Ceny węgla nie spadną. Rząd nie ma pojęcia, jak poradzić sobie z problemem
Ceny węgla nieustannie szybują w górę, a podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa o maksymalnej cenie surowca na poziomie 996 zł za tonę to jedynie mydlenie oczu Polakom. - Ta ustawa, pomysły rządzących są odklejone od rzeczywistości - powiedział jeden z właścicieli składów węglowych. Rząd okłamuje rodaków, czy okłamuje sam siebie? To nie ma szans zadziałać.
Ceny węgla od kilku miesięcy są jednym z największych zmartwień Polaków i nie ulegnie to zmianie mimo szumnych i dumnych deklaracji rządu. Właściciele składów węgla w jasny sposób wyjaśniają, dlaczego plany Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Jarosława Kaczyńskiego i samego Andrzeja Dudy to nic innego, jak puste słowa, które mają załagodzić gniew osób ogrzewających swoje domy węglem.
- W dniu, kiedy prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o maksymalnej cenie węgla, odebrałem 100 telefonów od klientów, którzy pytali, czy już można już kupować po 996 zł. To jest jakieś odklejenie władzy od rzeczywistości. Ustawa nie wyczaruje taniego węgla na rynku i nic nie wskazuje na to, by się pojawił - powiedział właściciel składu węglowego w woj. warmińsko-mazurskim w rozmowie z portalem wp.pl.
Ceny węgla nie spadną. Wszyscy chętni na jego kupno muszą się przygotować. Rząd proponuje rekompensatę, ale już teraz pieniądze nie są wystarczające na pokrycie kosztów zakupu węgla przez składy. Co więcej, rządzący liczą, że przedsiębiorcy z dobroci serca wyłożą swoje oszczędności i do końca roku grzecznie będą czekać na zwrot środków. Absurd goni absurd, ale rząd na czele z Jarosławem Kaczyńskim, jest dumny z zaproponowanego rozwiązania. Nie rozwiązuje ono nic poza kryzysem wizerunkowym władzy.
Ceny węgla nie spadną, PiS nie obniży ceny tony do 996 zł, bo to nierealne
Ceny węgla spadną i Polakom znowu będzie żyło się lepiej. Jasny (nieprawdziwy) i wyjątkowo przekoloryzowany przekaz popłynął do milionów polskich domów z propagandowej tuby "Wiadomości" TVP w dniu, gdy Andrzej Duda podpisał ustawę o maksymalnej cenie węgla na poziomie 996 zł.
#Wiadomości | Węgiel będzie tańszy. Prezydent Andrzej #Duda podpisał ustawę, która ustala maksymalną cenę tony tego surowca dla odbiorców indywidualnych, spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) July 12, 2022
cd⬇️ pic.twitter.com/4ihYRfja38
Wiele osób nie wyciągnęło lekcji z poprzednich rozczarowań i uwierzyło, że rząd wreszcie zrobił coś dla obywateli. Ponownie trzeba było przełknąć gorycz porażki i szkoda tylko, że musi to zrobić przysłowiowy Kowalski, a nie rząd PiS.
- Od wtorku odebrałem 300 telefonów od klientów pytających, czy jest już ten tani węgiel. Nie ma. Ta ustawa, pomysły rządzących są odklejone od rzeczywistości - powiedział dla wp.pl szef składu węglowego.
Rząd w pięknych słowach przekonuje, że ceny węgla spadną, ale tak się nie stanie. Podpisanie ustawy to nic innego jak chwyt marketingowy. To wiaderko wody mające ugasić szalejący pożar.
Dlaczego ceny węgla nie spadną? Prosta matematyka wystarczy, by pozbyć się złudzeń o realnej pomocy ze strony rządu. Szef składu węglowego w rozmowie z wp.pl wylicza koszty sprowadzenia surowca do swojego składu węglowego.
Przedsiębiorca wylicza: węgiel trzeba odebrać w polskim porcie i to koszt 420 dolarów za tonę. Zakładając kurs 4,79 zł za każdego dolara, już tutaj cena węgla wynosi 2011 zł. To jednak nie koniec. Składy węgla zanim zaoferują surowiec Polakom, muszą doliczyć podatek VAT, koszt transportu oraz marżę sprzedawcy (wynosi 80-200 zł). Łącznie to 2800 zł.
