Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Do tych domów ksiądz nie zapuka. Ogłoszono nowe zasady kolędy
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 23.11.2024 12:50

Do tych domów ksiądz nie zapuka. Ogłoszono nowe zasady kolędy

kolęda
Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Choć w niektórych regionach Polski kolędy już się rozpoczęły, to sezon na wizyty duszpasterskie z pewnością rozkwitnie dopiero po świętach Bożego Narodzenia. W związku z tym szczególnym okresem część parafii wprowadza nowe zasady dotyczące wizyt. Okazuje się, że księża odwiedzą domy, jeśli wierni spełnią konkretne warunki.

Sezon na kolędy zbliża się wielkimi krokami

Ogólnym celem wizyty duszpasterskiej jest odwiedzenie i poznanie wiernych, a także pobłogosławienie ich domu. Niektórzy duchowni mówią wprost, że przychodzą m.in. też po datki, choć oficjalnie te nie są obowiązkowe. Trzeba przyznać, że zasady kolędowanie znacznie odbiegają od tego, co działo się jeszcze kilka lat temu. Coraz więcej parafii bowiem publikuje na swoich stronach internetowych szczegółowe wytyczne, które należy spełnić, aby ksiądz zawitał w ich progach.

ZOBACZ: Ksiądz podał wytyczne ws. kolędy. Zawrzało w całej Polsce 

 

Tadeusz Rydzyk ma powody do radości. Pokonał odwiecznego wroga Polski arcybiskup dostaje niebotyczną emeryturę. "Zwykły Kowalski" może o takiej pomarzyć

Ksiądz poczeka na zaproszenie

Wygląda na to, że w Polsce jest coraz mniej parafii, gdzie ksiądz w ciemno chodzi po domach i puka od drzwi do drzwi. Przykładowo Parafia Najświętszej Marii Panny w Zabrzu oznajmiła, że kolędą będzie odbywać się jedynie na zaproszenie.

Ze względu na rozliczne obowiązki nie jesteśmy w stanie odwiedzić wszystkich chętnych w przeciągu jednego cyklu kolędowego. Nie chcemy też tak, jak to się dzieje już od pewnego czasu, całkowicie rezygnować z odwiedzin kolędowych. Dlatego rozwiązanie, które chcemy zaproponować, wydaje się być tzw. "złotych środkiem", który mam nadzieję, że zostanie przez Was przyjęty ze zrozumieniem - poinformowano w komunikacie.

Wierni, którzy nie zaproszą księdza do swoich przybytków, zostaną wezwani na mszę. “Pierwsza część parafii, w oparciu o otrzymane zaproszenie, będzie przez nas podzielona na kolejne trasy kolędowe i do tych osób/rodzin będziemy wędrować od Świąt Bożego Narodzenia. Natomiast druga część parafii zostanie przez nas zaproszona na nabożeństwa kolędowe, które będą odbywać się w kolejne niedziele stycznia. W ten sposób każdy, kto będzie chciał, będzie mógł przeżyć spotkanie kolędowe czy w swoim domu czy w naszej świątyni” - poinformowali zabrzańscy duchowni.

ZOBACZ: Tyle zarabiają polscy arcybiskupi. Papież może tylko zazdrościć 

Wygląda jednak na to, że Parafia NMP w Zabrzu nie jest osamotniona, jeśli chodzi o niecodzienne rozwiązania dotyczące wizyt duszpasterskich. Księża z Poznania poszli nawet o krok dalej.

Tutaj na kolęde trzeba się zapisać

Sprawa dotyczy Parafii pw. NMP Matki Odkupiciela oraz Parafii Łacina w Poznaniu, które wprowadziły specjalne specjalne zapisy internetowe. Osoby, których nazwiska nie pojawią się na liście, nie mają co liczyć na wizytę duszpasterską. "Po okresie pandemii zostało, że kolęda jest na zapisy. To rozwiązanie ma plusy i minusy. Plusem jest to, że rzeczywiście idziemy do tych, którzy chcą i od razu sprawa jest oczywista. Chodzenie od domu do domu zawsze jest taką okazją, żeby spotkać się z tymi, którzy być może mają trochę luźniejszy kontakt z Kościołem, ale księdza by przyjęli, bo jest dużo takich ludzi. Niestety do nich już z kolędą nie docieramy i to jest minus - powiedział w rozmowie z portalem RadioZET.pl ks. Piotr z jednej z poznańskich parafii.

Duchowny zaznacza, że nie wszystkie osoby życzą sobie, aby ministranci pukali do ich drzwi, a takie wizyty często kończą się obelgami w kierunku odwiedzających. 

Tej wrogości jest troszeczkę więcej. Czasami spotyka się takich, którzy powiedzą coś brzydkiego do nas lub o nas. To jest też duży minus, jak mali ministranci, z którymi chodzimy, są brzydko przyjęci przez niektórych, to jest niefajne, więc chodzenie do tych, którzy się zapisali, likwiduje taką sytuację - podkreślił ks. Piotr.