Nie żyje Piotr Wierzbicki. Tragiczne informacje obiegły Polskę
Odszedł jeden z najbardziej wyrazistych głosów polskiego życia intelektualnego. Piotr Wierzbicki, dziennikarz, pisarz, publicysta i krytyk muzyczny - pozostawił po sobie dorobek, który nie tylko kształtował debatę publiczną, lecz także nieustannie ją prowokował.
Młodość i pierwsze lata twórcze
Droga Wierzbickiego zaczęła się w murach warszawskiego Gimnazjum im. Tadeusza Reytana, a następnie na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończył filologię. To właśnie tam kształtowała się jego wrażliwość literacka i muzyczna.
W 1957 roku rozpoczął współpracę z pismem „Współczesność”, publikując jak sam potem wspominał - „felietony muzyczne i eseje poświęcone polskiej poezji”. Wkrótce pisał również dla „itd” oraz „Literatury”, szlifując styl, który później stanął się jego znakiem rozpoznawczym: precyzyjny, cięty, nasycony ironią i intelektualnym rygorem.
Sprzeciw wobec reżimu i działalność w podziemiu
Lata 70. okazały się przełomowe. W 1977 roku Wierzbicki podpisał list w obronie aresztowanych członków Komitetu Obrony Robotników – decyzję, która kosztowała go pracę. „Za co stracił pracę w ‘Literaturze’” – podkreślają świadkowie tamtych wydarzeń. Od tego momentu jego publicystyka trafiła do obiegu podziemnego i emigracyjnego.
W „Zapisie” opublikował jeden z tekstów, które na stałe zapisały się w historii polskiej publicystyki: głośny „Traktat o gnidach”, bezlitośnie krytykujący lojalne wobec władzy środowiska intelektualne. Wywołał burzliwą polemikę Adama Michnika i wzbudził, jak wspominano - „poparcie Jarosława Kaczyńskiego”. W stanie wojennym trafił do ośrodków internowania w Białołęce, Jaworzu i Darłówku.
ZOBACZ TAKŻE: Wpadka na wizji w "Dzień Dobry TVN". Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Lata wolności i droga przez „Gazetę Polską”
Po 1989 roku Wierzbicki zyskał znaczącą pozycję w medialnym pejzażu rodzącej się III RP. Pracował w „Tygodniku Solidarność”, gdzie jego artykuł „Familia, świta, dwór” z 10 listopada 1989 roku, jak zauważano wówczas - „był pierwszym sygnałem podziałów w środowisku ‘Solidarności’”.
Od 1993 do 2005 roku kierował „Gazetą Polską”, konsekwentnie wspierając lustrację i dekomunizację. To właśnie na łamach redagowanej przez niego gazety ukazała się „lista Macierewicza”. Na politycznej mapie III RP Wierzbicki nie ukrywał również sympatii dla rządu Jana Olszewskiego.
Równolegle pozostawał aktywnym członkiem Polskiego PEN Clubu oraz Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, podkreślając, że słowo, nawet najbardziej radykalne - musi służyć wolności.