Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Telewizja > Awantura w studio Polsatu. Bogdan Rymanowski musiał stanowczo interweniować
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 25.09.2023 08:21

Awantura w studio Polsatu. Bogdan Rymanowski musiał stanowczo interweniować

Bogdan Rymanowski
"Śniadania Rymanowskiego w Polsat News"/(screen wideo)

Podczas "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News" doszło do kolejnej przedwyborczej awantury pomiędzy politykami. Tym razem poszło o głośny film Agnieszki Holland "Zielona granica". W pewnym momencie prowadzący Bogdan Rymanowski musiał interweniować. Podjął bardzo niecodzienną, ale stanowczą decyzję wobec gości.

Program Rymanowskiego w Polsat News. Doszło do spięcia

W najnowszym wydaniu programu "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News" Bogdan Rymanowski podjął temat głośnego w ostatnim czasie filmu Agnieszki Holland "Zielona granica". Dziennikarz przytoczył słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który wypowiadając się na temat filmu Holland, zacytował hasło: "Tylko świnie siedzą w kinie" i zapowiedział, że nie wybierze się do kina na ten film. W studio na ten temat pierwsza głos zabrała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- Widziałam ten film wczoraj. Myślę, że widzowie zasługują na komentarz od tych, którzy film widzieli, a nie od przedstawicieli PiS, którzy mają usta pełne recenzji, a na film się nie wybierają. Jest czymś absolutnie niewyobrażalnym, żeby prezydent RP, który ma być prezydentem wszystkich Polaków, nazywał obywateli, którzy mają prawo wyrobić sobie opinię na temat każdego dzieła artystycznego, uczestnikami propagandy. Bo hasło "Tylko świnie siedzą w kinie" dotyczy tych, którzy uczestniczyli w propagandowych zabiegach nazistów. To skandaliczne i obraźliwe - komentowała w Polsat News.

Prognoza pogody na Wszystkich Świętych. Synoptycy zdradzili, czego możemy się spodziewać

Awantura w studio Polsat News. Prowadzący musiał interweniować

Posłanka Lewicy zachęcała, aby zobaczyć produkcję i uspokajała przedstawicieli władzy, że ten film nie jest filmem antypolskim. - Polska jest w nim przedstawiona jako miejsce, o którym się marzy, jako o szansie na przetrwanie. To nie jest film prounijny - zapewniała.

- Widać niektórzy obejrzeli film, ale go nie zrozumieli - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży z PiS.
- Pan nie obejrzał i zrozumiał. To ciekawe - kontrował poseł PO Mariusz Witczak.
- Czytała pani "Mein Kampf"? Potrafi pani powiedzieć, że to zła książka? - dodał Poboży i wywołał awanturę oraz oburzenie pozostałych gości. Interweniować musiał prowadzący program Bogdan Rymanowski.

Bogdan Rymanowski zagroził, że wyłączy mikrofony

Po słowach polityka PiS w studio zapanował chaos. Zrobiło się naprawdę głośno, a posłowie przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Sprawy w swoje ręce wziął Bogdan Rymanowski, który poprosił realizatora dźwięku, aby na jego sygnał wyłączał mikrofony gościom, którzy nie stosują się do jego próśb i poleceń.

- Można nie widzieć dzieła, nie czytać książki, tu posłużyłem się przykładem "Mein Kampf", a jednocześnie wiadomo, że jest to obraz obrzydliwy. Widziałem dziesiątki fragmentów, dzięki uprzejmości internautów. Mówiłem kilka dni temu na konferencji, że to paszkwil. Każdego dnia utwierdzam się w tym przekonaniu. Jestem historykiem i politologiem. Nie czytałem książki, o której powiedziałem, a jednocześnie nie mam wątpliwości, że można ją jednoznacznie ocenić. Na żadnym etapie, mówię to głęboko zdenerwowany, reżyserka ani nikt z produkcji nie rozmawiał z funkcjonariuszami, ani mieszkańcami. To okropny film - mówił Poboży. 

- Nie widział go pan! - zareagowała raz jeszcze Dziemianowicz-Bąk i tłumaczyła, że w filmie nie ma tego, o co Poboży oskarża jego twórców.
 

Źródło: Polsat News