Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Chodziła do szkoły katolickiej, przerwała milczenie. "Jak za karę"
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 07.09.2023 09:00

Chodziła do szkoły katolickiej, przerwała milczenie. "Jak za karę"

ręce różaniec
(zdj. ilustracyjne) Unsplash.com/Isabella Fischer

Szkoła katolicka miała ujarzmić nastoletni bunt, ale wspomnienia kobiety przeczą temu, że rodzice dokonali dobrego wyboru. Po latach od opuszczenia murów szkoły Dominika przerwała milczenie i opowiedziała, co działo się na lekcjach. Była uczennica podkreśla, że nie może powiedzieć nic złego w kwestii traktowania dzieci przez księży i zakonnice.

Była uczennica zabrała głos, uczyła się w szkole katolickiej w Warszawie

Szkoły katolickie znalazły się w centrum zainteresowania ze względu na zdjęcie udostępnione przez Mateusza Morawieckiego. Premier z dumą podzielił się fotografią uśmiechniętej córki przed budynkiem Szkoły Podstawowej i Liceum Sióstr Nazaretanek w Warszawie.

Pomijając koszt uczenia się w prywatnej szkole katolickiej, który wynosić ma nawet 18 tysięcy złotych rocznie, rozgorzała dyskusja dotycząca tego, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz takich placówek. Głos zabrała Dominika. Kobieta chodziła do katolickiego liceum w Warszawie i o swoich doświadczeniach opowiedziała w rozmowie z WP Kobieta.

Nie żył przez 23 minuty i twierdzi, że trafił do piekła. Wyznał, co zobaczył "po drugiej stronie"

Rodzice płacili ogromne pieniądze za jej naukę w szkole katolickiej

Dominika wie, że rodzice wysyłając ją do szkoły katolickiej, mieli konkretny plan. - Zapisali mnie tam, bo chcieli, żebym przeszła okres buntu w szkole, która nauczy mnie, jak być grzeczną i jakimi wartościami należy kierować się w życiu. Czyli chrześcijańskimi - powiedziała kobieta w rozmowie z dziennikarką.

Dodała, że nie miała prawa głosu w kwestii swojej edukacji. Rodzice kobiety wskazywali, że skoro oni płacą, to pieniądze gwarantują im prawo do jednostronnego podejmowania decyzji. - I tak skończyłam w jednym z liceów katolickich w Warszawie, gdzie chodziłam trochę jak za karę - wyznała szczerze Dominika.

Była uczennica szkoły katolickiej ujawniła, że profil osób chodzących do szkół katolickich i prywatnych to grupa ludzi pochodzących z bogatych domów. Większość dzieci była rozpuszczona. Dominika wróciła pamięcią do lekcji na temat seksu.

Po latach kobieta odsunęła się od Kościoła, szkoła katolicka nie pomogła

Współżycie przed zawarciem związku małżeńskiego jest w opinii Kościoła ogromnym grzechem. Uczniowie szkoły katolickiej, gdzie uczyła się Dominika, nie tylko chcieli dyskutować na ten temat, ale głośno podnosili swoje obiekcje dotyczące pojmowania seksualności. Księża nie byli zachwyceni.

- Pamiętam lekcje i rozmowy na temat seksu przedmałżeńskiego czy aborcji. To były trochę tematy zakazane, które kończyły się dyskusją - wspomina Dominika. - Byliśmy już wtedy prawie dorośli, więc odważniej podchodziliśmy do takich rozmów, co nie za bardzo im się podobało - dodawała była uczennica szkoły katolickiej.

Kobieta wspomina, że padały jednoznaczne słowa ze strony zakonnic i księży uczących w szkole. - Dla nich wszystko było grzechempróbowali nam to "wpajać". To były te wspominane "wartości etyczne i moralne", które najpierw są przekazywane w takich szkołach, a następnie - w Kościele. Bo mamy się uczyć tego, czego chce Kościół - dodała Dominika w rozmowie z WP Kobieta. Po latach była uczennica szkoły katolickiej całkowicie odsunęła się od Kościoła.

Źródło: wp kobieta