Ogromne emocje w studio Polsatu News wywołała wczorajsza dyskusja na temat badania wraku prezydenckiego Tu-154 po katastrofie smoleńskiej. W pewnym momencie poseł PiS przerwał prowadzącej i oświadczył, że wychodzi ze studia. - No i z czego się pani cieszy? - rzucił, odpinając mikrofon.
Polityka zdecydowanie bywa emocjonująca. Przekonali się o tym widzowie, którzy w niedzielę 15 września oglądali na antenie TVP Info program “Woronicza 17”. Wśród gości, którzy zjawili się w studio, był również Janusz Kowalski. Burzliwy przebieg spotkania skutkował wyproszeniem polityka. Jego reakcja była zaskakująca.
W środę 19 czerwca polityk Janusz Kowalski, poinformował na swoich mediach społecznościowych, że rezygnuje z członkostwa w swojej dotychczasowej partii - Suwerennej Polsce. “Złożyłem rezygnację” - ogłosił.
Senator KO Krzysztof Kwiatkowski był gościem wieczoru wyborczego w studiu Gońca. Choć Prawo i Sprawiedliwość wygrało, polityk nie uważa tego za wielki sukces: - Kaczyński powinien dziś szybko ogłaszać sukces, bo ten sukces będzie blednąć z każdym dniem.
W studio Radia Opole w sobotę 6 października doszło do przedwyborczej debaty pomiędzy politykami wszystkich ugrupowań. Podczas swojego wystąpienia, jeden z posłów został wyjątkowo wulgarnie zaatakowany przez siedzącego na widowni pułkownika Adama Mazgułę, byłego członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nagranie wywołało burzę w sieci.
Dziś (27.07) rano przed Ministerstwem Rolnictwa doszło do awantury pomiędzy wiceministrem rolnictwa Januszem Kowalskim a członkiem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem. O mały włos nie doszło do rękoczynów.
Niecodzienne sceny rozegrały się w miniony weekend przed Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa w Pruszczu Gdańskim, gdzie swoją konferencję zorganizowali politycy Solidarnej Polski. Wystąpienie Tadeusza Cymańskiego i Janusza Kowalskiego zostało zakłócone przez nieznanego mężczyznę, który podawał się za wielbiciela wiceministra rolnictwa. - Janusz, ja jestem twoim fanem! - wykrzykiwał przechodzień. Niestety, znany z charyzmy parlamentarzysta nie dał wiary emocjonalnym wyznaniom sympatii.
Poseł Janusz Kowalski złożył wizytę w siedzibie Zakładu Komunalnego w Opolu, w celu przeprowadzenia odkładanej już od maja zeszłego roku kontroli gazety "Czas na Opole". Polityk natychmiastowo opuścił budynek, kiedy pracownicy chcieli mu sprezentować tęczowe cymbałki.
Janusz Kowalski po raz kolejny zaskoczył wyborców nowymi nagraniami w mediach społecznościowych. Wiceminister rolnictwa podzielił się filmikami, na których popisuje się swoimi umiejętnościami wokalno-tanecznymi. - Radosna polska wieś - podsumowywał polityk, a internauci nie poprzestawali na entuzjastycznych komentarzach.
Janusz Kowalski za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się z wyborcami nagraniem, przedstawiającym jego popisy z tamburynem. Polityk uczestniczył w spotkaniu z rolnikami w Sikucinie, po którym dołączył do umilającego dyskusję zespołu Szadkowiacy. Nagranie z miejsca stało się hitem sieci, zaś swojego entuzjazmu nie ukrywali internauci.
Donald Tusk stanie przed Trybunałem Stanu? Tego chcą politycy Solidarnej Polski, którzy w niedzielę 27 listopada ogłosili, że zbierają podpisy pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej. - Donald Tusk jako premier prowadził politykę bezwzględnie prorosyjską, proputinowską - powiedział Janusz Kowalski. Zarzuty ciążące nad byłym premierem nie są drobne.Donald Tusk może mieć w najbliższym czasie spore kłopoty. Politycy Solidarnej Polski zdecydowali, że chcą pociągnąć byłego premiera do odpowiedzialności w związku z jego działaniami z przeszłości.
Nowo wybrany wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski był gościem Super Expressu, w którym planował recytować wyuczone wcześniej formułki o duopolu władzy. W pewnym momencie prowadzący postanowił poddać rozmówcę testowi z podstawowej wiedzy na temat rolnictwa. Jak poszło wiceministrowi? Dokładnie tak, jak się wszyscy spodziewali.To, że aktualny wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma żadnego przygotowania merytorycznego, nie jest zaskoczeniem. Miło było jednak obserwować nieudolne próby wybrnięcia z sytuacji, w której sam się przecież znalazł, przyjmując stanowisko. Może Janusz Kowalski naiwnie myślał, że nikt nie będzie poruszał przy nim tematów związanych z piastowaną funkcją?
Kariera Michała Kołodziejczaka nabiera tempa. Lider AgroUnii staje się coraz bardziej poważnym graczem na polskiej scenie politycznej, głównie dlatego, że nie boi się ostro krytykować rządu i nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi. W wywiadzie dla Goniec.pl zdradził m.in. co sądzi o tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera, a także dlaczego PiS chce, jego zdaniem, zrujnować polskich rolników.Rolnik, polityk, a przede wszystkim lider ruchu AgroUnia. Michał Kołodziejczak przebojem wdarł się do polskiej polityki i zamierza na niej zamieszać. Jego filmy w sieci, na których pali opony czy jeździ do supermarketów i pokazuje, jak pod polską flagą sprzedawane są zagraniczne produkty biją rekordy popularności, a on sam zapewnia, że walczy nie tylko o interesy rolników, ale wszystkich obywateli, których dotykają bezmyślne działania rządzących.O sile oddziaływania Kolodziejczaka i strachu, jaki wywołuje w obozie władzy najlepiej świadczy fakt, że jego telefon komórkowy inwigilowany był przy użyciu popularnego Pegasusa. Mimo tego, czołowa postać AgroUnii nie milczy i w wywiadzie dla Goniec.pl ujawnia, co naprawdę myśli o najbardziej gorących tematach.
