Atmosfera w Sejmie sięgnęła zenitu podczas debaty nad odrzuceniem weta prezydenta do ustawy o kryptoaktywach. Wystąpienie premiera Donalda Tuska, który oskarżył oponentów o sprzyjanie rosyjskim interesom, wywołało burzę w ławach opozycji. W kulminacyjnym momencie, gdy z sali rozległy się okrzyki posła Janusza Kowalskiego, szef rządu przerwał przemówienie i rzucił w stronę polityka Suwerennej Polski otwarte wyzwanie.
Sprawa Zbigniewa Ziobry nabiera tempa po uchyleniu mu immunitetu. Podczas gdy były minister przebywa za granicą, na jaw wychodzą kulisy rozmów w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, sugerujące korupcyjne propozycje w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Afera Funduszu Sprawiedliwości przybiera na sile, ujawniając nowe, bulwersujące wątki. Podczas gdy Prokuratura Krajowa postawiła byłemu ministrowi sprawiedliwości, Zbigniewowi Ziobrze, 26 zarzutów w związku z nieprawidłowościami, na scenę wkraczają kolejne nazwiska. Najnowsze doniesienia, ujawnione przez posła Stanisława Tyszkę, dotyczą propozycji wykorzystania funduszu - przeznaczonego na pomoc ofiarom przestępstw - na cele polityczne. Wiceszef MON, Cezary Tomczyk, błyskawicznie zareagował na te rewelacje, ogłaszając złożenie zawiadomienia do prokuratury na Janusza Kowalskiego i innych polityków PiS obecnych przy kontrowersyjnej rozmowie.
Janusz Kowalski w wywiadzie na antenie Telewizji wPolsce24 wygłosił szokujące ostrzeżenie wobec Zbigniewa Ziobro, które odbiło się szerokim echem. Bez ogródek zasugerował, że ewentualne zatrzymanie i osadzenie byłego ministra w areszcie stanowi realne zagrożenie dla jego życia. Chodzi o Fundusz Sprawiedliwości.
Senator KO Krzysztof Kwiatkowski był gościem wieczoru wyborczego w studiu Gońca. Choć Prawo i Sprawiedliwość wygrało, polityk nie uważa tego za wielki sukces: - Kaczyński powinien dziś szybko ogłaszać sukces, bo ten sukces będzie blednąć z każdym dniem.
Niecodzienne sceny rozegrały się w miniony weekend przed Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa w Pruszczu Gdańskim, gdzie swoją konferencję zorganizowali politycy Solidarnej Polski. Wystąpienie Tadeusza Cymańskiego i Janusza Kowalskiego zostało zakłócone przez nieznanego mężczyznę, który podawał się za wielbiciela wiceministra rolnictwa. - Janusz, ja jestem twoim fanem! - wykrzykiwał przechodzień. Niestety, znany z charyzmy parlamentarzysta nie dał wiary emocjonalnym wyznaniom sympatii.
Janusz Kowalski po raz kolejny zaskoczył wyborców nowymi nagraniami w mediach społecznościowych. Wiceminister rolnictwa podzielił się filmikami, na których popisuje się swoimi umiejętnościami wokalno-tanecznymi. - Radosna polska wieś - podsumowywał polityk, a internauci nie poprzestawali na entuzjastycznych komentarzach.
Donald Tusk stanie przed Trybunałem Stanu? Tego chcą politycy Solidarnej Polski, którzy w niedzielę 27 listopada ogłosili, że zbierają podpisy pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej. - Donald Tusk jako premier prowadził politykę bezwzględnie prorosyjską, proputinowską - powiedział Janusz Kowalski. Zarzuty ciążące nad byłym premierem nie są drobne.Donald Tusk może mieć w najbliższym czasie spore kłopoty. Politycy Solidarnej Polski zdecydowali, że chcą pociągnąć byłego premiera do odpowiedzialności w związku z jego działaniami z przeszłości.
Nowo wybrany wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski był gościem Super Expressu, w którym planował recytować wyuczone wcześniej formułki o duopolu władzy. W pewnym momencie prowadzący postanowił poddać rozmówcę testowi z podstawowej wiedzy na temat rolnictwa. Jak poszło wiceministrowi? Dokładnie tak, jak się wszyscy spodziewali.To, że aktualny wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma żadnego przygotowania merytorycznego, nie jest zaskoczeniem. Miło było jednak obserwować nieudolne próby wybrnięcia z sytuacji, w której sam się przecież znalazł, przyjmując stanowisko. Może Janusz Kowalski naiwnie myślał, że nikt nie będzie poruszał przy nim tematów związanych z piastowaną funkcją?
