Białoruskie śmigłowce nad Polską. MON: "Zostały określone dyspozycje dla sił zbrojnych"
Wczorajsze naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce z Białorusi cały czas jest bardzo szeroko komentowane. - To jest absolutnie niebezpieczne - ocenił wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Dodał, że liczba żołnierzy niedaleko granicy z Białorusią zostanie zwiększona.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
We wtorek, 1 sierpnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, co oficjalnie w swoim komunikacie podało Ministerstwo Obrony Narodowej. Szef resortu Mariusz Błaszczak zapewnił o zwiększeniu liczby polskich żołnierzy na białoruskiej granicy oraz o dodatkowych środkach ochrony, w tym śmigłowcach bojowych. O całym incydencie zostało również poinformowane NATO. W środę w Polskim Radiu gościł wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz, który wypowiedział się również w tej kwestii.
Analiza wypadku Patryka Peretti wskazała jasno. Mógł zrobić tylko jedną rzecz„Zdajemy sobie sprawę, kogo mamy za przeciwnika za naszą wschodnią granicą”
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz potwierdził między innymi, że NATO zostało poinformowane o białoruskich działaniach. - Bez wątpienia to działania prowokacyjne, wymierzone we wschodnią flankę NATO i RP. My oczywiście poinformowaliśmy o tym incydencie kwaterę główną NATO. Wczoraj odbyło się posiedzenie komitetu ds. bezpieczeństwa. Wydane zostały określone dyspozycje dla sił zbrojnych - przekazał oraz dodał, że takie sytuacje nie powinny się w ogóle zdarzać, „ale zdajemy sobie sprawę, kogo mamy za przeciwnika za naszą wschodnią granicą. [...] To jest absolutnie niebezpieczne. Jeśli takie sytuacje będą się zdarzały i będą eskalować, to nasze działania będą adekwatne do potencjalnych zagrożeń.
Wiceszef resortu obrony przyznał, że przeloty miały miejsce na bardzo niskiej wysokości, więc były trudne do zauważenia przez radary. Wyjaśnił również, że "ten ślad radarowy był znikomy lub nie było go wcale".
Wzmocnienie polskiej granicy
- Będzie ono jeszcze większe, dodatkowo będziemy również przerzucać śmigłowce, które będą stacjonować w bezpośrednim sąsiedztwie granicy. One już też są obecne na jednym z lotnisk przy granicy - powiedział wiceminister odnośnie działań związanych ze wzmocnieniem granicy polsko-białoruskiej.
Wiceminister resortu obrony na pytany co zrobi nasza armia, w razie powtórzenia prowokacji przez Białoruś przyznał, że "jest to kwestia skali zagrożenia". - Tutaj też są odpowiednie dokumenty i wskazania, które nakazują podejmowanie decyzji co do statków powietrznych, żołnierzy, ale nie tylko, którzy naruszają polską granicę - dodał.
- Kluczowy głos należy do Dowódcy Operacyjnego, który jest tym, który podejmuje na bieżąco decyzje w sprawie działań podejmowanych przez Wojsko Polskie, włącznie z neutralizacją - powiedział Wojciech Skurkiewicz i przypomniał również, że w szczytowym momencie działań hybrydowych na polsko-białoruskiej granicy było zaangażowanych blisko 13 tys. naszych żołnierzy. - Nie jest wykluczone, że ta liczba żołnierzy dziś również będzie zwiększona stosownie do potencjalnych zagrożeń - oświadczył.
- Jesteśmy przygotowani, różne formacje są obecne na wschodnich terenach Rzeczpospolitej. Działania kontrwywiadowcze i wywiadowcze są podejmowane nie tylko przez stronę polską, ale i przez sojuszników – wyjaśnił.
Źródło: Polskie Radio