Podczas debaty w studiu Polsat News, Michał Kołodziejczak rozpoczął rozmowę od wręczenia wiceministrowi rolnictwa zeszytu i kredek, by ten namalował sobie pola i łąki w związku z objęciem urzędu w resorcie, o którym nie ma zielonego pojęcia.
Janusz Kowalski właśnie przeżywa swoje pięć minut. Polityk coraz częściej gości na łamach prasy i w telewizyjnych programach, a w piątek stał się także bohaterem jednego z materiałów w "Faktach" TVN. Serwis nie sprawił jednak niespodzianki i zamiast laurek, wystawił parlamentarzyście surową recenzję. Maciej Mazur przypomniał liczne wpadki i kontrowersje wokół wiceministra rolnictwa, nie szczędząc mu ironicznych i kpiących uwag. Największym ciosem była jednak płynąca z reportażu konkluzja.Kultowe materiały Macieja Mazura dla "Faktów" TVN to klasyk. Niezmiennie wywołują one wśród widzów uśmiechy na twarzach, choć, mówiąc zupełnie poważnie, najczęściej dotyczą spraw, nad którymi należałoby raczej płakać.Nie inaczej jest w przypadku sagi wokół nowego wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego, który w spektakularny sposób zastąpił równie skompromitowanego fana luksusowych ciągników Norberta Kaczmarczyka.Wobec tak zaskakującej roszady obojętnie przejść nie mogły najpopularniejsze serwisy informacyjne w kraju, które analizowały wydarzenie na wszelakie sposoby. Głosu nie mogła nie zabrać także stacja TVN, jednak, jak zawsze, zrobiła to w oryginalny sposób, sprawiając, że w piątkowy wieczór w wielu polskich domach słuchać było głośny rechot.
Zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, Solidarna Polska wybrała ze swojego grona kandydata do objęcia stanowiska po zdymisjonowanym Norbercie Kaczmarczyku. Nowym sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi został Janusz Kowalski.
TVN24 jest znane z dość kąśliwego podejścia do polityków PiS oraz ich koalicjantów. W ostatnim czasie ponownie zaczęły się w środowiskach rządowych pojawiać głosy o współpracy polityków opozycji z Niemcami. Dziennikarze "Szkła kontaktowego" postanowili przypomnieć, że niektórzy z najbardziej narzekających sami są częstymi gośćmi na niemieckich salonach i wydaje im się to w smak. Niemcy są tematem trudnym dla polityków PiS - z jednej strony wypada na nich narzekać, bo tego oczekują wyborcy (co czasem jest dość proste), z drugiej strony wciąż trzeba zachowywać dobrą minę do złej gry w przypadku kontaktu z prominentnymi przedstawicielami sąsiedniego kraju. Aż można się pogubić w tej mozaice zachowań.
W trakcie debaty "Minęła 20" na antenie TVP Info, posłanka Koalicji Obywatelskiej, Marta Wcisło, wyjęła w obecności posła Solidarnej Polski, Janusza Kowalskiego, zdjęcie, na którym ten ostatni, jako młodzieniec, spogląda filuternym okiem na Donalda Tuska. Poseł nie gryzł się w język i skierował całą sprawę na grunt wręczania kwiatów.
Janusz Kowalski w ostrych słowach wypowiedział się o przewodniczącej Komisji Europejskiej. Zarzucił jej, że wspiera Władimira Putina i rosyjskie interesy. Odpowiedź dziennikarza TVP mocno go zdziwiła.
Niecodzienne sceny w TVP Info. Ku zaskoczeniu widzów, w niedzielnym programie Adriana Klarenbacha usłyszeć można było o Paradzie Równości, która dzień wcześniej przemaszerowała ulicami stolicy. Najwięcej do powiedzenia na ten temat mieli, jak zwykle, politycy prawicy, w tym niezawodny Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Poseł Zbigniewa Ziobry nie mógł pohamować emocji, czym rozbawił siedzącą obok Beatę Maciejewską z Lewicy.To nie przypadek, że wraz z rozpoczęciem kampanii parlamenatrnej przed wyborami zaplanowanymi na 2023 rok, ugrupowania rządzące i pozostająca na ich usługach Telewizja Polska znów podnoszą temat rzekomego zagrożenia płynącego ze strony środowisk LGBT.To, co uważane jest przez Zjednoczoną Prawicę za przejaw zepsucia i zaburzeń psychicznych, jak sugerował ostatnio prezes PiS Jarosław Kaczyński, wciąż świetnie sprawdza się jako podpałka do gasnącego ognia wojny polsko-polskiej.Schemat jest prosty i powtarza się od lat. Gdy nadchodzą wybory, trzeba znaleźć wroga, którym postraszy się elektorat, a ten wyraźnie zlękniony jeszcze bardziej skupi się wokół władzy.W 2015 roku na ustach PiS i koalicjantów znaleźli się uchodźcy z Bliskiego Wschodu, ale dziś temat ten stał się już passe. Od kilku lat triumfy święci za to homofobia, wyrazem której były chociażby głośne słowa Andrzeja Dudy z kampanii prezydenckiej o tym, że osoby LGBT to "nie ludzie, lecz ideologia".