Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Jest decyzja sądu ws. Kaczyńskiego. Czekała na to cała Polska
Michał Pokorski
Michał Pokorski 14.11.2025 20:14

Jest decyzja sądu ws. Kaczyńskiego. Czekała na to cała Polska

Jest decyzja sądu ws. Kaczyńskiego. Czekała na to cała Polska
fot. KAPiF

Spór Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Komosą z miesięcznicy smoleńskiej od miesięcy wzbudzał emocje zarówno wśród polityków, jak i opinii publicznej, zakończył się ważnym orzeczeniem. Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał wcześniejszą decyzję niższej instancji i tym samym zamknął etap, który miał zdecydować o dalszych losach postępowania. Oskarżyciel już zapowiada dalsze kroki.

Jarosław Kaczyński był oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej

10 września 2024 r. doszło do zaskakujących scen. Właśnie wtedy, jak twierdzi Zbigniew Komosa — Jarosław Kaczyński miał dwukrotnie uderzyć go w twarz podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie. W odpowiedzi na to zdarzenie aktywista złożył prywatny akt oskarżenia, zarzucając prezesowi PiS naruszenie nietykalności cielesnej z art. 217 Kodeksu karnego. W grudniu 2024 r. Sejm uchylił Kaczyńskiemu immunitet, umożliwiając prowadzenie sprawy.

ZOBACZ: Dramat podczas rehabilitacji. Nie żyje 11-miesięczna dziewczynka

W sierpniu 2025 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zdecydował jednak o umorzeniu postępowania, uznając, że zarzucany czyn ma „znikomą społeczną szkodliwość” i nie wypełnia znamion przestępstwa. Pełnomocnik Komosy zaskarżył tę decyzję. W wyniku apelacji sprawa trafiła ponownie do Sądu Okręgowego w Warszawie, który podjął się jej dalszego rozpoznania.

Jest wyrok sądu ws. Jarosława Kaczyńskiego

Choć od zdarzeń na placu Piłsudskiego minęło już sporo czasu, sprawa nie przestawała budzić zainteresowania. W sierpniu 2025 r. Sąd Rejonowy uznał, że czyn ma „znikomą społeczną szkodliwość” i umorzył postępowanie. Pełnomocnik Komosy nie zgodził się z takim rozstrzygnięciem i złożył apelację. To właśnie ona doprowadziła sprawę do Sądu Okręgowego, którego decyzja, wydana 14 listopada 2025 r., stała się prawomocna. Tym samym sprawę umorzono.

Podczas ogłaszania decyzji sędzia Mariusz Iwaszko szeroko uzasadniał stanowisko sądu. Podkreślił, że materiał dowodowy, w tym nagrania wykonane przez kilka osób obecnych na miejscu, nie budził wątpliwości co do przebiegu zdarzenia. Jednocześnie wyjaśnił, dlaczego sąd nie uznał, by zachowanie prezesa PiS miało charakter przestępczy.

Nie były to wyprowadzone ciosy, ale właśnie takie naruszenie nietykalności cielesnej, które nawet nie miało doniosłości policzkowania. Dlatego właśnie sąd rejonowy zupełnie zasadnie stwierdził znikomą społeczną szkodliwość tych, prawdę mówiąc, dotknięć twarzy pokrzywdzonego przez Jarosława Kaczyńskiego — tłumaczył sędzia Iwaszko, cytowany przez media.

Sąd odniósł się również do tego, że w oskarżeniu wskazano na zamiar działania.

Oczywiście, że oskarżony miał zamiar. Robił ze swoją ręką to, co chciał zrobić, kierował ją tam, gdzie chciał kierować i z taką siłą, jaką chciał kierować — podkreślił sędzia, zaznaczając jednocześnie, że cała sytuacja była reakcją Kaczyńskiego na wieloletnie przypisywanie jego bratu odpowiedzialności za katastrofę smoleńską.

Jednocześnie zauważył, że żadne postępowanie nie ustaliło sprawcy zabójstwa ani doprowadzenia do katastrofy lotniczej, co — w jego ocenie — stanowiło istotny kontekst dla zachowania polityka.

Jarosław Kaczyński nie pojawił się w sądzie — podobnie jak na wcześniejszych rozprawach. Oskarżyciel i jego pełnomocnik wielokrotnie podkreślali, że oczekiwali jego osobistego stanowiska.

Komosa nie zgadza się z wyrokiem sądu ws. Jarosława Kaczyńskiego

Po wyjściu z sali sądowej Zbigniew Komosa nie ukrywał rozczarowania. Uważa, że sąd nie wziął pod uwagę pełnego kontekstu sytuacji, a jego zdaniem Kaczyński działał z zupełnie innych pobudek, niż uznał to sąd.

Chciałem sądowi po prostu wytłumaczyć, że Jarosław Kaczyński uderzył mnie nie dlatego, że obrażałem mu brata czy cokolwiek, co miałoby związek z jego bratem w tamtym momencie. Tylko Kaczyński podszedł do mnie i uderzył mnie dlatego, że prostowałem jego kłamstwa (...), że wieńce, które stawiam pod pomnikiem, to jest działanie bezprawne. Sprostowałem, że mam wyroki sądów, które mówią, że ten wieniec mogę tam kłaść i powiedziałem, że Jarosław Kaczyński kłamie w tej sprawie, tak samo jak kłamie o zamachu smoleńskim, i że wymyśla go tylko na swoje potrzeby polityczne — oświadczył, cytowany przez “Fakt”.

Pełnomocnik aktywisty również wyrażał wątpliwości co do tak szybkiego umorzenia sprawy. Wskazywał, że sąd nie dopuścił wszystkich wnioskowanych dowodów i nie uwzględnił faktu, że Komosa korzystał jedynie z przysługującego mu prawa do krytycznej oceny wypowiedzi prezesa PiS.

Mimo tych zastrzeżeń rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego jest prawomocne. Kolejną ewentualną instancją może być już tylko Sąd Najwyższy — o ile mecenas Jurek zdecyduje się wnieść kasację.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News