Politycy KO i PSL skazani. Sąd ogłosił wyrok
Decyzja warszawskiego sądu okręgowego ponownie skierowała uwagę opinii publicznej na jedną z najgłośniejszych spraw ostatniej dekady, związaną z obsadzaniem stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. Jak podkreśliła sędzia prowadząca sprawę, oskarżeni „godzili w tak fundamentalne dobro prawne, jakim jest autorytet i prawidłowość funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli”.
Wyrok w głośnym procesie
Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił wyrok, na mocy którego były prezes NIK i obecny senator Krzysztof Kwiatkowski został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, a były szef klubu PSL Jan Bury - na 6 miesięcy w zawieszeniu. Orzeczenie to efekt procesu trwającego od 2018 r. i dotyczącego rzekomych nieprawidłowości w obsadzaniu stanowisk kierowniczych w NIK w 2013 r.
Do odpowiedzialności pociągnięto również byłego wicedyrektora rzeszowskiej delegatury NIK, Pawła A., który usłyszał wyrok 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wszyscy oskarżeni otrzymali ponadto grzywny - Kwiatkowski i Bury po 50 tys. zł, zaś Paweł A. 30 tys. zł. Okres próby ustalono na dwa lata.
Zarzuty prokuratury i zakres oskarżeń
Akt oskarżenia trafił do sądu w sierpniu 2017 r. Prokuratura zarzuciła Krzysztofowi Kwiatkowskiemu cztery przestępstwa, m.in. nadużycie władzy w związku z konkursami na kluczowe stanowiska, takie jak dyrektor delegatury w Łodzi czy wicedyrektor delegatury w Rzeszowie.
Jak wynika z ustaleń śledczych, zarzuty dotyczyły wpływania na wynik procesów rekrutacyjnych w NIK.
Jan Bury został z kolei oskarżony m.in. o podżeganie do nadużycia władzy przy konkursach na dyrektora delegatury w Rzeszowie oraz jego zastępcy. Sąd jednak uniewinnił Kwiatkowskiego od jednego z czterech zarzutów, a Burego - od jednego z trzech.
Obaj politycy byli obecni na sali rozpraw i zgodzili się na podawanie pełnych nazwisk, co świadczy o pewności siebie i chęci jawnego uczestniczenia w procesie.
ZOBACZ TAKŻE: Napadli na plebanię. Ksiądz ich zaskoczył. Nietypowe sceny w polskiej miejscowości
Uzasadnienie sądu
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Izabela Szumniak wyraźnie podkreśliła wagę czynów, które zdaniem sądu - miały naruszyć zaufanie publiczne do NIK.
Jak zaznaczyła, „oskarżeni godzili w autorytet i prawidłowość funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli oraz w interes prywatny osób startujących w konkursach”.
Sąd uznał, że przy takich naruszeniach konieczne było wymierzenie kar, które „są słuszne i sprawiedliwe”. Wyrok, choć nieprawomocny, stanowi ważny sygnał dotyczący przejrzystości procesów rekrutacyjnych w instytucjach państwowych oraz odpowiedzialności osób zajmujących wysokie stanowiska.