Kariera Michała Kołodziejczaka nabiera tempa. Lider AgroUnii staje się coraz bardziej poważnym graczem na polskiej scenie politycznej, głównie dlatego, że nie boi się ostro krytykować rządu i nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi. W wywiadzie dla Goniec.pl zdradził m.in. co sądzi o tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera, a także dlaczego PiS chce, jego zdaniem, zrujnować polskich rolników.Rolnik, polityk, a przede wszystkim lider ruchu AgroUnia. Michał Kołodziejczak przebojem wdarł się do polskiej polityki i zamierza na niej zamieszać. Jego filmy w sieci, na których pali opony czy jeździ do supermarketów i pokazuje, jak pod polską flagą sprzedawane są zagraniczne produkty biją rekordy popularności, a on sam zapewnia, że walczy nie tylko o interesy rolników, ale wszystkich obywateli, których dotykają bezmyślne działania rządzących.O sile oddziaływania Kolodziejczaka i strachu, jaki wywołuje w obozie władzy najlepiej świadczy fakt, że jego telefon komórkowy inwigilowany był przy użyciu popularnego Pegasusa. Mimo tego, czołowa postać AgroUnii nie milczy i w wywiadzie dla Goniec.pl ujawnia, co naprawdę myśli o najbardziej gorących tematach.
Podczas debaty w studiu Polsat News, Michał Kołodziejczak rozpoczął rozmowę od wręczenia wiceministrowi rolnictwa zeszytu i kredek, by ten namalował sobie pola i łąki w związku z objęciem urzędu w resorcie, o którym nie ma zielonego pojęcia.
Zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, Solidarna Polska wybrała ze swojego grona kandydata do objęcia stanowiska po zdymisjonowanym Norbercie Kaczmarczyku. Nowym sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi został Janusz Kowalski.
TVN24 jest znane z dość kąśliwego podejścia do polityków PiS oraz ich koalicjantów. W ostatnim czasie ponownie zaczęły się w środowiskach rządowych pojawiać głosy o współpracy polityków opozycji z Niemcami. Dziennikarze "Szkła kontaktowego" postanowili przypomnieć, że niektórzy z najbardziej narzekających sami są częstymi gośćmi na niemieckich salonach i wydaje im się to w smak. Niemcy są tematem trudnym dla polityków PiS - z jednej strony wypada na nich narzekać, bo tego oczekują wyborcy (co czasem jest dość proste), z drugiej strony wciąż trzeba zachowywać dobrą minę do złej gry w przypadku kontaktu z prominentnymi przedstawicielami sąsiedniego kraju. Aż można się pogubić w tej mozaice zachowań.
W trakcie debaty "Minęła 20" na antenie TVP Info, posłanka Koalicji Obywatelskiej, Marta Wcisło, wyjęła w obecności posła Solidarnej Polski, Janusza Kowalskiego, zdjęcie, na którym ten ostatni, jako młodzieniec, spogląda filuternym okiem na Donalda Tuska. Poseł nie gryzł się w język i skierował całą sprawę na grunt wręczania kwiatów.
Janusz Kowalski w ostrych słowach wypowiedział się o przewodniczącej Komisji Europejskiej. Zarzucił jej, że wspiera Władimira Putina i rosyjskie interesy. Odpowiedź dziennikarza TVP mocno go zdziwiła.
Niecodzienne sceny w TVP Info. Ku zaskoczeniu widzów, w niedzielnym programie Adriana Klarenbacha usłyszeć można było o Paradzie Równości, która dzień wcześniej przemaszerowała ulicami stolicy. Najwięcej do powiedzenia na ten temat mieli, jak zwykle, politycy prawicy, w tym niezawodny Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Poseł Zbigniewa Ziobry nie mógł pohamować emocji, czym rozbawił siedzącą obok Beatę Maciejewską z Lewicy.To nie przypadek, że wraz z rozpoczęciem kampanii parlamenatrnej przed wyborami zaplanowanymi na 2023 rok, ugrupowania rządzące i pozostająca na ich usługach Telewizja Polska znów podnoszą temat rzekomego zagrożenia płynącego ze strony środowisk LGBT.To, co uważane jest przez Zjednoczoną Prawicę za przejaw zepsucia i zaburzeń psychicznych, jak sugerował ostatnio prezes PiS Jarosław Kaczyński, wciąż świetnie sprawdza się jako podpałka do gasnącego ognia wojny polsko-polskiej.Schemat jest prosty i powtarza się od lat. Gdy nadchodzą wybory, trzeba znaleźć wroga, którym postraszy się elektorat, a ten wyraźnie zlękniony jeszcze bardziej skupi się wokół władzy.W 2015 roku na ustach PiS i koalicjantów znaleźli się uchodźcy z Bliskiego Wschodu, ale dziś temat ten stał się już passe. Od kilku lat triumfy święci za to homofobia, wyrazem której były chociażby głośne słowa Andrzeja Dudy z kampanii prezydenckiej o tym, że osoby LGBT to "nie ludzie, lecz ideologia".