Nie do wiary, jak zadrwili z Trumpa, tego się nie spodziewał. Nagranie podbija cały świat
W sieci pojawiło się nagranie, które w krótkim czasie podbiło serca Kanadyjczyków i wywołało gorące dyskusje w mediach społecznościowych. Produkcja, inspirowana kultową reklamą sprzed lat, nie tylko nawiązuje do tożsamości narodowej Kanady, ale również w wyrafinowany sposób komentuje sytuację polityczną na świecie. O czym dokładnie mowa?
Humor, nostalgia i polityka w jednym. W taki sposób zadrwili z Donalda Trumpa
Nowy film odwołuje się do słynnej reklamy piwa z 2000 roku, która stała się jednym z symboli kanadyjskiej dumy narodowej. Twórcy wykorzystali tę kultową konwencję, by opowiedzieć o współczesnych wyzwaniach politycznych, a jednocześnie przypomnieć o wartościach, które definiują Kanadę.
W rolę narratora ponownie wcielił się aktor Jeff Douglas, który z charakterystycznym dla siebie stylem snuje opowieść o tym, co oznacza być Kanadyjczykiem. Choć całość jest podana w lekkiej, humorystycznej formie, przekaz ma wyraźnie polityczne zabarwienie.
Krytyka Trumpa w kanadyjskim stylu
Film to subtelna, ale stanowcza odpowiedź na politykę Donalda Trumpa i jego relacje z innymi światowymi przywódcami. Padają w nim odniesienia do działań amerykańskiej administracji, a także do słów samego Trumpa, który kiedyś zasugerował, że Kanada mogłaby stać się 51. stanem USA .
Twórcy produkcji w zabawny sposób przypominają o kanadyjskich bohaterach, wynalazkach i wartościach, podkreślając, że ich kraj nie potrzebuje opieki ani przyzwolenia ze strony południowego sąsiada.
ZOBACZ TAKŻE: Seniorzy aż złapią się za głowy, pilne wieści ws. 13. emerytury. Trudno uwierzyć, ile dostaną “na rękę”
Nagranie podbija sieć
Film, zatytułowany "We Are Canadians" , pojawił się na YouTube i w ciągu dwóch dni zdobył ponad 650 tysięcy wyświetleń. Widzowie doceniają jego pomysłowość, a wielu Kanadyjczyków traktuje go jako manifest narodowej tożsamości.
Produkcja, choć w żartobliwym tonie, stanowi komentarz do aktualnej sytuacji politycznej i ukazuje różnice między podejściem Kanady i USA do kwestii dyplomatycznych.
Sam Jeff Douglas przyznał, że inspiracja do stworzenia filmu przyszła z mediów społecznościowych, gdzie wielokrotnie sugerowano mu powrót do legendarnej roli.
