Tragiczny wypadek w Bielsku-Białej. 67-latek spadł z dachu. Trwa walka o jego życie

Wypadek na ul. Miodowej – pierwsze informacje

Do dramatycznego zdarzenia doszło 29 grudnia około godziny 10.00 na ulicy Miodowej. 67-letni mężczyzna spadł z dachu budynku jednorodzinnego, na którym wykonywał prace naprawcze. O wypadku służby zostały poinformowane natychmiast, a na miejsce przybyła policja, straż pożarna oraz ratownicy medyczni.

– O godzinie 10.00 zostaliśmy poinformowani o tragicznym wypadku. Okazało się, że 67-latek spadł z dachu budynku jednorodzinnego, na którym wykonywał prace naprawcze – przekazał "Faktowi" Stanisław Kocur, rzecznik policji w Bielsku-Białej.

Policja ustaliła, że w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie. Po przybyciu ratowników, poszkodowany był przytomny, jednak odniósł poważne obrażenia, w tym widoczne krwawienie w okolicach głowy.

Interwencja służb ratunkowych i transport do szpitala

Na miejsce wypadku wezwano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Strażacy zabezpieczyli lądowisko, a ratownicy medyczni rozpoczęli udzielanie pomocy. Po szczegółowych badaniach oceniono, że stan mężczyzny pozwala na transport drogą lądową.

– Początkowo wezwano do poszkodowanego helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ale decyzją ratowników odtransportowano 67-latka karetką do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Bielsku-Białej – dodaje w rozmowie z “Faktem” Sławomir Kocur, rzecznik policji w Bielsku-Białej.

Stan 67-latka i apel służb

Po przybyciu do szpitala, mężczyznę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej. Obecnie lekarze walczą o jego życie. Służby ratunkowe apelują, by podczas prac na wysokościach zachować szczególną ostrożność i stosować odpowiednie zabezpieczenia.