tylko spotęgowało zaskoczenie. To właśnie ten krótki moment sprawił, że „w sieci wrze”, a internauci dyskutują o tym, jak mogło dojść do takiej sytuacji.
Reakcja w studiu
Emisja natychmiast wróciła do studia, gdzie widać było konsternację. Marcin Prokop zwrócił się do Doroty Wellman, pytając, „czy widziała, co się wydarzyło”, dając wyraźny sygnał, że sytuacja była równie niespodziewana dla prowadzących, jak i dla widzów.
Wellman, zachowując pełen profesjonalizm, próbowała uspokoić atmosferę i zaznaczyła, że „takie rzeczy mogą się zdarzyć podczas transmisji na żywo”, zwłaszcza gdy pojawiają się nagłe problemy techniczne lub zakłócenia na planie.
ZOBACZ TAKŻE: Alarm w szkole w polskim mieście. 150 dzieci ewakuowanych
Internet reaguje
Nagranie z incydentu błyskawicznie obiegło internet, wywołując skrajne komentarze. Jak podkreślają użytkownicy, część z nich była wyraźnie rozbawiona całą sytuacją, inni natomiast starali się zrozumieć prezentera, tłumacząc, że w trudnych warunkach pracy „każdemu może wymknąć się coś nieodpowiedniego”.
Nie brakuje jednak głosów oburzenia, w których powtarza się opinia, że wulgaryzm w telewizji śniadaniowej jest „nie do przyjęcia”. Co dokładnie wywołało reakcję Jędrzejaka - wciąż pozostaje zagadką, bo „nie wiadomo, co wydarzyło się za kulisami programu”.