Ustawa o cenie węgla jest oderwana od rzeczywistości
2800 zł minimalną ceną za węgiel w większości przypadków i propozycja rządu to cios w policzek nie tylko dla składów węglowych. Rząd okłamuje Polaków i stawia przedsiębiorców w sytuacji pod ścianą.
Przekaz ze strony rządowej brzmi: chcemy żebyście płacili mniej, robimy wszystko i to nie nasza wina, że ceny węgla nie spadają. - Gospodarstwa domowe będą mogły kupić węgiel w cenie poniżej tysiąca złotych za tonę - ogłosiły dumnie "Wiadomości" TVP.
Rząd swoje, życie swoje. Przypomnijmy, że cena węgla to minimum 2800 zł. Władza łaskawie oferuje rządową dopłatę, który wynosi 2069 zł. Co z pozostałymi 800 zł? Ustawa nie ma szans zadziałać, gdyż w żadnym stopniu nie jest osadzona w rzeczywistych warunkach.
- Będziemy robić wszystko, żeby były te dopłaty do węgla, one na pewno będą, różnego rodzaju obniżki - mówił w Grójcu Jarosław Kaczyński. Polacy nie chcą czekać na zaproszenie, chętnie sami zgłoszą się do miejsc, gdzie cena węgla faktycznie będzie wynosić mniej niż tysiąc złotych za tonę. - Ustawa podpisana, podajcie adres - piszą nieustannie internauci. Adresów raczej nie będzie. Składy węgla nie będą przystępować do wadliwego programu, który wymusza na nich nie tylko dopłatę, ale i wykładanie setek tysięcy złotych w próżnię.
Nie będzie chętnych, bo ceny węgla nie mogą być tak niskie
PiS dotarł do momentu, gdzie polityka, wizerunek PR-owy oraz ślepe słupki wyborcze kupowane rozdawnictwem zlały się w jedno. Ustawa o cenie węgla tylko to udowadnia. Podpis Andrzeja Dudy pod dokumentem to jedynie akcja marketingowa i nie będzie miała żadnego wpływu na życie Polaków czekających na to, że cena węgla spadnie.
- Handlowcy nie przystąpią do programu dopłat, bo dostępny węgiel jest droższy niż cena gwarantowana i dopłata razem. Z własnej kieszeni musiałbym dopłacać do interesu - mówi dla wp.pl jeden z szefów składów węglowych.
Nie jest odosobniony. - Ustawa zakłada, że najpierw, czyli w sierpniu i wrześniu, sprzedaję klientom węgiel za 996 zł, a o dopłaty występuję w październiku. Pieniądze mam dostać do końca grudnia 2022. To oznacza, że musiałbym wyłożyć kilkaset tysięcy złotych i czekać rządowy przelew. Nie stać mnie - tłumaczy niechęć do rządowego programu gwarantowanej ceny węgla rozmówca portalu wp. z woj. dolnośląskiego.
Polacy nadal chcą wierzyć, że uda im się kupić tani węgiel. - Miesiąc temu rząd ogłosił, że będzie węgiel za "tysiaka". Od tej pory sprzedaż stanęła, zarówno sprzedawcy, jak i klienci czekają na ten tani opał. Składy nie gromadzą zapasów, prywatni importerzy powstrzymują się od zakupów. Tymczasem program dopłat nie zadziała na węglu importowanym, który już dziś jest droższy niż cena maksymalna i wartość dopłaty - powiedział rozmówca wp.pl.
Rząd nie ma pojęcia, co robi i zamiast posłuchać specjalistów z branży, walczy o własną twarz. Koszty poniesiemy my i będą one dotkliwe. - Rządzący politycy cały czas trzymają się narracji, że oni dają ludziom jakieś dopłaty, bo to dobrze wygląda. Nikt nie chce tego bałaganu. Należy po prostu importować, co się da, i sprzedawać w jak najbardziej akceptowalnej cenie - gorzko podaje szef składu węgla, który nie wierzy w niskie ceny węgla.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Wzięła chleb z ławki w metrze i zrobiła jedną rzecz. Internet nie wytrzymał, rozpętała się burza
Niebywałe sceny podczas spotkania Donalda Tuska. Z sali padły zaskakujące słowa
Źródło: wp.pl