Druzgocące wyznanie przyjaciela Elżbiety Zającówny. Wyznał wszystko już po jej pogrzebie
Elżbieta Zającówna nie żyje. Aktorka, która zdobyła ogromną sympatię widzów, zmarła 28 października w wieku 66 lat. Artystka przez wiele lat zmagała się z chorobą, która znacznie utrudniała jej codzienność. Przez schorzenie zrezygnowała z aktorstwa. Czy tęskniła za pracą na planie? Przyjaciel artystki opowiedział o jej planach i marzeniach, których nie zdążyła zrealizować.
Elżbieta Zającówna nie żyje
28 października zmarła Elżbieta Zającówna, która ogromną sympatię widzów i rozpoznawalność zyskała dzięki serialowi “Matki, żony i kochanki”, gdzie wcielała się w jedną z głównych postaci. Artystka miała 66 lat, a na długo przed śmiercią zmagała się z poważną chorobą, która znacznie utrudniała jej codzienne funkcjonowanie.
Elżbieta Zającówna o sama opowiadała o swoim schorzeniu. Artystka cierpiała na chorobę von Willebranda, która jest skazą krwotoczną, mogącą powodować zaburzenia krzepliwości krwi. Z tego też powodu postanowiła zrezygnować z aktorstwa.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - tłumaczyła w rozmowie z “Vivą!”.
O stanie zdrowia Elżbiety Zającówny opowiedziała również jej córka. Podczas ceremonii pogrzebowej zdradziła, jak schorzenie zmieniło jej mamę.
Jest potwierdzenie z prokuratury. Chodzi o Antka Królikowskiego Miliony widzów nie oderwą się dzisiaj wieczorem od TVP. Hit tego roku, na który wszyscy czekaliMama coraz mniej była sobą. Widzieliśmy, jak choroba wpływała na jej życie - opowiadała.
Elżbieta Zającówna zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi
Elżbieta Zającówna od lat zmagała się z problemami zdrowotnymi, które miały ogromny wpływ na życie i codzienne funkcjonowanie. Jej koleżanka z planu, Małgorzata Potocka, opowiedziała, jak wyglądała współpraca z aktorką podczas kręcenia “Matek, żon i kochanek”. Już wtedy jej choroba dawała o sobie znać i niosła za sobą poważne kłopoty.
ZOBACZ TAKŻE: Kuriozalna wpadka w "Faktach". Wielu widzów nie zauważyło, inni szeroko otworzyli oczy
Odkąd pamiętam, to w serialu zawsze była ta choroba. Ona nie mogła długo ani zbyt ciężko pracować. Nie mogła nie dosypiać. Miała transfuzję krwi - mówiła Małgorzata Potocka w rozmowie z “Faktem”.
Elżbieta Zającówna marzyła o powrocie do aktorstwa?
Choć Elżbieta Zającówna zmagała się z chorobą, w jej sercu cały czas było aktorstwo. Powoli zaczęła usuwać się w sień, jedynie sporadycznie pojawiając się na ekranach w epizodycznych rolach. Ostatni raz zagrała w komedii romantycznej z 2022 roku o tytule “Szczęścia chodzą parami”, w reżyserii Bartosza Prokopowicza.
Choć w ostatnich latach z powodu choroby, Elżbieta Zającówna rzadko pojawiała się na ekranach, nadal pałała ogromnym uczuciem do aktorstwa i pracy przed kamerą. Miała jeszcze ogromne marzenia związane z artystyczną działalnością, które bezpowrotnie przerwała jej śmierć. Opowiedział i nich jej przyjaciel, Grzegorz Kucias.
Aktor podkreślił, że Elżbieta Zającówna żałowała, że musiała porzucić aktorstwo, jednak wiedziała, że to dla niej będzie najlepsze rozwiązanie. Zaznaczył jednak, że aktorka wierzyła, że stan jej zdrowia poprawi się na tyle, że będzie mogła powrócić do aktywności zawodowej.
Świadomie wycofała się z działalności artystycznej i o tym mówiła. Powodem było zdrowie. Nasiliły się choroby, które dość wcześnie ją zaatakowały. [...] Zawsze żałowała, miała jednak nadzieję, że jeszcze poczuje się na tyle dobrze, że wróci, bo miała wiele pomysłów. Chciała pracować w zawodzie, bo go uwielbiała po prostu - tłumaczył.
Grzegorz Kucias zauważył również, że choć Elżbieta nie mogła już występować ani przed kamerą, ani na scenie, lecz znalazła zajęcie, które sprawiało, że czuła się spełniona. Tym bardziej, że było ono związane z artystyczną działalnością.
Żal na pewno był, ale ona zrekompensowała sobie tę stratę. Prowadziła firmę Gabi, która produkowała seriale, więc była blisko wszystkiego - opowiadał.