Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Kaczyński pojawił się na Marszu Niepodległości. Szef PiS nawiązał do Tuska
Anna Guziewska
Anna Guziewska 11.11.2025 19:10

Kaczyński pojawił się na Marszu Niepodległości. Szef PiS nawiązał do Tuska

Kaczyński pojawił się na Marszu Niepodległości. Szef PiS nawiązał do Tuska
Pawel Wodzynski/East News

Marsz Niepodległości 2025 w Warszawie, który zgromadził według szacunków stołecznych służb około 100 tysięcy osób, stał się nie tylko największą patriotyczną manifestacją w Europie, ale i areną zaostrzonej wojny politycznej. Wydarzenie to, naznaczone incydentami (jak złamanie zakazu pirotechniki przez polityków) i kontrowersyjnymi hasłami, zostało wykorzystane przez prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, do przekazania ostrego komunikatu. Kaczyński, biorąc udział w marszu, zadeklarował jego otwartość dla wszystkich patriotów, jednocześnie wystosowując bezprecedensową, brutalną krytykę pod adresem Donalda Tuska.

Jarosław Kaczyński w Warszawie, Donald Tusk w Gdańsku

Donald Tusk zdecydował się obchodzić Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada poza stolicą, biorąc udział w uroczystościach w Gdańsku. Jego wybór nie był przypadkowy - była to manifestacja przywiązania do tradycji, którą sam współtworzył: Tusk przypomniał, że blisko ćwierć wieku temu wspólnie z Pawłem Adamowiczem decydował się na organizowanie w Gdańsku pierwszej Parady Niepodległości.

Centralnym punktem jego wystąpienia była definicja patriotyzmu:

- Patriotyzm to nigdy Polak przeciwko Polakowi, to zawsze Polak razem z Polakiem.

Tusk podkreślał, że "niepodległość jest dla wszystkich" i nikt nie ma na nią monopolu.

- Nikt nie ma prawa wydzierać drugiemu Polakowi biało-czerwonych symboli. Niech nikt tego dnia nie podnosi głosu na drugiego Polaka - mówił w Gdańsku premier.

Jarosław Kaczyński pojawił się w Warszawie, gdzie szedł u boku Mariusza Błaszczaka i innych polityków PiS.

Jarosław Kaczyński: Marsz jest już dla wszystkich

Jarosław Kaczyński, który maszerował w towarzystwie innych czołowych polityków PiS, wykorzystał obecność mediów do wygłoszenia swojej wizji i ostrego ataku na konkurentów politycznych. Prezes PiS podkreślił, że marsz, który przez lata był domeną jednego środowiska, wreszcie się otworzył.

W przeddzień Marszu Niepodległości prezes PiS uaktywnił się w mediach społecznościowych, gdzie odpisywał użytkownikom portalu X.

- No trzeba iść. Myśmy przez wiele lat nie szli, ale nie dlatego, żeśmy nie chcieli tylko dlatego, że organizatorzy nas sobie nie życzyli. Nawet w 2018 roku trzeba było przeprowadzać ciężkie negocjacje, żeby w ogóle być w tym marszu. No, ale teraz się to się jednak zmieniło. Marsz jest już dla wszystkich - powiedział Kaczyński odpowiadając użytkownikowi platformy X, nawiązując do faktu, że PiS przez wiele lat musiał prowadzić "ciężkie negocjacje", aby móc uczestniczyć w obchodach 11 listopada.

W ten sposób prezes PiS sygnalizował, że manifestacja ta stała się platformą zjednoczonego frontu prawicy. Jednak to, co spotkało się z największym odzewem, to jego bezwzględna krytyka opozycji, którą nazwał "bredniami", twierdząc, że informacje o rzekomej "rosyjskości" PiS są fałszywą propagandą, w którą wierzy "pewna część ludzi" o "niewysokiej inteligencji". Jednocześnie prezes PiS wyraził nadzieję, że coraz więcej osób będzie uczestniczyć w takich wydarzeniach, ponieważ "trzeba tę rzeczywistość, tę obecną, zmienić, bo idziemy po prostu w fatalnym kierunku".

Na Marszu Niepodległości Jarosław Kaczyński porównał Tuska do Putina

Punktem kulminacyjnym wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który momentalnie trafił na nagłówki, było jego odniesienie się do nieobecności premiera Donalda Tuska na Marszu Niepodległości. Prezes PiS, znany z ostrych i bezkompromisowych opinii, w wywiadzie dla TV Republika dokonał uderzającego porównania.

Kaczyński, pytany o brak obecności szefa rządu w Warszawie, stwierdził, że "również dobrze można by się spodziewać tam Putina".

Ta paralela, zestawiająca lidera polskiego rządu z przywódcą państwa agresora, ma bezprecedensowy charakter. Krytyka ta podkreśla głębokie podziały ideologiczne, a jednocześnie wykorzystuje patriotyczną symbolikę święta do uderzenia w rywala politycznego.

Donald Tusk do tej pory nie zajął stanowiska.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News