Ledwo Czarzasty został marszałkiem Sejmu, a tu taka decyzja. Zaskakujące, jak potraktował Hołownię
Podczas ostatniej konferencji prasowej Włodzimierza Czarzastego, nowo wybranego marszałka Sejmu, w szczery i zaskakująco lekki sposób odniósł się on do swojej aerofobii. Jego słowa, pełne autoironii i politycznych odniesień, momentalnie obiegły media.
Marszałek, który „ma fobię"
Włodzimierz Czarzasty nie ukrywa swoich słabości i podczas konferencji prasowej powiedział wprost:
Ja mam fobię latania.
Zrobił to w odpowiedzi na pytanie o swoje przyszłe zagraniczne aktywności w roli marszałka Sejmu - pytanie, które jak sam przyznał, zwyczajnie go rozbawiło. Podkreślił, że „każdy jest człowiekiem” oraz że sam zmaga się z własnymi ograniczeniami:
Walczę z tym dzień i noc, tak jak prezydent Andrzej Duda uczył się dzień i noc. Nie zawsze mi wychodzi.
Szymon Hołownia „od spraw zagranicznych”
W dalszej części Czarzasty przeszedł do wątku, który natychmiast przyciągnął uwagę mediów. W żartobliwie-serio tonie stwierdził, że ma dla dziennikarzy „dobrą informację”:
Jest prezydium Sejmu, genialny specjalista od spraw zagranicznych, nazywa się Szymon Hołownia.
Tymi słowami podkreślił nie tylko kompetencje swojego poprzednika, lecz także fakt, że dyplomatyczne obowiązki można przynajmniej częściowo, dzielić. To jednocześnie sygnał, że Hołownia może nadal odgrywać istotną rolę w polityce międzynarodowej, mimo że oddał fotel marszałka.
ZOBACZ TAKŻE: Zełenski reaguje ws. dywersji w Polsce. Padła ważna deklaracja
Aerofobia Czarzastego
To nie pierwszy raz, gdy nowy marszałek mówi o swoim lęku przed lataniem. W jednym z dawnych wywiadów wręcz barwnie opowiadał o podróży z czasów studenckich:
Wypiłem w samolocie ze dwa litry wódki… w Bari wypiłem jeszcze ze dwa kieliszki koniaku - wspominał dla „Dziennika Gazety Prawnej"
Również jego współpracownicy potwierdzają, że aerofobia realnie wpływa na styl pracy polityka. Jeden z nich przyznał:
Włodek boi się latać samolotem… dlatego woli pociągi albo samochody.
To wszystko sprawia, że wybór Czarzastego na marszałka wzbudza pytania o jego aktywność na arenie międzynarodowej, ale jednocześnie zapowiada ciekawą, nieco inną kadencję, skupioną bardziej na polityce krajowej.