Samolot LOT wypadł z pasa na lotnisku
Nagłe „zsunięcie się z pasa po kołowaniu” - jak określono w oficjalnym komunikacie, wywołało poruszenie zarówno wśród pasażerów, jak i władz lotniczych. Pierwsze ustalenia oraz słowa litewskiego ministra transportu nadają sprawie nowy kierunek.
Niespodziewany incydent w Wilnie
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT, lecący z Warszawy, w środę 26 listopada zsunął się z pasa podczas kołowania tuż po lądowaniu. Jak podaje komunikat, na pokładzie znajdowało się „63 pasażerów oraz czterech członków załogi”, a całe zdarzenie miało miejsce „w godzinach popołudniowych”.
Szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń, jednak sytuacja natychmiast uruchomiła procedury bezpieczeństwa oraz analizę możliwych przyczyn.
Pogoda pod lupą, ale nie winna?
Tego samego dnia służby meteorologiczne na Litwie alarmowały o „intensywnych opadach śniegu” i apelowały o ograniczenie podróży. Wskazywano ryzyko łamania się drzew oraz przerw w dostawach prądu. Wydawało się więc, że to właśnie warunki atmosferyczne mogły odegrać kluczową rolę.
Jednak litewski minister transportu Juras Taminskas szybko ochłodził te spekulacje, mówiąc: „obecnie nic nie wskazuje na to, by samolot zsunął się z powodu pogody”. Jego słowa otworzyły drogę do nowych hipotez i postawiły przed śledczymi kolejne wyzwania.
ZOBACZ TAKŻE: Ujawniono nowe informacje ws. Ryszarda Rynkowskiego. Jest odpowiedź sądu
Reakcja władz i dalsze kroki w śledztwie
Zaraz po zdarzeniu na wileńskim lotnisku zwołano specjalne posiedzenie komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych litewskich portów lotniczych. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych oraz kierownictwo lotniska.
Dochodzenie ma ustalić, co dokładnie sprawiło, że po udanym lądowaniu doszło do tak nieoczekiwanego zsunięcia się maszyny z pasa.