Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Morawiecki wywinął niezły numer. Wiadomo, co działo się w prokuraturze
Patryk Idziak
Patryk Idziak 27.02.2025 15:00

Morawiecki wywinął niezły numer. Wiadomo, co działo się w prokuraturze

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki z zarzutami. fot. KAPiF

W czwartek w południe Mateusz Morawiecki stawił się na przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w związku z organizacją wyborów kopertowych. Jak poinformował rzecznik prokuratury Piotr A. Skiba, byłemu premierowi postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych. Morawiecki wymownie skomentował sprawę – wygląda na to, że "większa moc", o którą prosił swoich sympatyków przez przesłuchaniem, tym razem nie pomoże.

Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej przed prokuraturą

W czwartek, 27 lutego, Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Mateuszowi Morawieckiego zarzuty. Chodzi o organizację wyborów korespondencyjnych w 2020 roku, które miały wyłonić nowego prezydenta RP. Według materiałów zgromadzonych na specjalnie powołanej komisji śledczej, Poczta Polska poniosła w związku z nimi większą stratę niż wspominane 70 mln zł.

Tuż przed przesłuchaniem wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki wziął udział w konferencji prasowej, na której mówił, że obecny rząd Donalda Tuska nie robi nic poza tworzeniem podziałów, które z kolei porównał do kopania rowu między Polakami. Natomiast swoje działania w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości uzasadnił obowiązkiem wynikającym z konstytucji. Dodał, że musiał przeprowadzić wybory w takiej formie, ponieważ w przeciwnym razie zostałby oskarżony o zamach na demokrację.

To był straszny czas. Za szybko zresztą zapomnieliśmy o tym i puściliśmy w niepamięć te cierpienia. To był czas horrroru w służbie zdrowia. W tamtym czasie trzeba było podejmować odważne i nie bałem się podejmować takich decyzji, które wypełniały konstytucję – podkreślał Mateusz Morawiecki.

Tajny raport ujawnił zaskakujące fakty. Co dalej z emeryturami?
Podawali się za hydraulików. Wiadomo, kim są sprawcy "zabójstw emerytek z Warszawy"

Prokuratura potwierdza: są zarzuty dla Mateusza Morawieckiego

Po zakończonym posiedzenia prokuratury głos zabrał jej rzecznik, prok. Piotr Antoni Skiba. W rozmowie z mediami ujawnił, że odbyły się czynności z panem Morawieckim, które istotnie dotyczyły zaniedbań w kwestii organizacji wyborów kopertowych.

Czynności procesowe polegały na ogłoszeniu zarzutu postawionego w oparciu o analizę materiału dowodowego dot. sprawy organizacji wyborów kopertowych w 2020 roku – przekazał Piotr A. Skiba.

Prokurator podał też przesłanki do wszczęcia postępowania: “Zarzut ten dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków urzędniczych ws. organizacji wyborów korespondencyjnych”. Były premier nie przyznaje się do winy. Odmówił składania zeznać, co sam zresztą uzasadnił po wyjściu z sali prokuratury.

Podejrzany był w obecności dwóch obrońców, skorzystał ze swoich uprawnień, odmówił składania wyjaśnień, odpowiadania na pytania. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył wnioski o zapoznanie się z materiałem dowodowym w tej sprawie i wyraził chęć ustosunkowania się do zarzutów po uzyskaniu uzasadnienia tych zarzutów oraz po zapoznaniu się z materiałami tego postępowania – podsumował Skiba.

Osobliwe sceny po wyjściu Mateusza Morawieckiego przed budynek prokuratury

Z dziennikarzami porozmawiał też Mateusz Morawiecki, jednak ze zdecydowanie gorszym humorem, niż tym, który dało się zauważyć podczas wcześniejszej konferencji. Krótko przed sprawą w prokuraturze zwrócił się do swoich sympatyków, prosząc o “dodatkową moc” i zapewnił, że “miecz, który siecze nasz kraj (…) niebawem skruszeje”.

Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, czy zlecać prace przygotowawcze do realizacji wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął – zapewniał.

Zatem dlaczego Morawiecki odmówił składania zeznań? Na pytanie o to, czy usłyszał zarzuty, odparł: “Tutaj państwo postąpili zgodnie z procedurą i przedstawili mi zarzuty”. Poinformował jednocześnie, że skorzystał z prawa do milczenia i gdy tylko zostaną mu przedstawione akta sprawy, “niezwłocznie przystąpi do następnych czynności”.

Proszę mnie nie ciągnąć za język, bo ja nie wiem dokładnie, co zgodnie z procedurą mogę powiedzieć – skwitował.

Tłum ludzi, widząc Morawieckiego, znów począł skandować jego imię. “Mateusz! Mateusz!” – krzyczano.

Czytaj także: Przyjąłeś pieniądze od rodziców - możesz mieć problem. Skarbówka będzie bezwzględna

Mateusz Morawiecki z zarzutami ws. wyborów kopertowych
Mateusz Morawiecki z zarzutami ws. wyborów kopertowych. fot. screen pisorgpl/X.com